Jak się „robi” konsultacje?

Obrazek użytkownika gps65
Kraj

W War­sza­wie źle się dzie­je od daw­na, bo u nas rzą­dzi Plat­for­ma Oby­wa­tel­ska. Dla­te­go War­sza­wa to naj­mniej oby­wa­tel­skie mia­sto w Pol­sce. Sło­iki prze­gło­so­wu­ją war­sza­wia­ków i ro­bią nam tu le­wi­co­wy syf. Naj­wyż­szy czas z tym skoń­czyć!

  Ko­piu­ję ko­lej­ne ar­ty­ku­ły z ga­zet­ki two­rzo­nej przez Bez­par­tyj­ny­ch Sa­mo­rzą­do­wy­ch, sto­wa­rzy­sze­nie Stop Kor­kom i Ma­zo­wiec­ką Wspól­no­tę Sa­mo­rzą­do­wą. Tu je­st do­stęp­na ca­ła ga­zet­ka:

]]>https://www.facebook.com/groups/1361907877786564/posts/1424017968242221/(link is external)]]>

  Wszystkim lewackim pomysłom na miasto, temu nowemu komunizmowi, sprzeciwia się moja matka Gra­ży­na Ja­dwi­ga Świ­der­ska, która je­st kan­dy­dat­ką No­wej Na­dziei w te­go­rocz­ny­ch wy­bo­ra­ch sa­mo­rzą­do­wy­ch do Ra­dy War­sza­wy w okrę­gu nu­mer 8 (Ur­sy­nów, Wi­la­nów, Wło­chy) na li­ście ogólnopolskiego Ko­mi­te­tu Wy­bor­ców Kon­fe­de­ra­cji i Bez­par­tyj­nych Samorządowców — lista numer 2. Tu kilka jej postulatów:

]]>https://www.salon24.pl/u/gps65/1365518,najlepsza-kandydatka-z-warszawy(link is external)]]>

Grzegorz GPS Świderski

]]>https://Twitter.com/gps65(link is external)]]>
]]>https://www.Salon24.pl/u/gps65/(link is external)]]>
]]>https://www.Facebook.com/gie.pe.es.65(link is external)]]>
]]>https://t.me/KanalBlogeraGPS(link is external)]]>
]]>https://www.YouTube.com/@GrzegorzSwiderski(link is external)]]>
https://Niepoprawni.pl/ludzie/gps65

PS. Notki powiązane:

Jak się „ro­bi” kon­sul­ta­cje?

  Gdzieś w świe­cie się je prze­pro­wa­dza, py­ta za­in­te­re­so­wa­ny­ch o zda­nie, w War­sza­wie się je PI­SZE. Kla­sycz­ny wi­dok na spo­tka­nia­ch kon­sul­ta­cyj­ny­ch to gru­pa smut­ny­ch urzęd­ni­ków i kil­ko­ro miesz­kań­ców. Za każ­dym ra­zem, w każ­dej dziel­ni­cy te sa­me twa­rze, tak zwa­ni ak­ty­wi­ści miej­scy. To­wa­rzy­stwo wza­jem­nej ad­o­ra­cji. Nor­mal­ni miesz­kań­cy, ci, któ­ry­ch kon­sul­ta­cje do­ty­czą naj­bar­dziej, w tym cza­sie są w pra­cy lub zwy­czaj­nie nie ma­ją po­ję­cia, że gdzieś za ich ple­ca­mi ktoś się za ni­ch wy­po­wia­da. A wy­po­wia­da się nie­ko­niecz­nie tak, jak­by so­bie te­go ży­czy­li.

  W War­sza­wie prze­pro­wa­dza się rocz­nie oko­ło 60 kon­sul­ta­cji spo­łecz­ny­ch. Więk­szo­ść z ni­ch do­ty­czy pla­nów za­go­spo­da­ro­wa­nia prze­strzen­ne­go. Ale są też i ta­kie, któ­re do­ty­czą nas wszyst­ki­ch. Ba! Na­wet oka­zu­je się, że mo­gą mieć ogrom­ny wpływ na na­sze ży­cie, jak np.: Tem­po 30, wpro­wa­dze­nie stre­fy płat­ne­go par­ko­wa­nia, czy wpro­wa­dze­nie Stre­fy Czy­ste­go Trans­por­tu. Ty­le że oka­zu­je się to już po­st fac­tum, kie­dy te pseu­do usta­le­nia zo­sta­ną wpro­wa­dzo­ne w ży­cie. Tyl­ko skąd wziąć te je­dy­nie słusz­ne usta­le­nia, któ­ry­ch miesz­kań­cy by na­wet pod wpły­wem prze­róż­ny­ch sub­stan­cji nie wy­po­wie­dzie­li? Wy­star­czy NA­PI­SAĆ. Zwy­kłe­go ma­ila, by­le pod te­zę, bo prze­cież „ZDM i ja po­trze­bu­je­my ty­ch gło­sów”. Jak to się ro­bi, wi­dać na zdję­ciu obok. Wszak już kla­sy­ka fil­mo­wa uczy, że „sąd są­dem, a spra­wie­dli­wo­ść mu­si być po na­szej stro­nie”.

Bar­ba­ra Do­mań­ska
rad­na Dziel­ni­cy Pra­ga Pół­noc

Afe­ra pod­pi­so­wa na Sa­skiej Kę­pie

  Miesz­kań­cy nie po­pie­ra­li stre­fy płat­ne­go par­ko­wa­nia, więc za „pe­ty­cją” o jej wpro­wa­dze­nie pod­ło­żo­no pod­pi­sy i PE­SEL-e sprzed wie­lu lat! Aby za­bie­gać o stre­fę płat­ne­go par­ko­wa­nia u rad­ny­ch mia­sta, człon­ko­wie za­rzą­du ra­dy osie­dla Sa­ska Kę­pa, na cze­le z jej prze­wod­ni­czą­cą, w li­sto­pa­dzie zło­ży­li do Ra­dy Warszawy pe­ty­cję, w któ­rej po­słu­ży­li się pod­pi­sa­mi ze­bra­ny­mi w 2014 r. w in­nej spra­wie.

  For­mal­nie z pe­ty­cją wy­stą­pi­ło „Sto­wa­rzy­sze­nie Miesz­kań­ców Sa­skiej Kę­py”, któ­re za­ło­żył w 2021 r. Ja­kub Cz. z Mia­sto Je­st Na­sze. Kan­dy­da­ci z je­go li­sty w czerw­cu ob­ję­li 12 z 21 man­da­tów w ra­dzie osie­dla, z wy­ni­ka­mi ok. nie­speł­na 300 gło­sów na 40 tys. miesz­kań­ców Sa­skiej Kę­py. Człon­ko­wie za­rzą­du ra­dy osie­dla, wy­bra­ni z li­sty „Sto­wa­rzy­sze­nia…” – Ewa K-J, Mi­chał O, Ro­bert M-M, ak­ty­wi­sta z pół­noc­no pra­skie­go „Po­ro­zu­mie­nia Dla Pra­gi” – chęt­nie wy­po­wia­da­li się w me­dia­ch na te­mat pe­ty­cji „za na­tych­mia­sto­wym wpro­wa­dze­niem SPPN”.

  Po­mi­mo że do­ku­ment zło­żo­ny był w imie­niu pry­wat­ne­go „Sto­wa­rzy­sze­nia...”, swo­je wy­po­wie­dzi fir­mo­wa­li wła­śnie przy po­mo­cy swo­ich funk­cji w ra­dzie osie­dla, twier­dząc, że re­pre­zen­tu­ją „zde­cy­do­wa­ną więk­szo­ść” miesz­kań­ców Sa­skiej Kę­py, któ­ra ich zda­niem „od lat do­ma­ga się SPPN”. Gło­si­li też, że nu­me­ry PE­SEL i da­ne ad­re­so­we osób rze­ko­mo pod­pi­sa­ny­ch pod „ich” pe­ty­cją są lep­sze, bo „zwe­ry­fi­ko­wa­ne”. Za­ta­ja­li jed­nak w swo­ich wy­po­wie­dzia­ch w me­dia­ch, że cho­dzi­ło o pod­pi­sy ze­bra­ne po­nad 8 lat wcze­śniej, zło­żo­ne do Bur­mi­strza Pra­gi-Po­łu­dnie przez in­ną or­ga­ni­za­cję, z in­ną tre­ścią i po­stu­la­ta­mi. Uży­li ich bez wie­dzy oraz zgo­dy sy­gna­ta­riu­szy, a w do­dat­ku wie­le z ty­ch po­nad 1650 osób już się z Sa­skiej Kę­py wy­pro­wa­dzi­ło, nie mó­wiąc o do­słow­nie „mar­twy­ch du­sza­ch”…

  W tej spra­wie zo­sta­ły za­wia­do­mio­ne Pro­ku­ra­tu­ra, Urząd Ochro­ny Da­ny­ch Oso­bo­wy­ch oraz sa­ma ra­da mia­sta. Na dzia­ła­nia ak­ty­wi­stycz­ne­go za­rzą­du ra­dy osie­dla po­wo­ły­wa­li się tak­że wy­so­cy urzęd­ni­cy, któ­rym naj­wy­raź­niej tak bar­dzo za­le­ża­ło na for­so­wa­niu wpro­wa­dze­nia SPPN wbrew wo­li miesz­kań­ców, że też ho­no­ro­wa­li ową gru­pę ja­ko „re­pre­zen­ta­cję” Sa­skiej Kę­py.

  Ra­dy osie­dli są naj­niż­szym do­rad­czym szcze­blem sa­mo­rzą­do­wym. W War­sza­wie wy­bo­ry na tym po­zio­mie ce­chu­ją się bar­dzo ni­ską fre­kwen­cją – na Sa­skiej Kę­pie za­le­d­wie 12 kan­dy­da­tom z li­sty „Sto­wa­rzy­sze­nia…” wy­star­czy­ło od 271 do 325 gło­sów, by zdo­być man­da­ty. Dla­te­go ca­ła ta spra­wa nie­ch sta­nie się prze­stro­gą dla miesz­kań­ców in­ny­ch dziel­nic War­sza­wy – uwa­żaj­cie, aby i u was pseu­do­ak­ty­wi­ści nie do­rwa­li się do funk­cji sa­mo­rzą­do­wy­ch w ta­ki spo­sób i nie ro­ści­li so­bie pra­wa do de­cy­do­wa­nia za więk­szo­ść nor­mal­ny­ch miesz­kań­ców w waż­ny­ch ży­cio­wy­ch spra­wa­ch!

Grze­go­rz Za­dwor­ny

War­sza­wa to nie Am­ster­dam czy Ko­pen­ha­ga

  Dla­cze­go w War­sza­wie ro­we­ry ni­gdy nie bę­dą sta­no­wić ca­ło­rocz­ne­go środ­ka trans­por­tu dla znacz­nej czę­ści miesz­kań­ców tak jak w Ko­pen­ha­dze czy Am­ster­da­mie? Od­po­wie­dzią są dwie rze­czy: od­le­gło­ści i kli­mat. Po pierw­sze, War­sza­wa je­st o wie­le więk­sza niż te mia­sta — li­czy 517 km2 .image

  A więc wszę­dzie je­st o wie­le da­lej, co sku­tecz­nie ogra­ni­cza atrak­cyj­no­ść ro­we­ru ja­ko środ­ka trans­por­tu. Po dru­gie — kli­mat. Po­wy­żej ze­sta­wie­nie tem­pe­ra­tur chwi­lo­wy­ch dla War­sza­wy oraz obu ww. mia­st. Wi­dać róż­ni­cę? Na pierw­szy rzut oka. Tem­pe­ra­tu­ry chwi­lo­we w go­dzi­na­ch po­ran­ne­go szczy­tu są w War­sza­wie o wie­le bar­dziej nie­ko­rzyst­ne w se­zo­nie grzew­czym niż w ty­ch dwó­ch ulu­bio­ny­ch mia­sta­ch miej­ski­ch ak­ty­wi­stów. W kli­ma­cie war­szaw­skim, przy war­szaw­ski­ch od­le­gło­ścia­ch, ro­wer je­st i za­wsze bę­dzie se­zo­no­wym, nie ca­ło­rocz­nym, środ­kiem trans­por­tu. I żad­ne za­kli­na­nie rze­czy­wi­sto­ści, żad­ne głod­ne ka­wał­ki ro­we­ro­wy­ch ak­ty­wi­stów o „in­fra­struk­tu­rze”, żad­ne ma­gicz­ne za­klę­cia w sty­lu: „zbu­duj ścież­ki ro­we­ro­we a ro­we­rzy­stów przy­bę­dzie”, z ksią­żek dla fa­na­ty­ków po­kro­ju „Jak ro­we­ry mo­gą ura­to­wać świat”, nie zmie­nią tej sy­tu­acji. Do­jeż­dża­nie ro­we­rem zi­mą w War­sza­wie je­st ma­so­chi­zmem i ni­gdy nie zdo­bę­dzie szer­szej po­pu­lar­no­ści.

Ja­kub Do­bro­mil­ski
Pre­zes Fun­da­cji Sta­rzyń­skie­go

Na kło­po­ty SA­MO­CHÓD

  Je­st lu­ty 2022 ro­ku. Ro­sja­nie ata­ku­ją Ukra­inę. Sta­ją u bram sto­li­cy. Set­ki ty­się­cy miesz­kań­ców Ki­jo­wa je­st zmu­szo­ny­ch z go­dzi­ny na go­dzi­nę ewa­ku­ować się w bez­piecz­ne miej­sce. O po­wo­dze­niu ca­łej ak­cji de­cy­du­je do­stęp do sa­mo­cho­du, pa­li­wa oraz droż­no­ść dróg i ulic ogar­nię­te­go woj­ną mia­sta. Wy­pie­ra­my ze swo­jej świa­do­mo­ści re­al­ne za­gro­że­nie, ja­kie mo­że spo­tkać War­sza­wę. Ma­my na­dzie­ję, że ni­gdy nie spo­tka nas to, co sta­ło się w Ukra­inie. Jed­nak wy­klu­czyć ta­kie­go zda­rze­nia w dzi­siej­szy­ch cza­sa­ch nie moż­na. Gdzie bę­dą wte­dy ci, dla któ­ry­ch mia­ła skoń­czyć się hi­sto­ria? Miej­my na­dzie­ję, że za­rów­no oni, jak i my nie bę­dzie­my ma­sze­ro­wać na pie­cho­tę.

Grze­go­rz Wy­soc­ki
Za­stęp­ca Bur­mi­strza Dziel­ni­cy Ocho­ta,
Ma­zo­wiec­ka Wspól­no­ta Sa­mo­rzą­do­wa

 

 
5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)