Ballada o Januszku. Podsumowanie

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Idee

Zamiast po 21 jest po 9 rano. Niestety, temat zbyt obszerny aby zamknąć go w ramach kilku akapitów.

 

Najwyraźniej Kontrik ma dosyć jęczenia starszej pani. Przytoczone przez niego w odpowiedzi na kolejny post Rebeliantki rozpaczliwie usiłujący zamazać rzeczywistość słowa red. Wojciecha Wybranowskiego (Nasz Dziennika, a zatem nie żadne pismo Urbana czy też GazWyb bądź GazWar) powinny zamknąć sprawę.

Znamy je dzisiaj co prawda tylko z cytatów – oryginalnie bowiem były zamieszczone pod jednym z wpisów Tomasza Parola na Salon24, a ten swój blog był usunął.

Są jednak dostępne, gdyż nawet na Niepoprawnych zacytowała je niegdysiejsza przyjaciółeczka Rebeliantki:

"Z problemami pani Górzyńskiej miałem okazję zetknąć się co najmniej 10 lat temu jeszcze w Poznaniu. Alarmowała wówczas, że jej brat został rzekomo pobity przez policjantów, a poniewaź ona sama działała w ZCHN-ie, a rządziło wówczas SLD to sprawa na pewno miała, jej zdaniem charakter polityczny. Rzeczywistość okazała się całkiem inna, kilkutygodniowe dziennikarskie śledztwo ( potwierdzone przez innych dziennikarzy i radnych, którzy też badali sprawę) wykazało, że to jej brat opluł i pobił policjanta, a nie na odwrót. To co wydarzyło się później, proces, wyrok, list gończy - to konsekwencja dalszego zachowania pani Górzynskiej i jej brata. Tyle, że w tej sprawie nie ma nadużyć ze strony wymiaru sprawiedliwości. I to, że RPO, politycy czy dziennikarze nie piszą o tym nie reagują, to nie dlatego, że nie chcą, ale dlatego, że badanie przedstawionych przez panią Górzyńską wydarzeń przegrywa w konfrontacji z rzeczywistością. Rozumiem, że po tych wszystkich latach, gdy usilnie przedstawiała się w roli drugiego Kluski, Olewnika czy "Bestcomu" mogła uwierzyć, że tak jest."


https://niepoprawni.pl/blog/207/tak-zabija-sie-w-polsce-prawo-i-marzenia

 

Próby obrony Januszka są groteskowe. Otóż sięgają nawet do usprawiedliwiania jego agresji tym, że policjant to cham, a Januszek jest czystego serca i uduchowiony….

Jak bardzo widać tu:

https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/znaj-proporcje-mocium-panie

 

Co najmniej równie groteskowe są wieloletnie próby uczynienia z Januszka wzoru katolickiego biznesmena.

Przypomnijmy zatem, co Krystyna Górzyńska łkając opowiadała Gazecie Warszawskiej w 2012 r. Sprawa łatwa, bo przecież zamieściła tekst wywiadu na Np.:

Zaczęło się dziesięć lat temu od mojego brata i ataku na niego z powodu biznesowej działalności, którą z powodzeniem prowadził. Była to działalność polegająca na wprowadzaniu w życie nowych standardów sanitarnych w obiektach użyteczności publicznej typu szpitale, hotele poprzez urządzenia spełniające nowe europejskie normy. Mój brat miał bardzo wielu klientów, także spośród przedsiębiorstw składających zamówienia publiczne, projektował linie gastronomiczne i pralnicze dla dużych podmiotów, a że miał konkurencyjne ceny i świetną jakość, wygrywał przetargi i odnosił coraz więcej sukcesów. Dość powiedzieć, że jednym z jego klientów była nawet nasza armia. Oczywiście taka działalność, gdy w grę wchodzą zamówienia publiczne, wymaga, a przynajmniej powinna, spełniać wszystkie wymogi transparentności. I mój brat je spełniał.


https://niepoprawni.pl/blog/rebeliantka/brak-sprawiedliwosci-od-20-lat-historia-j-gorzynskiego

 

Tymczasem ta transparentność polegała na ukryciu swojej własnej działalności pod spódnicą żony!

Górzyńska tego nie ukrywa, przy okazji obdarzając mnie kolejnym epitetem z jej bogatego słownika wyzwisk, oszczerstw i pomówień:

 

Sformułowanie o tym, że Janusz prowadząc firmę jako pełnomocnik nie otrzymywał żadnego wynagrodzenia jest jak najbardziej prawidłowe i w żaden sposób nie wyklucza dochodów firmy. Tylko kompletny dureń biznesowy może opowiadać takie dyrdymały. Firma była zarejestrowana na żonę i to na niej ciążył obowiązek odprowadzenia składek na ubezpieczenie społeczne pełnomocnika, czego - jak widać - nie czyniła.


https://niepoprawni.pl/comment/1616807#comment-1616807
 

Tutaj pełna zgoda ze starszą panią. Tylko kompletny dureń biznesowy może opowiadać takie dyrdymały. Bo nawet osoba, która prowadzi swoją własną działalność dłużej niż tydzień śmieje się z „dziennikarki” Górzyńskiej.

Bowiem pełnomocnik nie prowadzi firmy. Współmałżonek przedsiębiorcy może wykonywać za niego część obowiązków, np. kontakt z urzędami lub zakup towarów. Sporadycznie też zawierać i negocjować umowy.

Należy uważać aby przejęcie obowiązków nie zostało uznane przez ZUS za współpracę – co wiąże się z koniecznością opłacania składek. Czynności wykonywane przez pełnomocnika powinny mieć charakter drobny (niemający dużego wpływu na biznes i majątek przedsiębiorcy) i okazjonalny. W innym przypadku, takim jak na przykład wykonywanie czynności w zastępstwie przedsiębiorcy, pełnienie pełnomocnictwa może zostać uznane za współpracę.

Art. 6 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych stanowi, że ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym obowiązkowo podlegają osoby fizyczne, które na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej są osobami prowadzącymi pozarolniczą działalność oraz osobami z nimi współpracującymi. Z kolei art. 13 ust. 5 przedmiotowej ustawy zawiera przepis, z którego wynika, że obowiązkowo ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu, chorobowemu i wypadkowemu podlegają osoby fizyczne, współpracujące od dnia rozpoczęcia współpracy przy prowadzeniu pozarolniczej działalności lub wykonywania umowy agencyjnej albo umowy zlecenia do dnia zakończenia tej współpracy.

Z przepisów tych wynika, że osoby, które współpracują z osobą prowadzącą działalność gospodarczą, obowiązkowo podlegają ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowemu w okresie od dnia rozpoczęcia tej współpracy do dnia jej zakończenia. Art. 8 ust. 11 tej ustawy stanowi, że za osobę współpracującą uważa się małżonka, dzieci własne, dzieci drugiego małżonka i dzieci przysposobione, rodziców, macochę i ojczyma oraz osoby przysposabiające, jeżeli pozostają z nimi we wspólnym gospodarstwie domowym i współpracują przy prowadzeniu tej działalności.

Dokładnie wszystkie wymagania spełniał Januszek, a zatem jeśli przyjąć, ze faktycznie przyczyniał się do rozwoju firmy i wzrostu majątku obojga małżonków w ramach prowadzonego przedsiębiorstwa był osobą współpracującą.

A zatem powinien być od niego płacony pełny ZUS i to bez względu na to, czy zatrudniony jest na umowę o pracę, czy też pracuje za darmo.

Pełny ZUS płacić trzeba nawet wówczas, gdy sam przedsiębiorca jest na tzw. „małym” ZUS-ie.

 

Twierdzenie, że Januszek prowadził firmę żony jako pełnomocnik jest więc farsą. Gdyby tak było faktycznie ZUS podczas pierwszej kontroli zakwestionowałby pełnomocnictwo i uznał, że jest on faktycznie osobą współpracującą i obciążyłby żonę (pośrednio więc całe małżeństwo) obowiązkiem zapłaty zaległych składek.

Uznałby tak również podczas procesu, jaki to rzekomo toczył się przeciw byłej żonie Januszka za to, że nie chciała go zgłosić do ubezpieczenia społecznego, kiedy się ukrywał.

I objąłby Januszka ubezpieczeniem.

 

Dlaczego jednak żona miała prowadzić firmę, a nie wspaniały, najuczciwszy na świecie biznesmen, mający dosyć oszustw, alkoholizmu, powiązań ubecko-milicyjnych etc. w firmach, gdzie ponoć był wyjątkowo cennym menedżerem?

 

Odpowiedzi są dwie. I obie niestety obnażają Januszka jako wyjątkowo podłego człowieka.

Pierwsza - małżeństwo Górzyńskich postanowiło zaoszczędzić na składkach ZUS. Otwarcie biznesu na żonę, zatrudnioną na etacie w szkole, powodowało konieczność opłacania jedynie groszowej składki na ubezpieczenia zdrowotne.

Dzisiaj taki myk to „oszczędność” rzędu 1300,- zł miesięcznie. Wtedy oczywiście mniej, lecz także był to liczący się pieniądz.

 

Druga – Rebeliantka wiele razy podkreślała, ze majątkiem „rodzinnej firmy” była wiedza, jaką Januszek zdobył u swoich pracodawców.

Zachodzi więc podejrzenie, że umowa o pracę zawarta z nimi zawierała klauzulę zakazującą wykorzystywaniu tychże informacji np. w ciągu dwóch lat po ustaniu stosunku pracy. Założenie firmy na żonę zdaniem Januszka byłoby więc obejściem zakazu konkurencji.

 

On stał w cieniu, umowy podpisywała żona. Najwidoczniej tylko przez przypadek uderzała z ofertami tam, gdzie wcześniej pojawiał się Januszek z ofertą, ale w imieniu swojego ówczesnego pracodawcy.

Jak więc widać z całą pewnością doszło do obejścia prawa; spierać możemy się jedynie o zakres i motywację.

 

Kolejna sprawa, która jak nic innego obnaża poziom „katolicyzmu” Rebeliantki.

Zacytujmy ją raz jeszcze:

 

(….) Michał - 8 lat, mieszkał z matką, nie jest prawdą, że ojciec nie partycypował w jego utrzymaniu, gdyż żona wynajmowała lokal biurowy w nieruchomości należącej do obojga małżonków i dochody zatrzymywała wyłącznie do własnej dyspozycji.


https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/ballada-o-januszku-wersja-dla-oblakanych#comment-1616873

 

Sprawdziłem nieruchomość ciągle stanowiącą współwłasność Wiesławy córki Kazimierza i Stanisławy oraz Janusza syna Kazimierza i Felicji małżonków Górzyńskich (księga wieczysta PO1D/000087../.).

To pół wybudowanego jeszcze w czasach PRL-u bliźniaka.

By kupić (12 września 2003 r.) nieruchomość przy ul. Toruńskiej nr … w Środzie Wielkopolskiej we wrześniu 2003 r. zaciągnięty został kredyt w NORDEA BANK POLSKA Oddział I w Poznaniu, wg planu spłacany jeszcze do sierpnia 2023 r.

I ten kredyt Górzyński powinien również spłacać, skoro wspólnie z byłą żoną go zaciągnął, i jest współwłaścicielem nieruchomości.

Tymczasem nie dość, że latami nie dawał ani złotówki, to na dodatek jego siostra bezczelnie pisze o dochodach, jakie rzekomo b. żona Januszka zawłaszczała na swoje potrzeby.

Tak się dziwnie składa, że kiedyś wynajmowałem pomieszczenie w podobnym domku, i to bliziutko Środy Wielkopolskiej. W Luboniu, stanowiącym de facto bardziej część Poznania, niż odrębne miasto. Ceny najmu przez to były wyższe jakieś 50% niż w Środzie. Jednak pomieszczenie biurowe (a tak naprawdę przerobiony garaż, bo tylko on daje możliwość odrębnego wejścia w tego typu domkach) kosztowało miesięcznie w latach 2003-2009 nie więcej, niż 1000,- PLN brutto miesięcznie.

Analogicznie w Środzie Śląskiej byłby to koszt 600,- do maksimum 700,- zł miesięcznie. Od tego rzecz jasna prawie 20% podatku.

Rebeliantka zatem żąda, by była żona Januszka odpalała mu 300 zł każdego miesiąca mimo tego, że wysokość pojedynczej raty kredytu była dwukrotnie wyższa niż przychód z najmu!

A gdzie pieniądze choćby tylko na najmłodsze dziecko?

 

I to najbardziej chyba obnaża ohydę rodzeństwa.

W żaden sposób siostrzyczka nie widzi konieczności spłacania zadłużenia przez współwłaściciela nieruchomości Janusza Górzyńskiego.

Zamiast tego daje upust swojej nienawiści nie tyle do byłej szwagierki, ale do dzieci, których w końcu jest ciotką!

 

Skoro narobiła długów, to niech płaci komornikom. Ja tych tytułów komorniczych nie widziałam.

https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/ballada-o-januszku-wersja-dla-oblakanych#comment-1616873

 

Czy to jest prawdziwy powód, dla którego Januszek nie pracuje już blisko 20 lat? Wszak gdyby robił cokolwiek komornik mógłby mu zacząć zabierać pieniądze z wypłaty.

A on mimo ultrakatolickich deklaracji wszystkich dokoła nienawidzi.

W czym dzielnie towarzyszy mu jego siostra.

 

I tak oto dotarliśmy do końca ballady o Januszku i jego niemniej pazernej siostrze.

 

31.01 2020

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.4 (5 głosów)