Putin: Rusland über alles

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Świat

Przyznam, że ciężko odnaleźć w polskich i polskojęzycznych mediach tekst wystąpienia b. funkcjonariusza zbrodniczej KGB Wołodii Putina, zwanego do niedawna „prezydentem” Rosji.

Po 24 lutego nazywany jest różnie, przy czym słowo „agresor” zdecydowanie należy do najłagodniejszych.

Słowa, jakie Putin odtworzył publicznie, znalazłem na polskojęzycznym portalu od lat niezmiennie głoszącym chwałę Rosji bez względu na to, jakiej niegodziwości dopuszczają się jej aktualni władcy.

Drodzy przyjaciele, koledzy!

Pozdrawiam uczestników i gości jubileuszowego XXV Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu.

Dzieje się to w trudnym dla całej społeczności światowej czasie, kiedy atakowana jest gospodarka, rynki i same zasady globalnego systemu gospodarczego. Wiele powiązań handlowych, produkcyjnych i logistycznych, które wcześniej zostały przerwane przez pandemię, przechodzi teraz nowe testy. Co więcej, tak kluczowe dla biznesu pojęcia, jak reputacja biznesu, nienaruszalność własności i zaufanie do światowych walut zostały gruntownie podważone – niestety przez naszych partnerów na Zachodzie, a robili to celowo, w imię ambicji, w imię zachowania przestarzałych złudzeń geopolitycznych.

Światowa wierchuszka ekonomistów w Petersburgu obfituje w same tęgie głowy. Pośród geniuszy myśli ekonomicznej z Rosji (wielu zaczynało swoją pracę naukową jeszcze za środkowego Breżniewa) nie brak naukowców z Syrii, Wenezueli, Korei Północnej, zwanej w Rosji ciągle Koreańską Republiką Ludowo-Demokratryczną, Kuby, Mjanmy a nawet… odnaleźć można prawdziwego afgańskiego taliba.

Nic dziwnego, że słowa Putina powitali brawami przechodzącymi w owacje, jak zwyczajowo bywało to podczas wystąpień wcześniejszego o ponad pół wieku innego wybitnego rosyjskiego ekonomisty, Józefa Stalina.

Z uznaniem powitali także słowa o nienaruszalności własności. Ukraińcy wielokrotnie spotkali się z „nienaruszalnością własności” w wykonaniu żołdaków Putina. Ich lodówki, laptopy, pralki automatyczne i telewizory zmieniły właścicieli wraz z nadejściem bohaterskiej armii federacji, ale przecież nie kto inny, jak ojciec współczesnych ekonomów rosyjskich, Włodzimierz Uljanow, słusznie nawoływał do grabieży dóbr wcześniej zagrabionych.

Wzięli zatem sobie do serca to jak najbardziej ekonomiczne przesłanie…

Stopniowo normalizujemy sytuację gospodarczą. Najpierw ustabilizowaliśmy rynki finansowe, system bankowy i sieć handlową. Następnie zaczęliśmy nasycać gospodarkę płynnością i kapitałem obrotowym, aby utrzymać stabilność przedsiębiorstw i firm, zatrudnienie i miejsca pracy.
Nie sprawdziły się ponure prognozy dotyczące perspektyw dla rosyjskiej gospodarki, które zabrzmiały na początku wiosny. Jednocześnie jasne jest, dlaczego ta kampania propagandowa była rozdęta, skąd biorą się te wszystkie zaklęcia o dolarze za 200 rubli i o załamaniu się naszej gospodarki jako całości – wszystko to było i pozostaje narzędziem wojny informacyjnej, czynnikiem psychologicznego wpływu na rosyjskie społeczeństwo, na krajowe kręgi biznesowe.
Nawiasem mówiąc, niektórzy nasi eksperci ulegli takiej zewnętrznej presji, w swoich prognozach przychylali się także do nieuchronnego załamania się rosyjskiej gospodarki i krytycznego osłabienia krajowej waluty – rubla.

Życie obaliło takie przepowiednie. Chciałbym jednak podkreślić i zaznaczyć, że aby dalej odnosić sukcesy, musimy jak najbardziej uczciwie i realistycznie oceniać sytuację, jednocześnie być niezależni we wnioskach i oczywiście wierzyć w nasze własne siły, to jest bardzo ważne. Jesteśmy silnymi ludźmi i poradzimy sobie z każdym wyzwaniem. Podobnie jak nasi przodkowie rozwiążemy każdy problem. Świadczy o tym cała tysiącletnia historia naszego kraju.

Tymczasem w Rosji wskutek sankcji właśnie dramatycznie spadła podaż nowych samochodów – ocenia się, że o około 80%. Przy czym ceny ich poszybowały w górę jak w żadnym kraju na świecie, o 50%.

Żeby dopełnić nieszczęścia obecnie produkowane są cofnięte do poziomu znanego z połowy lat 1980-tych, czyli bez ABS-u, bez poduszek, bez katalizatora…

Czy to zdaniem Putina należy uwzględnić jako „sukces”?

Czy w tej samej kategorii mieszczą się również czołgi „Armata”? Pięknie wyglądają na defiladach (pod warunkiem, że coś akurat nie nawali w transmisji), ale jako sprzęt bojowy stanowią pomyłkę. Ja wiem, że to wina Francji, bo nie chce dostarczać odpowiednich układów opto-elektronicznych, a w Rosji nie ma ani gdzie, ani komu wyprodukować takie skomplikowane cholerstwo…

Chyba, że przełożą wieżę z T-34. Pełno stoi tego na różnych pomnikach, więc niech powalczy te 5-10 minut w Ukrainie. Albo chociaż 3, jak zakładano w latach 1970-tych, planując uderzenie na Zachód.

Wreszcie Genialny Ekonomista Putin (dalej: GEP) postawił najważniejszą tezę swojego wystąpienia:

Gwałtowny wzrost inflacji na rynkach surowców stał się faktem na długo przed wydarzeniami tego roku. Do takiej sytuacji świat konsekwentnie wpędza wieloletnia nieodpowiedzialna polityka makroekonomiczna krajów tzw. G7, w tym niekontrolowana emisja i akumulacja niezabezpieczonych długów. Co więcej, procesy te tylko przyspieszyły i nasiliły się wraz z wybuchem pandemii koronawirusa w 2020 r., kiedy zarówno podaż jak i popyt na towary i usługi drastycznie spadły na całym świecie.
Pytanie brzmi: co ma z tym wspólnego nasza operacja wojskowa w Donbasie? To w ogóle nie ma z tym nic wspólnego.

Trochę dalej:

Ostatnio coraz częściej słyszę o tzw. inflacji Putina na Zachodzie. Kiedy to widzę, cały czas myślę: dla kogo ta głupota jest przeznaczona – dla tych, którzy nie potrafią czytać i pisać, to wszystko. Ludzie, którzy potrafią przynajmniej czytać, rozumieją, co się naprawdę dzieje.
Rosja, nasze działania na rzecz wyzwolenia Donbasu nie mają z tym absolutnie nic wspólnego. Dzisiejszy wzrost cen, inflacja, problemy z żywnością i paliwami, benzyną, w całym sektorze energetycznym są wynikiem systemowych błędów w polityce gospodarczej obecnej administracji USA i europejskiej biurokracji. Oto powody i tylko w tym.

Powiem też o naszej operacji: owszem, miało to jakieś znaczenie, ale źródło tego leży właśnie w ich błędnej polityce gospodarczej. Dla nich początek naszej operacji w Donbasie jest kołem ratunkowym, które pozwala obwiniać innych, w tym przypadku Rosję, za własne błędne kalkulacje.

Ot, cała prawda, a raczej Пpaвдa (była ongiś taka gazeta w ZSRS).

Putin „wyzwala” kolejną część Ukrainy przy okazji zaś ratuje rządy państw UE i USA przed niechybnym upadkiem, spowodowanym ich błędną polityką ekonomiczną.

Prawda, jakie to proste?

Przy okazji GEP ujawnia swoje kompleksy.

Jako były oficer zbrodniczej KGB obwinia się (mniej lub bardziej świadomie) o nie powstrzymanie upadku ZSRS.

Oraz postępujący wraz z tym wyczekiwanym przez Narody Wschodniej i Środkowej Europy od 1945 roku zdarzeniem gwałtowny upadek znaczenia Rosji na arenie światowej.

Faktycznie.

Kraj, który oferował prostytutki, ropę naftową, gaz i karabinki Kałasznikowa nie budził respektu nawet u swoich najbliższych sąsiadów.

Czy od tego czasu wiele się zmieniło?

Po 23 latach jego rządów niewiele. Jedynie ruskie diewoczki ustąpiły miejsca innym, aczkolwiek z tego samego kręgu kulturalnego.

Do kałachów dołączyły oferty na trochę mniej przestarzały sprzęt wojskowy.

Putin zapewne zdaje sobie z tego sprawę. Trudno zresztą nie zauważyć, jakim sprzętem fotograficznym robią mu zdjęcia ani tego, gdzie zostały wyprodukowane samochody mijane na ulicach Moskwy (na prowincji dalej spotkać można Żiguli, Iże, Moskwicze, Wołgi oraz skądinąd najlepsze na rosyjskie prowincjonalne „drogi” pamiętające jeszcze Breżniewa UAZ-y, za to możliwe do naprawienia w każdych warunkach).

Dlatego właśnie głośno powtarzał w Petersburgu:

Stany Zjednoczone, po ogłoszeniu zwycięstwa w zimnej wojnie, ogłosiły się posłańcami Pana na Ziemi, którzy nie mają żadnych zobowiązań a jedynie interesy, a te interesy uznaje się za święte. Wydaje się, że nie zauważają, iż w ciągu ostatnich dziesięcioleci na planecie powstały nowe potężne ośrodki, które są coraz głośniejsze. Każdy z nich tworzy własne systemy polityczne i instytucje publiczne, wdraża własne modele wzrostu gospodarczego i oczywiście ma prawo je chronić, zapewnić narodową suwerenność.
Mówimy o obiektywnych procesach, o prawdziwie rewolucyjnych, tektonicznych zmianach w geopolityce, gospodarce światowej, w sferze technologicznej, w całym systemie stosunków międzynarodowych, gdzie istotnie wzrasta rola dynamicznych, obiecujących państw i regionów, których interesy nie mogą być dłużej ignorowane.
Powtarzam: te zmiany są fundamentalne, kluczowe i nieubłagane. I błędem jest sądzić, że czas burzliwych zmian można, jak mówią, przeczekać, że podobno wszystko wróci do normy, wszystko będzie jak dawniej. Nie będzie.

Te „nowe potężne ośrodki” powstałe w ciągu ostatnich dziesięcioleci to zapewne Rosja w imaginacji GEP-a. Tymczasem prawda nie daje się zagadać nawet najbardziej ostrym mówcom.

Rosja, tak samo pod Putinem jak wcześniej pod Jelcynem, należy do grupy państw zwijających się. I to coraz wyraźniej.

Przez ostatnie kilkaset lat więzienie Narodów, dzisiaj również rości sobie prawo do istnienia na dawnych warunkach.

Tymczasem trwająca już 115 dni wojna z Ukrainą, która wg nowych komisarzy kremlowskich miała być jedynie defiladą ruskich wojowników pośród wiwatujących tłumów przerodziła się w upokarzającą dla Kremla wojnę.

Co to za armia, przede wszystkim zaś - co to za dowódcy, którzy nie potrafią poradzić sobie z nieistniejącym wg zapewnień władcy Putaslandu państwem czyli Ukrainą???

Co to za żołnierze, których największym zmartwieniem jest wywóz „trofiejnego”, czyli ukradzionych lodówek, pralek, laptopów i telefonów?

Nic dziwnego, że coraz powszechniej uważa się, że aby powstrzymać roSSyjską armię zamiast kosztownych pól minowych (mina p/piechotna kosztuje więcej, niż dwie pralki!) należy na ziemi stawiać pralki i lodówki, kłaść telefony i laptopy… Nie dość, że marsz na pewno ustanie, to jeszcze częściowo sami się pozabijają, walcząc o leżące przed nimi dobra. ;)

Armia budząca takie konotacje, na dodatek wśród najbliższych sąsiadów, powinna ulec samorozwiązaniu.

Putin nieświadomie zrobił wszystko, by zdeklasować Rosję, i to w stopniu o wiele większym, niż udało się to uczynić Jelcynowi.

Bajdurzenie o RoSSji, jako o nowym potężnym ośrodku w tej sytuacji pachną tą samą paranoją, co wypowiedzi koreańskiego Kima.

On również rzucił na kolana cały świat. I dlatego Koreańczycy dostają dary żywnościowe z całego świata, co wedle propagandy Kima jest przejawem… płaconych wojowniczej KRLD kontrybucji.

Starcze urojenia kagiebisty Putina są tym samym.

Jedynie skala trochę większa.

 

18.06 2022

 

fot. pressmania

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (13 głosów)

Komentarze

  • Rosja w jej obecnej postaci nie może być nazwana demokracją, bez względu na to, jaki sens nadawalibyśmy temu słowu, ale również nie może być uznawana za gospodarkę we współczesnym pojmowaniu tego terminu.

Ideologiczny prowincjonalizm i intelektualna degradacja , które praktycznie rzecz biorąc są "wizytówką" współczesnej Rosji (...) znajdują swoje polityczne ucieleśnienie w jednej z najbardziej popularnej koncepcji ostatniego czasu - tak zwanej teorii ruskiego miru. (...)

Do chwili obecnej koncepcja ta zajęła ważne miejsce w arsenale reakcjonistów pragnących sprowadzać Rosję z europejskiej drogi, ale przy tym nigdy niezdolnych do zapewnienia jej stabilnego rozwoju. (...)

Tymczasem ostatnio idea "rosyjskiego świata" nie była wystarczająco "skrystalizowana" - moim zdaniem przede wszystkim dlatego, że nie odpowiadała ona ani samopostrzeganiu się narodu, ani politycznym potrzebom władzy. (...)

Od czasu, w którym Moskwa podbiła Nowogród i Psków, doszło do upadku Księstwa Litewskiego, zapewniono kontrolę nad dużą częścią dzisiejszej Ukrainy, naród rosyjski (włączając w to jego wszystkie warianty) skoncentrował się w granicach jednego potężnego rosyjskiego państwa.

Wzywanie do konsolidacji "ruskiego miru" nie miało sensu - poza granicami kraju go nie było.

W tych warunkach idee panslawizmu zdawały się o wiele bardziej adekwatne: zakładały one określoną otwartość, wzywając so zjednoczenia bliskich historycznie narodów (ale zarazem nie do ich rusyfikacji). Występowały przy tym jako element prowadzenia asertywnej polityki zagranicznej. (...)

Cytaty ze znakomitej książki Władysława Inoziemcewa "Nienowoczesny kraj; Rosja w świecie XXI wieku".Nędza "ruskiego miru".

Vote up!
8
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1645163

    Coś ostatnio tego zbója nie pokazują. Może zostali sami sobowtóry...

Vote up!
3
Vote down!
0

ronin

#1645166

"Wydaje się, że nie zauważają, iż w ciągu ostatnich dziesięcioleci na planecie powstały nowe potężne ośrodki, które są coraz głośniejsze."

Putin mówiąc to co przywołałem wyżej, zachowuje się podobnie jak ten kogut z przysłowia:

 "Kogut myślał o niedzieli, a w sobotę łeb ucięli"

Przecież te przywoływane przez Putina  "nowe potężne ośrodki", to głównie Chiny, które w swoich planach mają zamiar odzyskać około 1.6 mln km2 terytoriów należących do obecnej Rosji a które Chiny uważają za chińskie, które w przeszłości Rosja im zagarnęła.

Ta oczekiwana przez Putina "niedziela", to tak naprawdę "czas ucięcia łba Rosji".

Vote up!
5
Vote down!
0
#1645167

że muszą wspierać się sprzętem RTV-AGD zrabowanym na Ukrainie. Ich problem jednak polega też na tym, że po przywiezieniu do domu, zbiry Putlera mogą połapać się, że pralkę należy podpiąć do prądu i jeszcze trzeba mieć bieżącą wodę z kranu. Podobnie reszta sprzętu wymaga energii elektrycznej, którą Rosjanom obiecał już Włodzimierz Lenin. Obiecał...

Za to Putin pewnie rozdaje już ordery za zdobywanie łupów na Ukrainie:

Powyżej:

  1. Order złotego sedesu I stopnia
  2. Srebrny medal niszczyciela bloków mieszkalnych
  3. Order za zasługi przy denazyfikacji zabawek Ukraińskich dzieci
  4. Srebrny order strzelca wyborowego w tył głowy cywila
  5. Złoty order pralki automatycznej
  6. Medal za zasługi w dziedzinie pozyskiwania telewizorów plazmowych

I Rosyjska gospodarka będzie się nadal dynamicznie zwijać...

Vote up!
5
Vote down!
0

M-)

#1645173