Z Seawolfem po morzach świata
„Dziennik pokładowy” to zbiór podróżniczych wpisów naszego nieżyjącego kolegi Seawolfa z lat 2010 – 2011”. Lektura sama w sobie bardzo ciekawa, tym ciekawsza, im pewniej czuł się bloger, było nie było, polityczny, w pisaniu o swoich morskich wyprawach.
W poprzednim zbiorze Seawolfa, nie wiedzieć czemu, notki ułożone były niechronologicznie, przez co całość niestety straciła trochę impetu. Chronologiczność jest przecież jedną z podstawowych cech bloga. Nie wiem, czyj to był pomysł, ale na szczęście tutaj wszystko jest już po kolei. Podróżujemy z Seawolfem przez morza całego świata, oglądamy morsy i niedźwiedzie, zmagamy się z piratami i bezpieką Korei Północnej, pijemy i wychodzimy z kaca z marynarzami ze wszystkich stron świata, spotykamy też blogerów, po tym świecie rozrzuconych.
Jest to lektura wciągająca, pomimo tych kilku mankamentów, wynikających z faktu, że autor nie zdążył przygotować jej w wersji do druku, a wydawca zdecydował się na wersję właściwie surową. Myślę, że poruszy nie tylko ludzi, którzy znali Mierzwińskiego jako blogera, publikującego na portalach i cytowanego w prasie, choć pewnie na nas właśnie zrobi największe wrażenie. Choćby końcową notką, pisaną w Wigilię 2011 roku. Radość kapitana ze Świąt, które wreszcie udaje mu się spędzić z rodziną, ma wymiar szczególny, widziana z perspektywy niedługiego przecież czasu.
Tomasz Mierzwiński „Seawolf”, Dziennik Pokładowy, Wydawnictwo Słowa i Myśli 2013
http://www.slowaimysli.pl/pozycja/dziennik-pokladowy/18
http://niepoprawni.pl/blog/394/dziennik-pokladowy-seawolfa-juz-w-listopadzie
obie książki Seawolfa do zdobycia w konkursie świątecznym Niepoprawnych - w najbliższym czasie
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1584 odsłony
Komentarze
Dziś w nocy
3 Grudnia, 2013 - 14:22
przyśnił się mi Seawolf... Pozdrawiam z nostalgią.
Budyniu, ja już pośrednio sygnalizowałam, że poza pomocą
3 Grudnia, 2013 - 15:34
z Polski nie jestem w stanie kupić ani jednej książki!
Szkoda mi, bo bym sobie na Święta chętnie kupiła w prezencie i poczytała.
Z tego też powodu Twoje recenzje mnie tyleż fascynują :-), co wściekają :-(
Spróbuję się połasić do rodzinki...