Niemiecki dowcip

Obrazek użytkownika gps65
Humor i satyra
  • Chciałbym się zapisać.
  • No dobrze, a gdzie i kiedy pan walczył?
  • W 1410 r. pod Grunwaldem w wojskach Jagiełły
  • No dobrze, a ma pan na to jakieś papiery?
  • No co pan, tyle czasu upłynęło - wojny, zawieruchy, zabory - wszystko dawno poginęło, spłonęło.
  • Wojny, zawieruchy, powiadasz pan. A przychodzą Krzyżacy i dokumenty mają w porządku!
      Jeśli Was ten dowcip śmieszy, to napiszcie proszę, co konkretnie jest w tym zabawnego.
 
      No bo ten dowcip może być zrozumiany na dwa sposoby. Pierwszy, stereotypowy, powszechny sposób, to taki, że Niemcy mają taki porządek, że aż do czasów Krzyżaków sięga. Ich biurokracja jest doskonała. A zatem dobra, lepsza od polskiej. Mają wszystko spisane, wszystko zarejestrowane, dokumenty są prowadzone perfekcyjnie, a więc wszystko wiedzą, nawet to, kto walczył po stronie krzyżackiej w 1410 roku. A więc przed ich wywiadem nikt się nie ukryje, oni wszystko wiedzą. A Polacy, są śmieszni, bo swojej przeszłości nie potrafią udokumentować.
 
      Ale jest druga interpretacja tego dowcipu. Moim zdaniem dużo bardziej realna i prawdziwa. Otóż chodzi o to, że współcześnie Niemcy wierzą w każde słowo imigrantów. Pytają o imię, nazwisko, miejsce zamieszkania, on to sobie zmyśla i potulnie wymienia, i wytwarzają mu na to oficjalne dokumenty. Nie sprawdzają, nie weryfikują, bo nie mają gdzie, więc wierzą na słowo. I taki imigrant z tymi dokumentami Krzyżaka może nawet wylegitymować się Polakowi, który służy w niemieckiej policji czy wojsku, i nawet jeśli to dla niego będzie oczywista ściema, to musi to uznać. Takie prawo, takie przepisy, to trzeba szanować i się stosować. Porządek musi być.
 
      I to jest dopiero naprawdę śmieszne, bo ich wywiad jest w istocie ślepy na maksa. Bo wierzy w dokumenty, które sam wytworzy, a nie w rzeczywistość.
 
      A Wy z czego się uśmialiście? Z pierwszej czy drugiej interpretacji?
 
Grzegorz GPS Świderski
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

     Na kwity dziadka, co to z samym Kościuszką do szkoły chodził, w Warszawie rozkradano kamienice, wraz z zameldowanymi w nich "wkładkami mięsnymi". Nie aż tak daleko pada Polska od Niemiec.

Vote up!
0
Vote down!
0

              

#1563879