Na początku wakacji życie Hiobowskim mijało na tak zwanej codziennej bieżączce. Dom, praca, zakupy, telewizja. Wszystko było znowu piękne i sielskie.
- Aaaaach, jak to dobrze, że znowu nie ma tych okropnych kłótni, plucia i ujadania - westchnęła z rozkoszą mama Łukaszka i założyła ręce za głowę. W studiu telewizyjnym podczas debaty panowała sterylna jednomyślność. Może dlatego, że uważnie i...