Majonez, piwo i pomidory
Łukaszek, mimo że najmłodszy w rodzinie Hiobowskich, miał pewne obowiązki. Należało do nich bieganie po zakupy. Zazwyczaj bywał wysyłane właśnie wtedy, kiedy robił coś pilnego, na przykład siedział w internecie. Tym razem miał iść po majonez.
- Kup "europejski" - zażyczyła sobie mama.
- Kup "Majonez jak za Gomułki" - zażyczyła sobie babcia.
- Zdecydujcie się - stęknął Łukaszek i zawrócił do komputera.
- Stój!! Gdzie idziesz!! Masz iść po zakupy!!
- A co mam kupić?
- Kup oba!
Łukaszek bez słowa wystawił dłoń.
- Drogo wyjdzie... - zasępiła się babcia. - Zrezygnujmy z tego "Europejskiego"!
- Mowy nie ma! Ale jest wyjście! - i mama sięgnęła do szafki po słoik z nalepką "wydatki parytetowe", po czym wyjęła z niego banknot. Łukaszek wyszedł na zalane słońcem osiedlem z siatką na zakupy, banknotem w kieszenie i poleceniem, by kupić oba majonezy. I żadnych chipsów!
W markecie natknął się na dozorczynię, panią Sitko, wraz z jej mężem, panem Sitko. Również robili zakupy.
- Jak ja tu lubię robić zakupy! - zadeklarowała wniebowzięta dozorczyni. - Tu jest tak fajnie! Tak tanio!
- O - rzekł beznamiętnie Łukaszek taszcząc koszyk z dwoma słoikami majonezu.
- A po co ci chłopcze dwa majonezy? Nie lepiej jeden?
- Ja robię co mi każą.
- O, to, to... - pokiwał smętnie głową pan Sitko. - Może piwo byśmy kupili?
- Żadnego piwa! - zjeżyła się pani Sitko. - Przecież nie mamy na to pieniędzy!
- Ale tu jest tanio! - przypomniał Łukaszek.
- No tak! Na samych pomidor oszczędziliśmy pół euro! - ucieszyła się pani Sitko.
- To akurat jedno piwo! - ucieszył się pan Sitko i wrzucił małżonce do koszyka puszkę z wykonanym ozdobną, gotycką czcionką napisem "Eichhörnchensurin".
- No wiesz co! - oburzyła się pani Sitko, ale jej mąż medytował nad czymś głęboko i po dłuższej chwili dorzucił drugą puszkę.
- Oszalałeś?!
- Ta pierwsza puszka za to, co dzisiaj zaoszczędziliśmy na pomidorach.
- A ta druga?!
- Wczoraj w ogóle nie kupowaliśmy pomidorów! - oznajmił triumfująco pan Sitko. Kiedy pani Sitko stała bezradnie uginając się pod ciężarem koszyka trafił ją kolejny cios. Łukaszek spojrzał na piętrzące się palety z piwem i zapytał:
- A zimą kupowali państwo pomidory?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2255 odsłon
Komentarze
Eichhörnchensurin
4 Lipca, 2010 - 13:04
Całe szczęście, że nie lubię piwa.
Pozdrawiam
cui bono
cui bono
Łukaszek
5 Lipca, 2010 - 00:51
to mądre i rezolutne dziecko.Zauważył że pan Sitko lubi piwko.