Tusk się wściekł, ale mu przeszło…

Obrazek użytkownika M.PYTON
Blog

Po informacji mediów jeszcze nie opanowanych przez juntę 13 grudnia, że niemieckie służby wjechały na teren Polski samochodem policyjnym i przywiozły nielegalnych migrantów – zostawiły ich i bez przeszkód sobie odjechały – Donald Tusk się wściekł. Bo Donald Tusk – jak zapowiadał przed wyborami – nie da się ograć Europie a zwłaszcza zaś Niemcom!

Żaden więc z wyborców niemieckiego gauleitera nie zdziwił się na natychmiastową reakcję (tj. po trzech  dniach) wściekłego premiera kompletnie już odpolitycznionej Polski: „Będę za chwilę rozmawiał z kanclerzem Scholzem o niedopuszczalnym incydencie z udziałem niemieckiej policji i rodziny migrantów po naszej stronie granicy. Sprawa musi być szczegółowo wyjaśniona — informował w poniedziałek po południu premier Donald Tusk na platformie X.

Ta skandaliczna sytuacja, gdy zaledwie po pół roku rządów niemieckiego gauleitera na Polskę – Niemcy traktują Polskę jak za czasów okupacji – ujawniła stanowczość Donalda Tuska. Tusk bowiem tak jak zapowiedział – nie dał się ograć kanclerzowi RFN!

Jednak już we wtorek na pytanie dziennikarza, złożone do kancelarii kanclerza Olafa Scholza - niemiecki rząd oświadczył, że Donald Tusk nie omawiał z Olafem Scholzem kwestii migrantów przemycanych z Niemiec do Polski (sic!).

W tej niezręcznej dla gauleitera na Polskę sytuacji – Tusk poinformował niedowiarków - reprezentujących wiadome siły, że jednak nie dał się ograć Scholzowi: „Interweniowałem, rozmawiałem z kanclerzem Scholzem, zobowiązał się do szybkiego wyjaśnienia tej sprawy” - powiedział Tusk podkreślając, że strona niemiecka przeprosiła go za działanie niezgodne z procedurami. „Ważny gest, ale powiedziałam kanclerzowi Scholzowi, że dla mnie o wiele ważniejsze od gestów jest to, żeby tego typu sytuacje nie miały miejsca. Jestem przekonany, że strona niemiecka przyjęła to bardzo serio do wiadomości i będziemy pracować razem na rzecz powstrzymania nielegalnej migracji”. Tusk to powiedział przed kamerami "bardzo na serio", czyli tak jak wtedy, gdy obiecywał polskiemu społeczeństwu benzynę po 5.19, energię za połowę ceny i 60 tysięcy kwoty wolnej od podatków...

Kolejny więc raz okazało się, że polski Naród może w całej rozciągłości zaufać gauleiterowi na Polskę, z którym liczy się przecież cały świat, zaś niemiecka strona przeprosiła  go za działanie niezgodne z procedurami a Scholz osobiście poklepał swojego pachołka na szczycie EPL w Luksemburgu! 

Wobec faktu, że niemiecki rząd jednak oświadczył, że Donald Tusk nie omawiał z Olafem Scholzem kwestii migrantów przemycanych z Niemiec do Polski – Tusk zmuszony został ujawnić polskiemu społeczeństwu, że „niemiecką stroną”, z którą rozmawiał i która go przeprosiła był ktoś z pro-niemieckiego rządu niemieckiego nominata!  Czy był to następca Bobasa na MSWiA czy  też sam Bodnar, którzy dopuścili do skandalicznej sytuacji ujawnienia procederu przemytu migrantów z Niemiec do Polski?

Nie ulega bowiem wątpliwości, że w tej tragicznej dla gauleitera sytuacji, pro-niemiecki rząd Donalda Tuska  rozważa powołanie Komisji ds. ujawniania informacji o przemycie migrantów z bratnich Niemiec do Polski, co było od pół roku ściśle chronioną tajemnicą państwa Tuska. Bo co się stało z przemyconą przez niemiecką policję do Polski pięcioosobową rodziną Afgańczyków, której odmówiono wjazdu do Niemiec? Tej tajemnicy państwowej nie ujawnił dotąd nikt ze strony niemieckiej w rządzie Donalda Tuska i co oczywiste sam Tusk. Agańczycy prawdopodobnie stali się pierwszymi beneficjentami polityki migracyjnej Eurokołchozu  i D.Tuska, co zresztą także Tusk zapowiedział... 

Donaldowi Tuskowi  wystarczył zatem „ważny gest” przeproszenia go przez któregoś ze swoich ministrów, żeby mu przeszła cała wściekłość na Niemców. I co oczywiste –  Tusk nadal będzie ofiarnie pracować z Niemcami „na rzecz nielegalnej migracji”. Bo jak wiadomo Donald Tusk nie da się nikomu ograć w Europie, bezczelnie ogrywając Polaków, których uważa za debili, a polskość za nienormalność. Nic dziwnego, skoro Polacy głosują na taką kreaturę i na pólgłówków okupujących ministerstwa III RP i spółki skarbu państwa.

Ot, choćby na takiego Dziambora, którego junta postawiła na czele marketingu w Porcie Gdańsk. Po unieważnieniu przetargu na terminal zbożowy przyszła teraz informacja, że od przyszłego roku kontenerowce przypływające z Chin nie będą już rozładowywane w Gdańsku lecz w bratnim Hamburgu. Port w Gdańsku - podobnie jak CPK był bowiem "przeskalowany", więc za rządów szkopskiego nominata stanie się niemieckim zadupiem...

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

Tusk dzwonił do kanclerza Niemiec. Przez 30 minut groził, krzyczał i wyzywał go od najgorszych.
A pomyślcie co by było gdyby Scholz odebrał!

A propos podrzutków z Niemiec:
Donalda Tuska to kto przywiózł i zostawił w Gdańsku?

Vote up!
3
Vote down!
0
#1661276

wydarzyć, aby gremialnie i skutecznie  potępiono tego nominata i wypędzono z Polski na kraj świata? Wraz z przydupasami oczywiście!

Vote up!
0
Vote down!
0

yenom

#1661299