2 września 1945 roku – koniec II wojny światowej
Tak naprawdę trudno ustalić dzień, w którym umilkły strzały. Bo nawet w Europie, gdzie wszyscy poza krajami b. ZSRS uznają 8 maja 1945 r. za datę końcową nie milkły one jeszcze przez parę dni. W Książu (tam, gdzie miała być największa wojenna kwatera Hitlera, w podziemiach zaś prowadzono ponoć badania nad nowymi technologiami m.in. lotów pozaziemskich) słychać było podziemne wybuchy nawet w noc poprzedzającą wkroczenie wojsk sowieckich do dzisiejszego Wałbrzycha (10 kwietnia 1945 r.). Na Mierzei Wiślanej walki zakończyły się 13 maja, największa bitwa po formalnej kapitulacji III Rzeszy toczyła się na terenie b. Jugosławii 14-15 maja.
Osobną historię stanowi zgrupowanie niemieckich dywizji w Norwegii, tzw. Grupa Narvik. Ok. 500 tys. żołnierzy niemieckich w koszarach stacjonowało jeszcze latem 1945 roku. Do Niemiec powracali najdłużej – niektórzy nawet w 1946. Sytuacja międzynarodowa bowiem przez moment dawała im nadzieję bycia pierwszymi żołnierzami III wojny światowej.
Bezsprzecznie jednak żołnierze Wehrmachtu najdłużej brali udział w akcji na Krecie – jeszcze w czerwcu 1945 roku wspólnie z brytyjskimi oddziałami zwalczali komunistyczną partyzantkę.
Część żołnierzy, po krótkim pobycie w przejściowym obozie, trafiła do francuskiej Legii Cudzoziemskiej, walczącej o odzyskanie kolonii zagarniętych wcześniej przez Japonię. Trudno nam uwierzyć, ale w głębi wietnamskiej dżungli powstało nowe braterstwo broni pomiędzy rozbitkami z Polskich Sił Zbrojnych (na Zachodzie), AK i b. żołnierzami Wehrmachtu czy nawet… Waffen SS. W Wietnamie, podczas obrony bazy Điện Biên Phủ walczyli ramię w ramię, a zaopatrzenie dowoziły im samoloty znane jeszcze z bombardowania Warszawy w 1939 r. – Ju-52.
Inaczej natomiast sprawa wyglądała na Pacyfiku.
Jeszcze przed zrzuceniem obu bomb atomowych sztab japoński opracowywał koncepcję pospolitego ruszenia.
Zakładano, że wyspy da się obronić poświęcając nawet 36 milionów ludzi!
Jednak cesarz Hirohito (dziadek obecnego) przerażony ogromem cierpienia, jakie stało się doświadczeniem jego poddanych, 15 sierpnia 1945 roku w swoim przemówieniu radiowym (niezrozumiałym dla sporej części Japończyków, gdyż cesarz używał języka dworskiego, znacznie różniącego się od języka zwykłych ludzi) ogłosił przyjęcie postawionych przez aliantów warunków kapitulacyjnych. Wojna jednak trwała w Mandżurii, gdzie tzw. Armia Kwantuńska zbierała baty od sowieckich dywizji.
Mimo braku formalnej kapitulacji 30 sierpnia 1945 roku w Tokio wylądował gen. Douglas MacArthur.
Wcześniej, 27 sierpnia 1945 roku alianci zaczęli lądować na lotnisku pod Yokohamą (Atsugi).
28 sierpnia lądowali tam żołnierze amerykańskiej 11 dywizji spadochronowej.
Na morzu 27 sierpnia okręty 3. Floty pod dowództwem admirała Halseya podeszły do brzegów Japonii w okolicy bazy Yokosuka.
Po przetrałowaniu podejść 28 sierpnia okręty zaczęły wchodzić do Zatoki Tokijskiej.
30 sierpnia wojska amerykańskie przejęły forty nad Zatoką Tokijską, a z okolicznych obozów uwolniono jeńców.
W niedzielę, 2 września 1945 roku, na pokład pancernika Missouri tuż po godzinie 7 rano zjawili się pierwsi uczestnicy uroczystości.
O 8.03 na pokładzie pojawili się przedstawiciel rządu sowieckiego (gen. Dieriewańko), reprezentant Wlk. Brytanii adm. Fraser oraz w imieniu Francji – gen. Leclerc.
O 8.43 na pokładzie niszczyciela Buchanan przybył gen. MacArthur, który miał podpisać akt w imieniu Sprzymierzonych.
O 8.56 przybyła delegacja japońska. Na czele jej stał minister spraw zagranicznych Mimoru Shigemitsu. Obok niego szef sztabu armii lądowej gen. Umezu (cesarz Hirohito osobiście odwiódł go od planowanego samobójstwa wobec poniesionej klęski). A także inne osoby, reprezentujące cesarską marynarkę, armię a także inni urzędnicy ministerstwa spraw zagranicznych Japonii.
- Milion oczu wydawał się godzić w nas milionem ostrzy, niczym burza strzał kolących ogniem.
Tak zapisał swoje wrażenia jeden z członków japońskiej delegacji (Kase).
Ceremonię rozpoczął gen. MacArthur. Obok niego stali admirałowie Nimitz i Halsey, dalej zaś sprowadzeni z obozów jenieckich brytyjski generał Percival (pokonany w Singapurze) i pokonany na Filipinach amerykański generał Wainwright.
Japończycy mogli poczuć się nieco lekceważeni, bo nikt nawet nie prosił o okazanie listów uwierzytelniających.
Po krótkim przemówieniu MacArthura akt kapitulacji został podpisany.
Amerykański kronikarz zanotował, że wojna trwała równo 1364 dni, 5 godzin i 44 minuty. Dodajmy, że wojna na Pacyfiku. Gdyby jednak liczyć ją od faktycznego początku, tj. 1 września 1939 r. było to pełnych 6 lat i jeden dzień.
Ceremonia dokonana została w atmosferze zimnej formalistyki, bez galanterii, bez werbli, przekazywania szpad, nawet bez uścisku dłoni.
A jednak..
Po ceremonii zarówno Nimitz jak i MacArthur odczuli współczucie wobec upadłego wroga.
Nimitz odwołał rozkaz adm. Halseya, który zabraniał częstowania Japończyków kawą i papierosami.
MacArthur uznał, że aby uratować Japonię przed falą nacierającego komunizmu (Korea) trzeba pozostawić cesarza.
Dla żołnierzy, okupujących Japonię, pozytywnym zaskoczeniem okazał się kontakt z miejscowymi ludźmi. Kiedy tylko zobaczyli, że Amerykanie nie są białymi diabłami, na dodatek ludożerczymi, i uszanowali cesarza, okazali się... ciepłymi i serdecznymi ludźmi.
To zaowocowało wieloma amerykańsko-japońskimi małżeństwami.
Pamiętajmy jednak, że niektórzy cesarscy żołnierze, nie wiedząc nic o kapitulacji, przetrwali samotnie w dżungli aż do lat 1970-tych.
2.09 2024
___________________________________________________________________
Przebieg kapitulacji i cytaty za: Zbigniew Flisowski, Burza nad Pacyfikiem, Wydawnictwo Poznańskie 1989
fot. wikimedia commons
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 365 odsłon
Komentarze
Obliczenie ilości dni do konca tamtej wojny było znaczące.
3 Września, 2024 - 07:01
Osobiście nie czuję się na siłach by ot tak dziś napisać ile dni, godzin i minut upłynęło od napaści Niemców na Polskę.
Bo tak naprawdę przydał by się jakiś zegar( może specjalna strona z danymi )odliczający je.
Musimy, powtarzam, Musimy pamiętać: dla nas II Wojna Wciąż trwa.
Zegar od pierwszego aktu agresji wg. niedawno ujawnionych dokumentów odnalezionych w angielskich archiwach, zaczął tykać o godz.3.14 w okolicach Rybnika. W telegramie ze sztabu Armii Kraków pisano o zgrupowaniu 30 czołgów które przekroczyły granicę.
Zegar.
Właśnie, tyle się mówi o reparacjach. Jednocześnie dotąd brak Jakiegokolwiek Oficjalnego Dokumentu kończącego dla nas II Wojnę z Niemcami. Ani jakiejś tam kapitulacji ani prawdziwego traktatu pokojowego. Nic. Jest tylko karykatura na temat uznania granic. Z rozmydlonymi sformułowaniami o współżyciu. Z 1990 roku.
Lecz to w zasadzie takie pierdu pierdu oprawione w pięknosłowia. Które by można spokojnie uznać... za wieloletni kontrakt na dostawę zbieraczy szparagów.
Co dla Niemców oznacza poszanowanie granic, wiemy. Jakie są i będą tego konsekwencje?
Czy wieloletnie zaniedbanie Wszystkich Rządów się zemści?
Na pewno.
Dr.brian
brian
4 Września, 2024 - 05:11
Licząc od 3 września, 7:57 wieczorem mojego czasu, do 1 września,1939 roku, 4:45 rano, minęło 744,663 godzin i 12 minut.
AgnieszkaS
Plus 48 godzin.
6 Września, 2024 - 11:42
I ponad 360 minut i tak dalej.
To by była idea.
Nie umiem robić stron.
Lecz powiedzmy taka:
Odpowiedni, wyraźny i nie stylizowany zegar w wersji tradycyjnej. Wybijający godziny, z animowaną wskazówką sekundową.
Nad nim aktualny czas. Mniejsze tarczki powiedzmy z podpisami: Warszawa, Londyn, Moskwa, Berlin, Nowy Jork. Tak by się zmieściły w jednym rzędzie.
Poniżej licznik dni.
Pod spodem, całkiem na dole cyfrowa wersja dużej tarczy. Z zasuwającym sekundnikiem uzupełnionym zasuwającym decysekundnikiem( 1/ 10 sek.).
Nagłówek: Główna nazwa po angielsku by każdy ćwok z planety widział o co chodzi.
Clock of the Polish-German War.
I objaśnienie co oznacza odmierzany czas.
Pod spodem po polsku Zegar Czasu Wojny
I to samo objaśnienie.
Dr.brian