Technologiczna euforia
Technologia to powód do euforii – pozwala ludzkiej kulturze okiełznać i zdominować naturę. Maszyny, komputery, rakiety, nanoroboty, wyrafinowane silniki i pojazdy, szybkie samochody, piękne jachty, wielkie koparki etc. są fantastyczne, oszałamiające, rewelacyjne.
Moje pokolenie, ludzie żyjący na przełomie XX i XXI wieku, jest najszczęśliwsze na świecie, bo za naszego życia dokonał się największy skok cywilizacyjny człowieka w dziejach. Oczywiście w przyszłości tych skoków będzie jeszcze więcej i będą jeszcze częstsze, będą jeszcze bardziej oszałamiające, ale ludzie się do tego przyzwyczają, a my jesteśmy pionierami w tej euforii.
Technologia ingeruje w ciało człowieka. Tak się dzieje od początku naszej ewolucji. Używamy ubrań i narzędzi, do czego jesteśmy już genetycznie przystosowani – bo nie mamy sierści i mamy chwytne ręce. Jemy grillowane mięso, co wymaga technologii, do której nasz układ trawienny jest przystosowany. Jesteśmy już genetycznie wpisani w technologię, jest w nas wrośnięta biologicznie. To się ciągle rozwija i to się nazywa transhumanizm.
Ten transhumanizm to ogólnie pojęta kultura, która wypiera biologię. To się dzieje na dwóch polach: fizycznym i umysłowym. Fizycznie nosimy okulary, a psychicznie panujemy nad swoimi instynktami. Fizycznie nosimy rozruszniki serca i protezy, dodając je do ciała, a psychicznie uczymy się moralności, dodając ją do instynktów. To też jest powód do euforii, bo dzięki temu stajemy się lepszymi. Lepszymi i fizycznie, i psychicznie. Tak jak protezy Oscara Pistoriousa pozwalają mu szybciej biegać niż zdrowemu zawodnikowi, tak moralność pozwala nam lepiej współpracować, niż to robili ludzie pierwotni.
Natura z kulturą są sprzeczne. Większość tego, co niemoralne, jest naturalne. Moralność to kultura. Większość instynktów prowadzi człowieka do zła. Transhumanizm powodujący, że technologia zastępuje biologię, działa też tak, że kultura zastępuje instynkty. Ideał cywilizacyjny osiągniemy wtedy, gdy kultura całkowicie wyeliminuje instynkty, a technologia biologię. To nie znaczy, że przestaniemy mieć uczucia i staniemy się bezdusznymi maszynami – to znaczy, że dobre uczucia zdominują złe, racjonalizm pokona zabobony, dobre instynkty zostaną ucywilizowane. Uczucie euforii odpowiednio okiełznane jest dobre. Trzeba tylko pozbyć się efektu narkotycznego tej euforii.
Miłość wywodzi się z seksu. Orgazm to uwarunkowanie biologiczne – służy temu, by się nam chciało rozmnażać. Ale chrześcijaństwo okiełznało ten instynkt i uczyniło miłość najwyższą cnotą kulturową. Miłość nie została oderwana od seksu, ale została ucywilizowana. Miłość stała się ideologią, stała się podstawowym celem i motywem działania. Cywilizacja zamieniła popęd seksualny w agape. To jest też transhumanizm. Chrześcijaństwo jest najbardziej transhumanistyczną religią, bo w większości jest sprzeczne z instynktami – każe nad nimi panować, być ponad nimi, zamieniać je na dobro.
Wolno ulegać euforii. Trzeba zachwycać się nad światem. Należy podziwiać naturę, ale jeszcze bardziej trzeba kochać technologię. Technologia pozwala nam lepiej czynić ziemię sobie poddaną. A ziemia to też kosmos, który należy podbić. Podbić to nie znaczy zniszczyć, wykorzystać i porzucić, to znaczy poznać i uczynić sobie przydatnym. Eksploracja to nasz instynkt, który trzeba uporządkować i mądrze wykorzystać do podróży kosmicznych.
Biologia jest dużą przeszkodą w eksploracji kosmosu, w którym mało jest powietrza, wody i ciepła. Więc musimy się pozbywać naszego ciała i je zastępować technologią, by móc długo w kosmosie przebywać. Więc nasz instynkt walki z naturą jest bardzo dobry. Dobrze, że kultura walczy z naturą, dobrze, że ją eliminuje. Każdy, kto się zachwyca technologią, kto się nią pasjonuje, kto ją rozwija, kto się w niej zakochał, jest dobry. A każdy, kto kocha tylko naturę, nas uwstecznia, pozbawia nas człowieczeństwa.
Człowiek to biologiczny gatunek, który wyewoluował po to, by biologii się pozbyć. Nasze człowieczeństwo to nie nasza natura, nie nasze ciało, nawet nie nasz mózg – to wiedza, doświadczenie, kultura, która w mózgu tkwi. To nasze jestestwo to informacja, która jest niematerialna. Naszą misją na Ziemi jest wyrwać tę informację z materii biologicznej i umożliwić jej pływanie po dowolnych nośnikach. Ta informacja to nasza dusza. My to dusza, a nie ciało.
Ciołkowski kiedyś napisał: „Ziemia jest kolebką ludzkości, ale nikt nie zostaje w kołysce na wieki”. Dobrze, że kochamy naturę, ale niesłusznie utożsamiamy ją tylko z warunkami ziemskimi. Niesłusznie uznajemy, że natura to tylko jeleń na rykowisku, galopujący koń, czy szum morza. Natura to też gwiazdy, galaktyki spiralne i szum czarnych dziur. By w pełni poczuć naturę, musimy rozwijać technologię. A w tym celu musimy pozbyć się własnej natury i wymienić ją na technologię. Transhumanizm jest nieunikniony. Dziś jest nienawidzony, ale jeśli człowieczeństwo ma mieć sens, to musimy pokochać technologię bardziej, niż instynktownie kochamy naturę.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 61 odsłon