Polecane wpisy
''Wyrafinowane okrucieństwo Czerezwyczajki nie darzyło tak łatwo życiem ani swobodą. Chociaż Roszkowski nie był winny, to przecież ukarano go niezwykłymi torturami moralnymi za to tylko, że był mężem antysowieckiej działaczki. Prawie co noc budziło go ze snu walenie do drzwi kolbami i wrzawa zmieszanych głosów:
- Wstawaj! Otwieraj!
Wpadała banda uzbrojonych żołnierzy, z czekistą na czele, rzucając groźne pytania:
- Gdzie żona?! Mów! Przyznaj sie natychmiast!... (...)
Tak dręczono go parę godzin, wypytując z zaciekłą nienawiścią, to znów strasząc na przemian więzieniem i męczarniami. Wreszcie banda opuszczała mieszkanie, zapowiadając swoje przyjście na jutro (...)
W końcu Roszkowski, z...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 322 odsłony