Nauka przepraszania
- Jak mogłeś - powiedziała z wyrzutem mama Łukaszka.
- To się stało przypadkiem, naprawdę - zarzekał się Łukaszek.
- Co się stało? - zainteresował się tata Łukaszka.
- Stłukł mój kubek!
- Kubek, wielka mi rzecz... - powiedzieli jednocześnie Łukaszek i jego tata.
- Ale to był kubek z logo "Wiodącego Tytułu Prasowego"!
- To co innego - przyznał tata Łukaszka. - Stłukłeś mamie relikwię. Przeproś mamę!
- Przepraszam... - wybąkał winowajca.
- Tylko tyle? - wydęła wargi rozczarowana mama. - To mają być przeprosiny? Zobacz jak powinno się przepraszać!
I zwróciła się do taty Łukaszka tymi słowami:
- Włącz no mój ulubiony kanał w telewizji.
- Ten co w kółko dwadzieścia cztery godziny dają powybierane fragmenty życia politycznego?
- Właśnie ten.
- Co ty mu chcesz pokazać? Przecież teraz dają tam rzecznika rządu!
- Właśnie jego chcę mu pokazać.
- Ale czy ty to widziałaś? To nie dla dzieci!
- Chcę obejrzeć! - uaktywnił się Łukaszek.
- Nie widziałam, ale wiem jaki to rząd. Najlepszy! Rzecznik też musi być najlepszy! A jego przeprosiny też najlepsze. A od kogo się uczyć jeśli nie od najlepszych?
I mama włączyła telewizor. A tam pokazywano jak tego dnia cały polski rząd poleciał szesnastoma samolotami do Moskwy. Po odbiór ostatecznej wersji stenogramów z ostatecznej wersji czarnych skrzynek Tupolewa rozbitego pod Smoleńskiem. Gospodarzem spotkania był wysoki urzędnik rosyjski. Premier i prezydent byli zajęci. Prezydent świętował z zaprzyjaźnioną firmą przyznanie jej przez Polskę pierwszej koncesji na wydobywanie w Polsce gazu z łupków. Choć nie do końca było wiadomo dlaczego świętują, bo polski minister gospodarki powiedział, że ta umowa była wyjątkowo korzystna dla Polski a nie dla Rosji. Kwoty jakie Polska miała płacić Rosji w zamian za przyznanie rosyjskiej formie koncesji były podobno "śmiesznie małe". Premier Rosji też był nieobecny. Z grupą zaprzyjaźnionych dziennikarzy dokarmiał w zoo sępy.
W telewizji powtórzono relację ze spotkania. Przebiegało w miłej atmosferze. Niestety, pod sam koniec, przy pożegnaniach, niefortunnie odezwał się rzecznik rządu, niejaki Graweł-Paś.
- Nie mówię "żegnam", gdyż pewnie wkrótce zobaczymy się ponownie!
- A czemuż to? - zachmurzył się wysoki urzędnik rosyjski.
- Bo pewno niedługo znowu nas wezwie... zaprosicie po kolejną wersję ostatecznych stenogramów!
I stało się. Premier polskiego rządu pobladł, za to wysoki urzędnik rosyjski wprost przeciwnie. Poczerwieniał i zaczął wrzeszczeć.
- Ale o co chodzi? - brnął dalej rzecznik polskiego rządu. - Przecież to już szósta wersja ostateczna. To może być i siódma.
- Nie może! - wrzeszczał wysoki rosyjski urzędnik. - wersja ostateczna może być tylko jedna! To pięć wcześniejszych to były po prostu wersje wstępne! Kto twierdzi inaczej jest bluźniercą!
- No i co narobiłeś durniu - syknął polski premier. - Przeproś teraz! Dawajcie dywan!
Rozwinięto czerwony dywan, a na nim przyklęknął rzecznik, który zaczął bić pokłony w stronę wysokiego rosyjskiego urzędnika i ryczał:
- Izwienitie! Gospodin pomiłuj!
- Takie bluźnierstwo wymaga kary - syknął wysoki rosyjski urzędnik i zaklaskał. Do sali wpadło kilku rosłych żołnierzy.
- Zabrać go! - wysoki rosyjski urzędnik wskazał polskiego rzecznika i dodał:
- I wychędożyć!
- Co to znaczy "wychędożyć"? - zapytał błyskawicznie Łukaszek.
- Chciałaś żeby oglądał, to teraz mu tłumacz - rzekł tata Łukaszka do mamy Łukaszka.
- E... A... - zaczęła mama, ale w telewizji pojawiła się konferencja prasowa zastępcy rzecznika.
- Prawie cała delegacja wróciła już do kraju - uspokajał zastępca rzecznika.
- Co się stało z rzecznikiem?!! - krzyczeli dziennikarze.
- No... On nie wrócił. Jakby ot państwu powiedzieć... Podczas chędożenia... Pękł.
Zapadła cisza.
- Pękł to znaczy zaczął sypać? Wydał wszystkich? - dopytywał się Łukaszek.
- Tak, tak - potwierdziła mama. - Wystarczy mi tych twoich przeprosin. Wiesz co, idź pograj sobie w coś na komputerze czy coś...
- Myślisz o tym samym co ja? - przerażony tata Łukaszka spytał mamę kiedy Łukaszek już wyszedł.
- Chyba tak - odparła mama drżącym głosem. - Boję się, że ten rzecznik mógł jednak popsuć pojednanie polsko rosyjskie!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1748 odsłon
Komentarze
Re: Nauka...
10 Czerwca, 2010 - 22:25
"Dawajcie dywan!"... i dalej... - normalnie, miód na moje czarnosecinne serce...
więcej takich akcentów, Marcinie, plizz... :):):)
Pzdr :):)
MBB
11 Czerwca, 2010 - 08:05
Krzysztof J. Wojtas
Rzecznikiem Rządu powinna zostać p. Senyszyn, albo Środa; żadnych problemów z przepraszaniem i chędożeniem.
W ogóle nie chcieliby byc przepraszani.
(+)
Krzysztof J. Wojtas
Re: Nauka przepraszania
11 Czerwca, 2010 - 10:07
Śmieję się, ale nie jest mi do końca wesoło. Jakoś tak niebezpiecznie blisko realiów...
nauka chędożenia...
11 Czerwca, 2010 - 13:16
szkoda, że tylko można dać max 10 punktów....
ale POdobno można powtórzyć...
... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...