O panu Andrzeju, Paradzie Równości i nocach na Krakowskim Przedmieściu
Pana Andrzeja pierwszy raz zobaczyłem 10 maja 2010. Gdy okazało się, że na potężnym wiecu, zwołanym przez efemeryczny Ruch 10 Kwietnia nie ma mikrofonów ani nawet megafonów, pan Andrzej wspiął się na latarnię i postulatu ruchu wykrzyczał na całe Krakowskie.
W okresie między 10 kwietnia a początkiem batalii o krzyż pod pałacem prezydenckim spotkania zwolenników Lecha Kaczyńskiego odbywały się co tydzień, w skromnym wymiarze. Kilka, kilkanaście, góra kilkadziesiąt osób modliło się, paliło znicze i rozmawiało pod słynnym na całą Polskę harcerskim krzyżem. Pan Andrzej bywał tam prawie zawsze, zaopatrzony w dobrej jakości radiomagnetofon, z którego odtwarzał poświęcone tematyce około-smoleńskiej audycje Radia Maryja. Mówił dość głośno, zachowywał się nerwowo, ale też potrafił wybronić przed wzburzonym tłumem chłopaka, który – sądzę, że niesłusznie – uznany został za prowokatora.
Gdy w lecie pod krzyżem trzeba było być już codziennie, pan Andrzej został jednym z bohaterów zaskakująco ciepłego reportażu w „Gazecie Wyborczej”, w której przedstawiał się jako młody polski biznesmen z Włoch, który przyjechał po 10 kwietnia na urlop do Polski i uznał, że musi tu zostać. Tu pojawiła się pierwsza wątpliwość – pan Andrzej ubrany faktycznie nie najbiedniej, raczej jednak nie sprawiał wrażenia biznesmena.
Co począć? Jak pamiętają zapewne wytrwali czytelnicy mojego bloga w wakacyjne miesiące roku 2010 pod krzyżem (a później – pod ogrodzonym barierkami pałacem) bywałem dość często i starałem się wspierać modlących się kilkugodzinnym czuwaniem, przynajmniej te dwa razy w tygodniu. Było to potrzebne. Pan Andrzej bywał ta wieczorami, ale nocami – niekoniecznie, już raczej tylko pojawiał się, niż był. Jeśli faktycznie przyjechał tu na jakiś urlop, to nigdzie już nie wrócił.
Od czasu do czasu pojawiał się za to w materiałach propagandowych, mających wyśmiewać obrońców krzyża lub nimi straszyć. Szczytem kariery było pojawienie się w reklamówce wyborczej Platformy w 2011 roku – oczywiście w charakterze agresywnego świra. Bądźmy szczerzy, pan Andrzej nadawał się do tej roli, jak mało kto.
Kilka miesięcy temu, gdy doszło do wyrzucenia z Nowego Ekranu części redakcji, związanej z Łażącym Łazarzem, w internecie pojawił się bardzo interesujący film.
Film wrzucił do sieci pan Eugeniusz Sendecki. Pan Eugeniusz od wielu lat tworzy amatorski kanał na youtube, noszący dumnie nazwę Telewizji Narodowej. Ma swoich fanów i współpracowników, inni zaś nazywają go Eugeniuszem Esbeckim. Ta druga grupa twierdzi, ze Sendecki jest po prostu zadaniowany na ośmieszanie i kompromitowanie prawicy i ruchu narodowego. Jest, czy nie jest – znakomicie mu to wychodzi. Ostatnio pół Polski obejrzało film, w którym pan Eugeniusz opowiada o pogańskim ataku na procesję Bożego Ciała. Atak polega na tym, że w czasie pochodu na pobliskim boisku kilka młodych osób gra w piłkę… No cóż, wróćmy do pana Andrzeja.
Film, zatytułowany „Impreza urodzinowa redakcji Nowego Ekranu” pokazywał kilka osób, również zasłużonych w anty-PRLowskiej opozycji, jak Edward Mizikowski, podczas obficie zakrapianej imprezy. Panowie kłócą się, wygłaszają płomienne deklaracje i cóż, coraz bardziej plącze im się przy tym język. Nic kompromitującego, póki zostaje w czterech ścianach. W pewnym momencie przed kamerą ląduje pan Andrzej. Najbardziej wygadany ze wszystkich, z przekonaniem mówi rzeczy zaskakujące. Pamiętam, pomyśleliśmy wtedy, że nieźle mu się odpłynęło. Sens wypowiedzi był bowiem taki, że należy dogadać się ni mniej, ni więcej, tylko ze środowiskiem, które dziś szuka poparcia u Palikota. Zagwarantować mu swobodę zarówno palenia marihuany, jak zawierania związków homoseksualnych, a za to dążyć razem do ustalenia prawdy o Smoleńsku. „Niech sobie palą – nakręcał się pan Andrzej, cytuję z pamięci – ja może sobie z nimi zapalę.” Szczerze mówiąc, wyglądał i mówił, jakby już sobie spalił.
interesujacy nas w kontekscie tekstu fragment zaczyna się od 05:54
Zachowany fragment nagrań ze wspomnianej imprezy
Kto zdążył ten film Sendeckiego obejrzeć, ten się już niczemu nie zdziwi. Zwłaszcza zaś nie zdziwi się panu Andrzejowi, stojącemu razem z Palikotem i przemawiającemu na Paradzie Równości. Jak powiedział, tak zrobił, po prostu. Względnie – jak mu powiedziano, kto tam wie „młodego biznesmena z Włoch”.
źródło https://www.facebook.com/PiechulaBlogPolityczny
Tymczasem – i też trudno się dziwić, okazja jest znakomita – pojawiają się głosy, które chcą poprzez zachowanie pana Andrzeja zdyskredytować wszystko, co działo się w sierpniu i wrześniu na Krakowskim Przedmieściu i co dzieje się do teraz w kolejne miesięcznice. Uprzejmie więc informuję, że bywałem tam nie dla pana Andrzeja, nie dla Norberta „Sałaciaka” – innej barwnej postaci, chłopaka, który najpierw przewinął się przez sieć w filmikach, na których deklaruje mocno emocjonalny stosunek do policji, później nagle został obrońcą krzyża, wreszcie zaś zaczął funkcjonować jako zwykły menel na Trakcie Królewskim, a również nie dla nieżyjącego już pana Włodzimierza Kaczanowa, którego „Wyborcza” dyskredytowała jako ojca byłej seksualnej rekordzistki Polski, a którego niektóre zachowania na Krakowskim bywały, ekhm, zastanawiające. Byłem tam mianowicie dla siebie, z poczucia przyzwoitości i obowiązku i żadne dziwne wiadomości o poszczególnych uczestnikach tych wydarzeń tego nie zmienią – co więcej sądzę, że podpisze się pod tymi słowami znakomita większość obecnych wówczas na Krakowskim Przedmieściu.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 7806 odsłon
Komentarze
Dzięki, Budyniu, za ten tekst
16 Czerwca, 2013 - 23:13
Pozwól, że się pod nim podpiszę.
A co do rzeczonego pana Andrzeja, to pamiętam go tylko z pierwszego LS, który był dosłownie lasem (te doniczki z drzewkami :-) a pan Andrzej torował nam przejście pod Krzyż. To, co w trakcie tej krótkiej wędrówki zdążył powiedzieć, zniesmaczyło nas wszystkich. Nie pamiętam, o czym mówił, ale to był jakiś bełkot. W końcu Babcia Watherwax go usadziła. Późniejsze komentarze: "Wariat albo prowokator".
___________________________________
Pozdrawiam każdym słowem
___________________________________
Pozdrawiam każdym słowem
ano właśnie... pozdrawiam!
16 Czerwca, 2013 - 23:16
ano właśnie...
pozdrawiam!
Ten Andrzej to kret czy raczej typowy BOLEK poldebil ztrudniony
16 Czerwca, 2013 - 23:22
i uformowany przez sluzby.
Dokadnie powtorka z rozrywki.
Zeby skupic na kims uwage trzeba go medialnie przedstawic
szcegolnie to dziala jak jest zawzietym opozycjonista,jakos nigdy sluzby ani agentura mu po psyku nie naprali dziwne co?
za jego niby obrone krzyza.
Ta swolocz to typowy przyklad prowokoatora.
Ciekawe ile jest jeszcze takich Panów Andrzejów?
16 Czerwca, 2013 - 23:26
Pozdrawiam
AS
Re: Ciekawe ile jest jeszcze takich Panów Andrzejów?
16 Czerwca, 2013 - 23:31
Dużo. Dlatego wciąż się dzielimy. To nie przypadek.
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Re: O panu Andrzeju, Paradzie Równości i nocach na Krakowskim Pr
16 Czerwca, 2013 - 23:40
Hm Budyń. Pisałem wiele razy jak jest ale grochem o ścianę.
Dziwny był
16 Czerwca, 2013 - 23:48
Pamiętam, jak kiedyś chełpił się, że zadawał Komoruskiemu, podczas spotkania przedwyborczego na UW, bardzo kłopotliwe pytania.
Moim zdaniem to zwykły kołek, a za przysłowiową "czapkę drobnych i popalenie", sprzedałby nawet swoja matkę, cóż dopiero ideały.
Skończył się jako Obrońca Krzyża, bo podjudzał i kręcił, a z asysty Jarosława Kaczyńskiego na Marszach Pamięci pogonili go pewnie ochroniarze, bo się plątał i zasłaniał sobą Kaczyńskiego. Zwłaszcza przed kamerą:))
Mam tu fotkę, którą zrobiłam 9 albo 10 maja 2010 roku. Andrzejek w akcji:))
Jak uczy życie
17 Czerwca, 2013 - 00:29
najbardziej "odwazni" , aktywni i najlośniej krzyczą agenci oraz prowokatorzy. Sa właśnie od tego i wiedza ze sa bezkarni.
Niestety sa też tacy na NP i próbuja nas ze soba poróznić, skonfliktować.
Nathanel
Nie da się iść dwiema drogami na raz.
@Nathanel sprytne to stwierdzenie jest w Twiom wydaniu
17 Czerwca, 2013 - 01:35
ze niby ONUI probuja nas poroznic!
Ja i tak Ci nie ufam szcegolnie jak sie tak przymilasz.
Po owocach poznamy to jest podstawa ostroznosci.
jaki wyrok skasowano typkowi
17 Czerwca, 2013 - 02:39
<p>wes</p>
Wrzuciłem jako uzupełnienie na kmn.info.pl
17 Czerwca, 2013 - 07:24
http://kmn.info.pl/prowokator-z-krakowskiego-przedmiescia-zdemaskowany/#comment-38
pozdrawiam
MarkD
pozdrawiam
NiepoprawneRadio.PL