Zamiast siedzieć cicho i liczyć, że ludzie zapomną o jego wypowiedzi z sobotniego kongresu tych, którzy znowu chcą odzyskać władzę, b. prezydent robi wszystko, aby do wyborów jego słowa były pamiętane.
Z latami coraz bardziej widoczna cecha charakteru b. przewodniczącego NSZZ Solidarność, o której szeptano po kątach już w 1981 r., mściwość, znowu dała znać o sobie.
Ale przede wszystkim pycha,...