Zacząć wypada od "przemówienia" premiery Kopacz-ki. Cudzysłów wynika z tego, że wzorem Nikodema Dyzmy, premiera przeczytała co miała powiedzieć. Może Zdradek, kolega Dyzmy z Oxfordu, jej to podpowiedział? W każdym razie, jak zwykle, było to wystąpienie toporne, o niczym i pełne jadu do opozycji. Dobrze, że mówiła krótko, nie naśladując w tym "prezydĘta Europy", który potrafił o "sukcesch" i "...