Pamiętaj, abyś dzień święty święcił

Obrazek użytkownika gps65
Blog

Na tym portalu panuje taki zwyczaj, że jak ktoś nie potrafi podjąć merytorycznej dyskusji, to może pod komentarzem kliknąć na strzałkę w dół oznaczającą, że się nie lubi danego blogera. To skutkuje tym, że takie komentarze znikają, nie da się ich po pewnym czasie przeczytać. Czytanie komentarzy pod notką traci sens, bo zostają opinie strony mającej większość, a opinie przeciwne znikają. Dlatego na wszelki wypadek przenoszę moje komentarze z pod tej notki: "Pamiętaj, abyś dzień święty święcił" tutaj, na mój blog, bo tam niedługo znikną.

----------------------------------

Zakaz handlu w niedzielę jest niemoralny. Kto ten zakaz ustanawia i egzekwuje ten popełnia grzech. Trzecie przykazanie to indywidualny nakaz dla każdego wiernego, by w dzień święty uczcił Boga. W żaden sposób nie uprawnia to do użycia przemocy wobec bliźniego swego, by mu ograniczyć swobodę działania w jakiekolwiek święto. Użycie przemocy wobec bliźniego jest grzechem - a tym jest zakaz handlu w niedzielę. Ustalanie spisu prac zakazanych w święto, to zwyczaj żydowski, z którego chrześcijaństwo zrezygnowało. U nas handlowanie w święta to wielowiekowa tradycja i jest to w pełni zgodne z Dekalogiem. Handel nie przeszkadza w czczeniu Boga w święto - nie tylko nie przeszkadza, ale i pomaga. Dlatego Kościół katolicki w sposób szczególny chronił kupców w święta kościelne i patronował handlowi hurtowemu.

----------------------------------

Nie tęsknię za pracowitymi niedzielami. W niedzielę zazwyczaj nie pracuję, chyba, że jest jakaś sytuacja awaryjna. Uważam, że zgodnie z trzecim przykazaniem w niedzielę należy oddać cześć Bogu poprzez udział w mszy świętej. Nie ma obowiązku powstrzymywania się przed jakimikolwiek niezbędnymi pracami. Handel w niedzielę, handel hurtowy, na giełdzie, na bazarze, na jarmarku etc. nie przeszkadza w świętowaniu - jest wręcz odwrotnie - świętowaniu sprzyja. Giełdy, jarmarki, festyny, czy inny handel hurtowy w kościelne święta to nasza tysiącletnia tradycja, strzeżona przez Kościół katolicki, która zachowała się nawet w PRL-u. Dziś władza chce to zniszczyć preferując zasady cywilizacji żydowskiej.

----------------------------------

Niech inni czczą Boga w niedzielę tak jak każe im ich sumienie. Mogę ich pouczać, tłumaczyć, wyjaśniać, że istotą jest czczenie Boga, a odpoczywanie to kwestia drugorzędna, ale nie mam moralnego prawa stosować wobec nich przemocy, by ich zmusić do świętowania w taki sposób, jaki ja uznam za stosowny. Jeśli ktoś uważa, że tradycyjny w naszej cywilizacji handel hurtowy w kościelne święta, nie przeszkadza mu w oddaniu czci Bogu, a nawet temu sprzyja, to nikt nie powinien mu w tym przeszkadzać. Kto mu przeszkodzi przemocą, ten zgrzeszy. Gdy zrobi to państwo, to zgrzeszy po wielokroć - to grzech głównie ustawodawcy, czyli posłów głosujących za niemoralną ustawą zakazującą wielokopowierzchniowego handlu w niedzielę.

----------------------------------

Nie ma przykazania: "Nie handluj". Nie ma przykazania: "Nie pracuj". 

Nie zależy mi na handlu w niedzielę. Zależy mi na tym, by życie społeczne było oparte o rozwiązania pokojowe. Zależy mi na tym, by władza nie używała przemocy w stosunku do ludzi, którzy nikomu nie szkodzą. 

Jeśli ktoś jest zmuszany siłą do pracy w niedzielę, to powinno to być zabronione. Na przemoc wolno, powinno się, odpowiadać przemocą. Ale jeśli ktoś podejmuje się pracy dobrowolnie, to nikt nie ma moralnego prawa go za to potępiać, bo chrześcijaństwo pozwala to ocenić każdemu w jego sumieniu. Nie ma u nas obiektywnej normy dotyczącej tego jakie są prawidłowe formy oddawania czci Bogu. Jedyne obiektywne wskazanie to udział we mszy świętej. Reszta jest subiektywna. Można oddawać cześć Bogu handlując, wymieniając się z bliźnimi dobrami - czy to materialnymi, czy intelektualnymi, czy duchowymi. Wymiana jest dobra, wymiana może śmiało być formą czczenia Boga. Ale może ktoś czuć, że mu wymiana z innymi, kontakt z innymi, rozmowa z innymi etc. przeszkadza w odpowiednim oddani Bogu czci. Wtedy może się ukryć. Nikt nie ma moralnego prawa by w to wnikać.

Nikt nie ma moralnego prawa by stosować przemoc i w stosunku do tego, kto się ukrywa, kto nic nie robi, kto święto spędza pasywnie, i też w stosunku do tego, kto chce czcić Boga czynnie, handlując, wymieniając się, wdając się w interakcje z innymi ludźmi.

----------------------------------

Nie domagam się przymusu pracy. Przymus to taka sama przemoc jak zakaz. Domagam się zaprzestania przez państwo regulowania kwestii religijnych przy użyciu przemocy. Mandatami się religii nie utrwali. Mandaty religię zniszczą. 

Nie domagam się tego, by w niedzielę pracować. Domagam się tego, by nie tworzyć zakazów egzekwowanych siłą. Wierni powinni przyjąć trzecie przykazanie dobrowolnie. Każdy indywidualnie powinien ocenić w swoim sumieniu jaka praca przeszkadza mu czcić Boga w niedzielę. Zastosowanie siły, by ludzi zmusić do konkretnego sposobu świętowania, do świętowania poprzez niedziałanie, nierobienie, powstrzymywania się od prac wymienionych w ustawie, jest niemoralne. Niedziele powinny być wolne. Również wolne od państwowej interwencji, wolne od mandatów za pracę, wolne od pałowania za handel.

----------------------------------

Nie, nie domagam się tego, by pracodawcy mogli pracowników do pracy przymuszać. Domagam się, by stosunki pracy były dobrowolne i by państwo nie zmuszało do pracy, i nie zakazywało pracy - w dowolny dzień. 

Rozumiem, że nowa ustawa ma służyć temu, by  pracodawcy nie zmuszali pracowników do pracy w niedzielę. Ale dlaczego tylko w niedzielę? Dlaczego w sobotę do pracy mogą zmuszać? Dlaczego niewolnictwo powinno być zakazane tylko w jeden dzień na siedem, a w pozostałe sześć dni niewolnictwo może kwitnąć?

----------------------------------

Lepiej zajrzeć do Katechizmu Kościoła Katolickiego. Nigdzie nie ma w nim nakazu zastosowania przemocy wobec kogoś, kto nieprawidłowo czci Boga. Nie ma w Dekalogu przykazania: "Użyj przemocy wobec bliźniego swego, by go w dzień święta zmusić do takiego odpoczynku jaki Tobie służy". Tylko takie przykazanie uprawniałoby do państwowego zakazu pracy w niedzielę. Radzę poczytać Katechizm i nie szerzyć herezji, jakoby Dekalog zezwalał na stosowanie przemocy wobec ludzi, którzy nikomu nie szkodzą.

----------------------------------

Rozumiem zatem, że pracodawcy w Polsce potrafią skutecznie zmusić ludzi do pracy. Ten przymus jest zły i należy go znieść ustawowo. Jeśli tak, to znaczy, że teraz ten przymus jest legalny. Dlaczego więc ten niedobry, ale legalny, przymus, należy zlikwidować ustawowo tylko w niedzielę? Dlaczego można zostawić ten przymus w inne dni? Dlaczego powinno być legalne zmuszanie ludzi do pracy w soboty, albo piątki?

Jeśli jestem pracownikiem hipermarketu, to w/g nowej ustawy pracować w niedzielę nie mogę, będzie to nielegalne, zakazane. Będę więc musiał pracować na czarno. To jest użycie wobec mnie przemocy. To zmuszenie do popełniania wykroczenia. To jest utworzenie przestępstwa bez ofiary. Gdy chcę pracować w niedzielę w hipermarkecie, to nikogo nie krzywdzę, nikogo nie oszukuję, nikomu nie czynię wbrew, nie ma więc żadnych ofiar takiego występku. Uczynienie pokojowych działań przestępstwem jest niemoralne. Ustawodawca grzeszy zakazują handlu w niedzielę. 

----------------------------------

Jeszcze nie widziałem kasjerek, które zatrudniły się do pracy, zgodziły się na jej warunki i twierdziłyby, że to niewolnictwo, że zostały zmuszone. Nie widziałem kasjerek, które są brane do pracy z łapanki. Nie znam kasjerki, która nie ma prawa do zrezygnowania z pracy, jeśli warunki tej pracy jej nie odpowiadają. Proszę mi taką pokazać, wtedy porozmawiamy o przymusie.

Nie ma żadnego problemu z tym, by kasjerka, która chce mieć wolne w niedzielę, nie dostała tego. Jest bardzo dużo chętnych do pracy w niedzielę i nie ma problemu ze znalezieniem pracowników, którzy pracowaliby w święta, a wolne dostali w sobotę, albo środę. Jest w  Polsce wystarczająco dużo ateistów, żydów, tatarów czy chrześcijan, którym handel w niedzielę nie przeszkadza w odpowiednim uczczeniu Boga, by zapewnić pełne zatrudnienie w handlu pracownikami, którzy to przyjmą dobrowolnie, bez przymusu.

Nie ma w Polsce przymusu pracy w niedzielę. Twierdzą tak tylko wyjątkowo nikczemni propagandyści, których celem jest hodowanie Polaków jak bydło, którzy chcą wymusić na nas posłuszeństwo w stosowaniu się do dowolnie bzdurnych rozporządzeń i praw. 

----------------------------------

Co innego jak coś jest pozamykane w niedzielę, bo taki zwyczaj, a co innego gdy ten zwyczaj jest wymuszany przemocą. Cel nie uświęca środków - to jest zasada katolicka.

----------------------------------

Nie walczę o pracujące niedziele. Walczę o to by wiarę, religię, Kościół, zasady cywilizacyjne przyjmować dobrowolnie, dlatego, że są dobre, a nie dlatego, że grozi za to mandat. Gdy się do nich przymusza siłą, pod groźbą kary, to efekt jest odwrotny - ludzie od wiary się odwrócą. Gdy się miesza zasady cywilizacji żydowskiej, która ściśle określa zakazane prace w szabat, do naszej cywilizacji, w której święto ma inny charakter, to musi to spowodować chaos i pogubienie się moralne Polaków. Istotą święta w chrześcijaństwie nie jest odpoczywanie. Tak jest u żydów. U nas istotą jest oddawanie czci Bogu. Bogu można oddawać cześć też przez pracę.

----------------------------------

Ależ stanowczo zgadzam się z tym, by wyeliminować przemoc pracodawcy w stosunku do pracownika! Umowa o pracę powinna być w pełni dobrowolna. Jeśli którakolwiek strona zastosuje przemoc, by zmusić drugą stronę do przyjęcia niekorzystnej umowy, to państwo powinno wkroczyć, uznać umowę za nieważną, a stronę stosującą przemoc ukarać. 

Ale zakaz handlu w niedzielę w żaden sposób temu nie służy. Ten zakaz to tak jakby zakazać chodzić na północ, jeśli zauważymy, że bandyci zazwyczaj wychodzą z ukrycia na ofiary z południa. Ten zakaz to jest przejaw jakiegoś cholernego zabobonu, wiary, że siła, przymus, agresja wobec pokojowo nastawionych ludzi jest w stanie rozwiązać problemy społeczne. Otóż nie jest w stanie. Przemoc tylko te problemy potęguje. Przemocą można reagować tylko na przemoc. Przemoc wobec ludzi nastawionych pokojowo powoduje anarchizację społeczeństwa. Tym jest zakaz handlu w niedzielę. Ten zakaz nie wnika w stosunki między pracodawcą, a pracownikiem, ten przepis po prostu zakazuje im pewnych stosunków w jeden dzień. To jest głupie na maksa. Jeśli jeden drugiego oszukuje, zniewala, przymusza, to tym bardziej zrobi to w każdy inny dzień. Oszukiwania, przymuszania, zniewalania, należy zakazać w każdy dzień, a nie tylko co siódmy.

----------------------------------

Co innego obrona niedzieli i propagowanie tego by godnie uczcić Boga w ten dzień, a co innego przemoc, która egzekwuje ścisłe zasady określające to czego nie wolno robić w szabat. Takie zasady to element cywilizacji żydowskiej. Zakaz wielkopowierzchniowego handlu w niedzielę to element cywilizacji żydowskiej, który jest sprzeczny z chrześcijaństwem. Katolicyzm należy przyjąć dobrowolnie i głosić pokojowo - wszelka przemoc w tych sprawach jest grzechem. A zakaz handlu w niedzielę to przemoc.

----------------------------------

No i co w tym sposobie świętowania zmieni to, że policja spałuje kasjerki w dużym sklepie spożywczym w takiej galerii? Dlaczego akurat ten jeden sklep ma płacić mandat, a nie wszystkie? Jeśli już należy zastosować rozwiązania siłowe, totalitarne, to należy spałować wszystkich sprzedawców w takiej galerii - i w empiku, i w sklepie z butami czy ubraniami. Jeśli choć jedna budka z lodami zostanie w takiej galerii, to ludzie będą do niej łazić na lody. Trzeba by więc i ludzi pałować, gdy tam łażą. W ogóle należałoby ustanowić w mieście strefy zakazana i pałować ludzi jak po nich łażą. Albo godziny policyjne wprowadzić, by wieczorem w ogóle nigdzie nie łazili. Zamknięcie tylko wielkopowierzchniowych sklepów spożywczych nie przeszkodzi w łażeniu. Szczególnie, gdy te sklepy staną się stacjami benzynowymi i będą nadal otwarte. A może łażenie po stacjach benzynowych jest dobre dla rodziny i właśnie o to chodzi posłom PiS?

----------------------------------

Faszystowski zakaz pracy w niedzielę to właśnie sposób na wyparcie sacrum z naszej rzeczywistości. Wszelkie religijne rytuały powinny być przyjęte dobrowolnie, powinny wynikać z wolnego wyboru. Gdy stosuje się przemoc, to się wyboru nie daje. Gdy się stosowanie przykazań wymusza przemocą, gdy się zatrudnia policję do utrzymania sacrum, to się to w istocie niszczy.

Przekonywanie katolików, że istotą święta jest niepracowanie, niedziałanie, nierobienie, to zastępowanie katolicyzmu zwyczajami żydowskimi. W chrześcijaństwie istotą święta jest czczenie Boga, a zatem działanie, aktywność, a nie pasywność, niedziałanie. Określanie tego jakich prac w szabat nie wolno wykonywać, to element cywilizacji żydowskiej, sprzeczny z katolicyzmem. 

Walka o przepisy regulujące to jakie prace są niedozwolone w święta i wymuszanie tego przemocą, ustawą, to elementy kultury żydowskiej. Żydzi mają jedno Prawo - u nich prawo stanowione to kodyfikacja moralności. Stosowanie tego w Polsce, w kraju katolickim, nie może zadziałać, bo to wprowadzi tylko chaos i moralne pogubienie się Polaków. My, w naszej cywilizacji, odróżniamy prawo moralne od prawa stanowionego. U nas prawo stanowione nie jest kodyfikacją moralności. U nas prawo ma służyć do rozwiązywania konfliktów, a moralność jest ponad prawem.

Prawo musi być zgodne z moralnością, a zatem musi rozwiązywać konflikty na rzecz tego kto robi dobrze kosztem tego kto robi źle. Gdy ktoś robi źle, ale nikomu nie szkodzi, nikogo nie oszukuje, z nikim nie wchodzi w konflikt, to prawu nic do tego. Jeśli ktoś handluje w niedzielę, to nikomu nie szkodzi, nikomu nie przeszkadza, nikogo nie oszukuje - zakazanie mu tego jest więc niemoralne. A zatem ten przepis zabraniający pracy w niedzielę jest niemoralny. Nie można więc go ustanowić, bo moralność jest ponad prawem. 
 

Grzegorz GPS Świderski

3
Twoja ocena: Brak Średnia: 2.8 (8 głosów)

Komentarze

Pan argumentuje w sposób alogiczny, pisze Pan historię wstecz.

Cywilizacja chrześcijańska, mówiąc najogólniej, ma dwa obszary - w jednym panuje porządek "sacrum" w drugim porządek "profanum". Ale porządek "profanum " jest kulturowo pierwotny i nadrzędny, czego dowodzi choćby słownictwo pełnie konotacji sakralnych i to ten porządek sakralny organizuje tryb działania danej cywilizacji. 

Jeśli Pan twierdzi inaczej, to pierwsza rzecz, jaką Pan powinien zrobić, to usunąć z debaty i z rzeczywistości społecznej słowo " święto", bo w porządku czysto świeckim nie ma ono racji bytu. Jeśli Pan tak postąpi to automatycznie wprowadza Pan do ukladu czynnik entropii, który uklad zniszczy. Cywilizacja upadnie, co przecież widać gołym okiem na Zachodzie.

A poza tym proponuję lepszą metodologię - minimum słów, maksimum muzyki. A rzeczywistości należy przyglądać się raczej z perpspektwy  z lotu ptaka niż z perspektywy żaby. Żabie drzewa przesłaniają las.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1551358

Ja bronię święta. Moi oponenci z kolei bronią weekendu i totalitarnego państwa, które ma ich hodować jak bydło. Tu wyjaśniam różnicę między świętem a weekendem: http://gps65.prawynurt.pl/spoleczenstwo/o-roznicy-miedzy-weekendem-a-swietem,2646.htm

Vote up!
0
Vote down!
-1

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1551363

Mój Bóg nie jest terrorystą, toteż niczego mi nie nakazuje. Jego przykazania są więc dla mnie tylko propozycją. Propozycją na zdrowe, w miarę niekonfliktowe, pogodne życie.

I choć dla mnie osobiście niedzielna msza św. jest najważniejszym wydarzeniem w tym dniu, nie wydaje mi się, by Bóg w trzecim przykazaniu Dekalogu wspominał coś o mszy świętej. "Pamiętaj, abyś dzień święty święcił" proponuje mi raczej świętowanie niedzieli.

I powiedzmy sobie szczerze. Czy sześciodniowe stworzenie świata to nie jest dobry powód do świętowania w dniu siódmym? Również do radosnego dziękowania Bogu za cud tego stworzenia?

O niedzielnej mszy św. mówią natomiast Przykazania Kościelne.

Gdy ja chodziłem na lekcje religii, brzmiało to tak: "2. W niedzielę i święta we Mszy świętej nabożnie uczestniczyć". I nikomu przy tym nawet do głowy nie przyszłoby, by jakąś niekonieczną pracą mógł sobie zakłócić niedzielny porządek.

Po 89’ roku, gdy otwieraniu granic zaczęło towarzyszyć otwieranie ludzkich umysłów na konsumpcjonizm, nowsza wersja Przykazań Kościelnych musiała już wybrzmieć inaczej: "1. W niedzielę i święta nakazane uczestniczyć we mszy świętej i powstrzymać się od prac niekoniecznych".

Korekta ta okazuje się jednak już niewystarczająca na dziś dla statystycznie katolickiego państwa

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
3
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1551362

Trzecie przykazanie jest nakazem, a nie zakazem - nakazuje ono dzień święty święcić czyli oddawać w święta należną cześć Bogu przede wszystkim poprzez udział we mszy świętej. To jest stała i niezmienna norma moralna. Pośrednio wynika z niej, że w święta należy odpoczywać czyli powstrzymywać się od prac niekoniecznych, które przeszkadzają w należnym oddawaniu czci Bogu.

W Starym Przymierzu świętem była sobota a najważniejszym elementem było odpoczywanie na pamiątkę Boga, który odpoczywał siódmego dnia po stworzeniu świata. Dlatego żydzi mają bardzo precyzyjnie określone to, co wolno, a czego nie wolno robić w szabat.

Nowe Przymierze przeniosło świętowanie z siódmego dnia tygodnia na pierwszy czyli na niedzielę i najważniejszym elementem świętowania uczyniło czczenie Boga poprzez udział we mszy świętej na pamiątkę zmartwychwstania Chrystusa a odpoczynek stał się sprawą drugorzędną i stało się zbędne szczegółowe regulowanie tego, jakie prace wolno wykonywać, a jakie nie. Kościół katolicki uznanie tego, co jest pracą niekonieczną i co przeszkadza w oddawaniu czci Bogu oddaje indywidualnemu poczuciu wiernych - mamy to ocenić we własnym sumieniu i możemy kierować się subiektywnymi odczuciami.

Vote up!
1
Vote down!
-1

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1551364

Wspomniałem o tym, że dla mnie "niedzielna msza św. jest najważniejszym wydarzeniem w tym dniu", które to wydarzenie tworzy następnie klimat do refleksji i świętowania Tej Pamiątki przez resztę dnia, niemniej biorąc pod uwagę fakt, że w katolickim kraju tylko 20 – 30 % chodzi w niedzielę do kościoła, argument niedzielnej mszy św. nie jest dobrym argumentem dla pozostałych dyskutantów na temat wolnych od pracy niedziel. Gdy przy tym widzę, jak z pobliskiego kościółka ludzie po niedzielnej mszy św. bezpośrednio szorują grupkami do parafii "Market", to wydaje mi się, że tych sprawiedliwych jest jeszcze mniej. Ten argument można podważyć również tym, że każdy, kto tego pragnie, może sobie pójść do kościoła przed lub po robocie.

Bóg tworzył świat przez sześć dni. A siódmego dnia odpoczął. Choć nie bardzo chce mi się w to wierzyć, że Wszechmocny Bóg mógł się zmęczyć, załóżmy, że tak było.

Czy, jeśli Doskonały Bóg po sześciu dniach pracy się zmęczył, to czy niedoskonały człowiek po sześciu dniach pracy nie ma prawa się zmęczyć? I tak, jak Bóg, siódmego dnia odpocząć?

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
4
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1551376

Jakim prawem nagle rzad polski na sile Polakom ma wprowadzac pod przymusem niby zasady religijne czyzby na wzor panstw islamskich ,moze jeszcze wychloszcza kogos ze sprzedaje panska skorke czy znicze pod kosciolem bo to te handel?

Nie mozna wpadac z jednej skrajnosci w druga i jeszcze w to mieszac religie.A juz argumebty ze w PRLu nawet sklepy byly zamkniete albo ze sa zamkniete w niektorych rozwinietych krajach europejskich to jakas kompletna bzdura.

W PRLu sklepy mogly by byc zamkniete nawet przez pol tygodnia bo i tak w nich nic nie bylo, albo ludzie nie mieli pieniedzy.

Polska sie rozwija ,ludzie pracuja calymi dniami nie wyskocza z pracy jak za PRLu na zakupy co bylo normalka.czesto pozostaje im niedziela na zakupy,ludzie w niedziele maja czas na usprawnieanai ,remonty czy budowe domu i wlasnie wtedy potrzebuja kupic mterial czy narzedzia do pracy.np.Niemcy juz sie wybudowali nikt ich w czasie wojny i okupacji sowieckiej nie znisczyl tak jak Polakow,my musimy nadgonic.Zreszta konsumcja napedza gospodarke, a nie wytop stali i wydobycie wegla,czasy sie zmienily czy beton tego nie zalwarzyl?Chyba ze to jakis nakaz z gory hamulcowy znowu sie uaktywnil i chce hamowac gospodarke Polska.Przykazania religijne sa tylko propozycjami ,a nie nakazami i argumentowanie religijne prowdzenia jakiego kolwiek zakazu jest szkodliwe dla religi i wolnosci.

Oczywiscie jestem za tym zeby nie bylo przymusu do pracy w niedziele ale to jest calkiem inny problem latwy do rowiazanie bez zakazu handlu,zatrudnic tych ktorym brakuje pieneidzy taka jak jest to n w Kanadzie gdzie w sklepach w swieta czy konce tygodnia pracuja studenci czy emeryci i jest to ich wielki dodatek do utrzymania sie.Dodam ze w Kanadzie niektore sklepy czy biznesy w Niedziele sa zamkniete  badz otwarte krocej do godziny 3 w zaleznosci od wlasciciela a nie od jakiegos nakazu panstwowego,dosc juz mamay opiekunczosci i biurokracji, prowadzenie za raczke narodu prowadzi do zguby i ubezwlasnowolnienia.A co z innymi co pracuja w niedziele ,np.pielegniarka ,salowym,kolejarzom, ,tramwajarka pilotom energetykom ,policjantom,itd, toc to oni tez w niedziele sprzedaja tyle ze swoja prace jako towar dokladni j w sklepie sprzedawczyni ,czy nie jest o hypokryzja ze ci to musza a tamci nie i co do nich przykazania sie juz nie stosuje?Pracownicy handlu to jakis  procent w porownaniu z tymi co musza pracowac w Niedziele.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1551419

Piszesz..."Polska sie rozwija ,ludzie pracuja całymi dniami"....i to ma oznaczać rozwój???
Odczep się od religii bo wolne niedziele to przede wszystkim prawo naturalne...aby żyć jak człowiek a nie jak niewolnik czy zwierzę pociągowe. Takie zawody jak pielęgniarka..to służba a nie praca. Ponimajesz?

Vote up!
3
Vote down!
0

Verita

#1551423

No to wprowadź do kodeksu drogowego możliwośc jazdy po lewym pasie w pewnych przypadkach. Już mnie nudzi tłumaczenie niektórym jak krowie na rowie.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1551440

Nie wszyscy maja w piatek wolne.
Nie wszyscy

Vote up!
1
Vote down!
0
#1551458