Do naszych sąsiadów z za zachodniej miedzy jeździłem w interesach codziennie. Najczęściej trzy razy dziennie. Spędzałem, więc, sporo czasu na tych przejściach.
Czekałem w kolejce na granicy już kilka godzin. Z nieba lał się niesamowity żar. W takim metalowym pudle, bez klimatyzacji jak mój samochód trudno było wytrzymać.
Po kilku godzinach takiej jazdy miałem kompletnie dość wszystkiego...