Pewnie pamiętacie kultową scenę z chyba najlepszej polskiej komedii Vabank, kiedy to niejaki Kramer w poszukiwaniu alibi trafia wraz z policjantami do mieszkania… krawca, a ten po kilku chwilach konfidencjonalnym szeptem mówi – cicho, to jakiś wariat!
Gorzej, gdy oznaki jawnego już szaleństwa można i należy przypisać osobie uważającej się za najważniejszą w Państwie.
Naprzód jednak nieco teorii.
...