Deportowani
Łukaszek wraz ze swoim tatą wędrował po osiedlu. Poszli tu, poszli tam, aż skręcili za jeden z bloków i zauważyli duży samochód ciężarowy.
- Ale fura - stęknął Łukaszek.
- "Poranna Gwiazda - przeprowadzki i sprowadzki" - tata Łukaszka przeczytał napis na burcie ciężarówki. - Zobacz, ktoś się sprawdza na nasze osiedle! Może zyskasz nowego kolegę!
- Może - rzekł z powątpiewaniem Łukaszek. - Ciekawe kto się sprawdził...
- To my! - oznajmił jakiś facet wynoszący z ciężarówki krzesło.
- Skąd się państwo przeprowadziliście? - zapytał tata.
- Deportowali nas z innego miasta - wyjaśnił facet. Zapadła cisza.
- Deportowali was? - upewniał się tata Łukaszka.
- Co to znaczy? Przypłynęli statkiem? - dopytywał się Łukaszek.
- To znaczy, że ich wyrzucili...
- Tak! Wyrzucili nas! - przytaknął facet.
- Jak? Skąd?
- No normalnie. Kupiliśmy to mieszkanie, sprzedaliśmy stare. Zamówiliśmy meblowóz. No i nas deportowali.
- Przeprowadziliście się, a nie was deportowali - tłumaczył tata Łukaszka.
- Chyba wiem lepiej co spotkało mnie i moją rodzinę! - zaczerwienił się facet. - Deportowali nas!
- Przeprowadziliście się!
- Deportacje były i są! A jeden pastor w Niemczech był deportowany i mieszkał w kącie koło ściany! I wszyscy się śmiali a ich potem spotkało to samo! I co pan na to?
- E... Y... - jąkał się zaskoczony tata Łukaszka. - A co to ma do rzeczy? Przecież państwo się przeprowadziliście!
- Deportowali nas! I nie będzie potencjalny deporter mówił mi czy zostałem deportowany czy nie!
- Co tu się dzieje? - z bloku wyszła jakaś pani.
- Ten idiota uważą, że nas nie deportowali! - powiedział do niej facet.
- Nie jestem idiotą! - zaprotestował tata Łukaszka.
- Jeden mój poprzedni sąsiad też tak mówił, że nie jest idiotą, a był idiotą! Hahaha! A poza tym pora przestać uważać idiotów za nieidiotów!
I pan z krzesłem poszedł do bloku. Jego żona popatrzyła za nim zmęczonym wzrokiem i wzięła kolejne krzesło.
Łukaszek przez całą drogę do domu zarzucał tatę pytaniami o przeprowadzki i deportacje. Tata Łukaszka grał na zwłokę i udało się. Doszli do domu, a tam już rozpoczynał się film. Najnowsza rosyjska produkcja pod tytułem "Smoleńsk Zombie".
Na miejsce katastrofy samolotowej polskiego samolotu w Rosji podążył patrol wojskowy z miejscowej jednostki. Kiedy szukali czy ktoś ocalał, nagle spod szczątków wygrzebały się zombie zabitych pasażerów.
- Ghhhrrraaaa!!! - ryczały zombie i goniły rosyjskich żołnierzy.
- Czy to dobry film dla dziecka? - wystraszyła się mama Łukaszka.
- Niech ogląda, przynajmniej przez chwilę nie zadaje pytań - szepnął tata Łukaszka.
Zombie ryczały, goniły rosyjskich żołnierzy, dopadały ich i okradały z kart kredytowych. Następnie szturmowały bankomaty i masowo wypłacały pieniądze z kont rosyjskich żołnierzy.
- Po co zombie pieniądze? - zapytał zaciekawiony Łukaszek.
Tata Łukaszka z rozpaczą zamknął oczy.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1141 odsłon