Teorie spiskowe
Różne towarzystwa płaskiej Ziemi pełnią ważną rolę: służą do ośmieszania teorii spiskowych. Zdecydowana większość wszelkich argumentów przeciw jakieś zaskakującej, nieoczywistej, dziwnej teorii tłumaczącej jakieś zjawiska brzmi: "to jest podobne do teorii płaskiej Ziemi (czyli to oczywista bzdura)". Więc z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że te towarzystwa głupich teorii są opłacane i inspirowane przez przywódców prawdziwych spisków. Po prostu najlepiej jest ukryć liść w lesie. Czyli mamy jedno ważne zastosowanie fałszywych teorii: by ukryć te prawdziwe. No ale jest też drugie, ważniejsze zastosowanie, które daje efekt odwrotny: fałszywe teorie uczą myśleć, dociekać, debatować, argumentować, poznawać - a taka zdolność jest niezbędna, by wykryć teorie prawdziwe.
Oponenci płaskoziemców, którzy nie podejmują z nimi debaty, a tylko się wyśmiewają, są w istocie głupsi i mniej wiedzą. Myślą, że Ziemia jest kulą - a to nieprawda. Ziemia nawet nie jest elipsoidą - jest w przybliżeniu geoidą.
Geoida to nie jest kształt tej konkretnej naszej planety Ziemi - geoidy są różne, zależą od gęstości, prędkości obrotowej planety i stanu skupienia, w którym się znajdowały w momencie kształtowania się i w czasie obecnym. Wiele planet ma kształt geoidy. Ale to oczywiście jest matematyczne przybliżenie - realny kształt odbiega od idealnej geoidy, bo są góry, a na dodatek zmienia się w czasie, i to z godziny na godzinę na skutek pływów, bo są oceany. Dlatego napisałem: "w przybliżeniu". Geoida to najlepsze przybliżenie - lepsze niż kula czy elipsoida.
To, że Ziemia jest płaska, jest najgorszym przybliżeniem, ale w wielu zastosowaniach wystarczającym. Więc w istocie wszelkie teorie spiskowe należy podzielić na mniej lub bardziej dokładne, a nie na fałszywe czy prawdziwe. Wszystkie mapy, oprócz globusa, są płaskie i wystarczają do poruszania się po Ziemi, a więc śmiało można by uznać, że odzwierciedlają jej prawdziwy kształt.
Podam przykład: dla większości rejsów żeglarskich nie ma znaczenia czy się płynie po loksodromie czy ortodromie, a zatem czy Ziemia jest płaska czy jakoś wypukła i ma bieguny - to zaczyna mieć znaczenie dopiero przy rejsach oceanicznych, albo dalekich lotach samolotem.
Więc w praktyce większość spierających się o to, czy Ziemia jest płaska, czy okrągła, to tak jak spór żeglarzy płynących z Giżycka do Mikołajek o to czy należy płynąć po ortodromie czy loksodromie. Z jednej strony można uznać, że na skutek takiej kłótni nie zauważają, że ziemie, wśród których płyną, uczestniczą w aferze gruntowej. Ale z drugiej strony ci, którzy są zdolni do pokłócenia się o kształt Ziemi, są też w stanie w następnej dyskusji pokłócić się o to, którzy politycy robią przekręty. I zrobią to tak skutecznie, że rozpoznają te przewały z dużą precyzją, choć każdy zauważy to w innej partii. A ci, którzy wyśmieją płaskoziemców o niczym sensownym nie podyskutują, bo po prostu nie lubią sporu.
Teoria płaskiej Ziemi to takie przedszkole - wstęp do wdrożenia się w teorie spiskowe, tak by je skutecznie rozpoznawać, by umieć argumentować, ale też umieć rozpoznawać argumenty niesprawne.
Podobnie jest ze sporami ewolucjonistów z kreacjonistami. Choć teoria ewolucji dziś dominuje, to kreacjoniści pełnią ważną rolę szukania luk w oficjalnej nauce. Dlatego i płaskoziemcy, i kreacjoniści są bardzo ważni. Są bardziej potrzebni niż zwykli ludzie wierzący oficjalnej propagandzie, bo są zdolni do wykrywania spraw, w których rządzący nasz oszukują. A oszukiwanie to główne zajęcie demokratycznego polityka.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3596 odsłon
Komentarze
Wyjaśnienie po co
13 Grudnia, 2018 - 20:31
tworzy się i czemu mogą służyć teorie płaskiej ziemi zafascynowało mnie: na takie wytłumaczenie nie wpadłem. Ogólnie zgoda, ale wiem z dyskusji wśród znajomych (skądinąd inteligentnych) że wodę z mózgu jest zrobić naprawdę łatwo. Znaczna część ludzi ślepo wierzy w słowo pisane/wyświetlane. Bezkrytycznie. Poza tym, żywiołowe dyskusje o rzeczach mało ważnych skutecznie mogą przysłaniać sprawy ważne, na zasadzie szumu informacyjnego. Na spory "kreacjoniści-ewolucjoniści" patrzę w sposób następujący: ktoś chce, żeby ogół społeczeństwa stracił poczucie że jakaś prawda jest możliwa, bo wszystko może okazać się względne (nie mylić z teorią względności). A więc relatywizm, z którego to stanowiska łatwo uczynić społeczeństwo bezbronnym wobec tez które "normalni" ludzie uważają za "nie do przyjęcia". Takie widzę zagrożenie.
Honic
Gps65
15 Grudnia, 2018 - 00:12
"Choć teoria ewolucji dziś dominuje, to kreacjoniści pełnią ważną rolę szukania luk w oficjalnej nauce."
Choć ewolucjonistów i kreacjonistów dzieli wiele, jedno ich na pewno łączy. Wiara.
Tyle, że ci pierwsi wierzą w Darwina, ci drudzy w Boga.
Każda teoria porusza się w obszarze domniemań, toteż do momentu potwierdzenia jej zgodności z rzeczywistością, możemy rozpatrywać ją tylko w kategorii wiary.
Pozdrawiam
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
@dratwo3,
21 Grudnia, 2018 - 00:40
Pozostając z całym szacunkiem należnym Twojej osobie, to stwierdzenie jest właśnie bzdurą. Tu zupełnie nie o to chodzi. Różnica jest nie pomiędzy dwiema wiarami, lecz pomiędzy ślepym dogmatem a wiedzą i jej interpretacją. Wiara, przynajmniej chrześcijańska nie zaprzecza ewolucji, tylko dogmat. właśnie - "ślepy". I wcale nie "chrześcijański".
Honic
Honic
21 Grudnia, 2018 - 20:17
Ale ja nie próbuję zaprzeczać ewolucji.
Nie próbuję też zaprzeczać temu, że człowiek jest istotą cielesno-duchową. Że dwie pojedyncze natury wzajemnie na siebie wpływając, czynią z człowieka istotę o jednej, cielesno-duchowej naturze.
Może więc mikroskop, waga i metrówka nie wystarczą, by odpowiedzieć sobie na wiele nurtujących nas pytań?
Nawet najbardziej wiarygodna teoria jest tylko wiary godna.
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
Już dawno...
15 Grudnia, 2018 - 12:51
nie czytałem tak dobrego, jasnego, krótkiego, logicznego artykułu, który uczynił mi nie lada przyjemności.
Dziękuję.
Nic nie dodaję, bo jakikolwiek komentarz chyba by przeszkadzał tej " całości ".
Ująłeś całkiem po prostu kwintesencje tego tematu.
chris