Gdy oglądam migawki prezentujące „sukcesy” komisji sejmowych, to ogarnia mnie rozpacz z powodu absolutnej niemocy naszego państwa.
Mnie nie interesują jęki rozgorączkowanej, teściowej pana Amber Golda szepczącej poza mikrofonem, albo rewelacji pociotka aferała od warszawskich kamienic, który nagle objawił, że „był słupem”, gdyż w tych aferach chodzi o coś zupełnie, ale to zupełnie innego. Chodzi...