Wujek był prezesem Kółka Rolniczego. Były tam ciągniki, które my, dzieci, nazywaliśmy bombowcami. Być może ze względu na to, że wydawały taki niski, basowy, dźwięk. W tych ciągnikach wyciągało się kierownicę, wkładało gdzieś z boku i używało jako rozrusznika. Gdy już zapalił to umieszczało się ją na dawnym miejscu.
Jeden z tych traktorów stał na podwórku przed domem wujka. Kuzyn nie dość, że...