Muszę przyznać, że dotąd nie śledziłem zbyt uważnie sytuacji na Ukrainie. Raz dałem się już nabrać na spacery pod ambasadę, by posłuchać, jak młodzieżówka zdychającej UW w celu wsparcia sąsiadów skanduje „Ma-zo-wiec-ki”. Niemniej, skoro robi się ciekawie, warto zadać sobie kilka pytań.
Obawiam się zresztą, że retorycznych, ale trudno. Oto bowiem widzimy na żywo, jak Rosja, z którą jak wiadomo...