Niewiedza
Niewiedza jest ważniejsza od wiedzy. Dopiero po uświadomieniu sobie, że czegoś nie wiemy, możemy zrozumieć to, co wiemy. Kluczowe by coś wiedzieć, jest uświadomić sobie, że czegoś nie wiemy. Najpierw jest niewiedza, a potem wiedza. A dokładniej: najpierw jest wiedza nieprawdziwa, potem świadomość, że to jest w istocie niewiedza, a potem następuje zrozumienie konieczności poznania wiedzy prawdziwej.
Bardzo ważne jest odkrycie Sokratesa, że wie, że nic nie wie - i to odkrycie znalazło zastosowanie dopiero po dwóch tysiącach lat od jego odkrycia.
Dawniej ludzie wiedzieli wszystko. Dopiero nowożytna nauka jakieś pół wieku temu odkryła, że mało co wiadomo. I zaczęto się starać, by coś odkryć. Dzięki temu mamy postęp naukowy, a za nim techniczny.
Wszystkie cywilizacje, poza naszą, opierały się na wiedzy nabytej setkami lat rozważań filozoficznych, teologicznych czy tym podobnych teoretycznych - czerpanej ze świętych ksiąg, twierdzeń proroków, bogów czy jakichś tam guru. Wiedza to było studiowanie tego co gadają, a potem piszą, ludzie - tego co kiedyś sądzili nasi bardziej anonimowi czy mniej rozgarnięci przodkowie.
Postęp naukowy - to, że dziś tyle wiemy o świecie - nastąpił dzięki nagłemu zrozumieniu, że wiedza nagromadzona w pismach i relacjach jest w istocie niewiedzą. To zauważenie ogromu niewiedzy, to był skok cywilizacyjny. Potem już każda wiedza, nawet napisana i opowiedziana, musiała odwoływać się do czegoś realnego, istniejącego, prawdziwego, a nie napisanego czy wypowiedzianego.
Wiedza, która czerpie z wiedzy, która czerpie z wiedzy, która czerpie z wiedzy, która czerpie z wiedzy etc…jest nic nie warta. Warta jest tylko wiedza, która czerpie z rzeczywistości, która czerpie z rzeczywistości, która czerpie z rzeczywistości, która czerpie z rzeczywistości etc… choć generuje więcej niewiedzy niż wiedzy.
Wiem, że nic nie wiem - oto prawdziwa wiedza! Bo wiem, że powinienem się dowiedzieć - spytać, przeczytać, zbadać, rozpoznać - ale nie tego jak jest, ale jak to zbadać, jak się upewnić, że to jest - jak rozpoznać, że inni mówią jak jest, a nie zmyślają. Jak się dowiedzieć, że po przepisywaniu i mówieniu jeden od drugiego niczego nie przeinaczyli. Kluczowe jest to, jak rozpoznać niewiedzę.
Niewiedzy jest więcej niż wiedzy. Więcej się pisze i mówi o niewiedzy niż o wiedzy. Żyjemy w świecie fikcji. Bo operujemy językiem, obrazem, dźwiękiem - a to wszystko to narzędzie kreacji, czyli zmyśleń. Zdecydowana większość naszej wiedzy, to opowieści i mity. I te zmyślenia są ważniejsze niż to co realne. Bo to co realne pozwala nam tylko coś zrobić, a te wszystkie zmyślenia dają nas sens życia, mówią po co coś jest, dlaczego jest, o co w tym chodzi.
Wiedza nie ma sensu, a niewiedza ma. Świat realny nie ma sensu, jakoś się tam toczy, nie wiadomo po co i dlaczego. Sens nadajemy mu my naszą niewiedzą, naszymi spekulacjami, wyobrażeniami, mniemaniami, koncepcjami, ideologią. Sens wymyślamy. Sens to niewiedza. Sens tworzymy. Opowiadamy sobie z pokolenia na pokolenie tworząc kulturę.
Kultury nie było, to niewiedza. Wymyśleliśmy ją i nadal to niewiedza. Humaniści coś tam o niej wiedzą, ale tylko tyle co wymyślili inni humaniści. Wiedza to to, co wiedzą fizycy i biolodzy. Ale humaniści ze swoją niewiedzą są ważniejsi.
Albo nie, ważniejsi są jednak ci, którzy wiedzą. A przynajmniej chcą wiedzieć coś niezmyślonego. Mogą polecieć na Księżyc i chcą polecieć na Marsa. A humaniści ich tylko zniechęcają twierdząc, że to bez sensu. Ale ciekawe co tam jest? Niewiedza powoduje, że chcemy się dowiedzieć. Niewiedza powoduje, że pokonujemy humanistów, i chcemy świat odkryć. Naszym motorem jest niewiedza. To nas utrzymuje przy życiu. Śmierć nastąpi jak się już wszystkiego dowiemy.
Grzegorz GPS Świderski
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 984 odsłony