Czy zanik państw musi być komunistyczny?

Obrazek użytkownika gps65
Idee

Pań­stwa rzad­ko ban­kru­tu­ją w sen­sie eko­no­micz­nym – ale na­wet jak tak się dzie­je, to nie zni­ka­ją. Pań­stwa naj­czę­ściej zni­ka­ją na sku­tek prze­gra­ny­ch wo­jen al­bo za­bo­rów – ale za­wsze na ich miej­sce przy­cho­dzą in­ne pań­stwa, któ­re wy­gra­ły. Cza­sem, bar­dzo rzad­ko, wła­dzę, któ­ra opa­nu­je ja­kiś te­ren, nie na­zy­wa się pań­stwem, bo nie uzna­ją jej in­ne pań­stwa. Nie­mniej wła­dza po­li­tycz­na je­st wszę­dzie, pań­stwa opa­no­wa­ły pra­wie wszyst­kie za­miesz­ka­łe przez lu­dzi te­re­ny.

  Tak się za­wsze dzia­ło, bo ter­ro­ry­zm się opła­cał. Od kie­dy czło­wiek osia­dł na ro­li, to do miesz­kań­ców ja­kie­goś te­re­nu za­wsze przy­sze­dł ja­kiś ter­ro­ry­sta, by z ni­ch zdzie­rać ha­ra­cz, gro­żąc użyciem prze­mo­cy. Tak się dzia­ło, bo ten ban­dy­ta mó­gł za­ra­biać na ty­ch ster­ro­ry­zo­wa­ny­ch miesz­kań­ca­ch – oni utrzymywali i siebie i jego. Zy­ski ścią­gnię­te z ha­ra­czy prze­wyż­sza­ły kosz­ty zwią­za­ne z groź­ba­mi uży­cia si­ły i utrzy­ma­niem funk­cjo­na­riu­szy apa­ra­tu prze­mo­cy. Ta opła­cal­no­ść spro­wa­dza się do pro­por­cji mię­dzy ty­mi, któ­rzy słu­żą po­bo­ro­wi ha­ra­czy, a ty­mi, któ­rzy je pła­cą. Pła­cą­cy­ch je­st du­żo wię­cej niż po­bor­ców, funk­cjo­na­riu­szy i ca­łej biu­ro­kra­cji to ob­słu­gu­ją­cej. A ci po­bor­cy są sil­niej­si, bo są le­piej zor­ga­ni­zo­wa­ni i ma­ją lep­szą broń. To je­st isto­ta wszyst­ki­ch pań­stw – słab­sza więk­szo­ść je­st ter­ro­ry­zo­wa­na przez sil­niej­szą mniej­szo­ść.

  Oczy­wi­ste je­st, że gdy­by po­ziom roz­wo­ju tech­no­lo­gicz­ne­go był tak du­ży, że ci wszy­scy pra­cow­ni­cy apa­ra­tu prze­mo­cy za pen­sje, któ­re do­sta­ją, by­li­by w sta­nie wy­pra­co­wać wię­cej niż ten ha­ra­cz od miesz­kań­ców, to ta­ki ter­ro­ry­stycz­ny biz­nes by zban­kru­to­wał. Je­śli da­ło­by się stwo­rzyć or­ga­ni­za­cję, któ­ra zro­bi wszyst­ko to, co ro­bi pań­stwo utrzy­mu­ją­ce się z ter­ro­ry­zmu, ale utrzy­ma się z nor­mal­ny­ch, ryn­ko­wy­ch, do­bro­wol­ny­ch opłat za swo­je usłu­gi, to pań­stwo prze­sta­nie mieć ra­cję by­tu i zban­kru­tu­je.

  Więc w isto­cie klu­czo­we py­ta­nie to nie: „czy to moż­li­we, by tech­no­lo­gia się tak roz­wi­nę­ła, by to sta­ło się moż­li­we, by ter­ro­ry­zm prze­stał być opła­cal­ny?”, ale wła­ści­we py­ta­nie brz­mi: „kie­dy to się sta­nie, jak bar­dzo mu­si wzro­snąć wy­daj­no­ść pra­cy, by ter­ro­ry­zm prze­stał się opła­cać?”. Je­śli uzna­my, że roz­wój tech­no­lo­gii na­ra­sta, to zna­czy, że i wy­daj­no­ść pra­cy ro­śnie. No to ten mo­ment kie­dyś mu­si na­dej­ść. Z ob­ser­wa­cji do­tych­cza­so­we­go roz­wo­ju moż­na wnio­sko­wać, że je­st on wy­kład­ni­czy. Więc ten mo­ment mu­si na­dej­ść szyb­ko.

  Prze­kro­cze­nie tej ba­rie­ry to nie bę­dzie żad­na re­wo­lu­cja. Te­go nie za­uwa­ży­my. Ten za­nik pań­stwa na sku­tek ob­ni­ża­nia się opła­cal­no­ści ter­ro­ry­zmu je­st po­wol­ny, to ewo­lu­cja. To już się dzie­je.

  Po­dob­nie my­ślą ko­mu­ni­ści czy mark­si­ści, czy­li ra­dy­kal­ni so­cja­li­ści. Uwa­ża­ją, że na sku­tek bun­tu lu­dzi prze­ciw­ko ka­pi­ta­li­zmo­wi, pań­stwa za­czną ob­umie­rać i na koń­cu na­sta­nie ko­mu­ni­zm – ide­ał, w któ­rym nie bę­dzie wy­zy­sku i wła­sno­ści pry­wat­nej, każ­dy do­sta­nie to, cze­go po­trze­bu­je, a każ­dy od­da to, co ma w nad­mia­rze.

  Tylko że to, co prze­wi­du­ją ko­mu­ni­ści, wy­ma­ga dra­stycz­ny­ch prze­mian spo­łecz­ny­ch – ko­niecz­ne je­st prze­kształ­ce­nie men­tal­no­ści lu­dzi tak, by zmie­nić pra­wa eko­no­mii. Po­trze­ba do te­go „no­we­go czło­wie­ka” – i to ko­mu­ni­ści pró­bu­ją ro­bić. To ro­bi ca­ła le­wi­ca. Te­mu słu­ży „po­li­tycz­na po­praw­no­ść” i wszel­kie re­wo­lu­cje oby­cza­jo­we.

  A to, o czym ja pi­szę, ten ewo­lu­cyj­ny wzro­st wy­daj­no­ści pra­cy, nie wy­ma­ga zmia­ny ludz­kiej na­tu­ry, cha­rak­te­ru, men­tal­no­ści, nie wy­ma­ga zmian praw eko­no­mii. To o czym pi­szę sta­nie się na sku­tek już ist­nie­ją­cy­ch praw eko­no­mii, któ­re wy­ni­ka­ją z już ist­nie­ją­cej na­tu­ry czło­wie­ka. Na­szą do­mi­nu­ją­cą ce­chą na­tu­ral­ną je­st le­ni­stwo i ono po­ko­na ter­ro­ry­zm, o czym pi­sa­łem w po­przed­niej not­ce.

  To ko­mu­ni­stycz­ne ob­umie­ra­nie pań­stw, to są cał­ko­wi­cie in­ne pro­gno­zy, niż to o czym ja pi­szę. Błąd mark­si­stów po­le­ga na tym, że nie­pra­wi­dło­wo roz­po­zna­ją to, czym je­st pań­stwo. Oni je utoż­sa­mia­ją z ka­pi­ta­li­stycz­ny­mi in­sty­tu­cja­mi. Dla ni­ch pań­stwo to fa­bry­ki, gieł­dy, ban­ki, pie­nią­dze. Ten błąd wi­dać nie tyl­ko w teo­rii, ale i w prak­ty­ce – by znisz­czyć te in­sty­tu­cje, to ich pań­stwo mu­si wzmóc ter­ror.

  A tym­cza­sem pań­stwo to nie ka­pi­ta­li­zm, ale wła­śnie ten ter­ror. Wszyst­kie te in­sty­tu­cje, któ­re ko­mu­ni­ści uwa­ża­ją za złe, szko­dli­we, po­wo­du­ją­ce rze­ko­my wy­zy­sk, mo­gą śmia­ło ist­nieć bez pań­stwa, a pań­stwo mo­że ist­nieć bez ni­ch.

  Pań­stwo to ter­ro­ry­stycz­ny apa­rat ma­ją­cy te­ry­to­rial­ny mo­no­pol na ini­cjo­wa­nie ak­tów prze­mo­cy, a nie ban­ki, szko­ły, spół­ki, hu­ty, ko­pal­nie, elek­trow­nie, te­le­wi­zje czy szpi­ta­le. Ja nie twier­dzę, że zban­kru­tu­ją fir­my, ale że zban­kru­tu­je ter­ro­ry­zm. Pań­stwa być mo­że nie za­nik­ną, nie ob­umrą – ja tyl­ko pro­ro­ku­ję, że prze­sta­ną się po­słu­gi­wać ter­ro­rem, co cał­ko­wi­cie zmie­ni ich cha­rak­ter. W isto­cie mark­si­ści, za­mia­st o ob­umie­ra­niu pań­stw, po­win­ni pi­sać: „jak bę­dą ob­umie­rać ka­pi­ta­li­stycz­ne in­sty­tu­cje” al­bo kon­kret­niej: „jak przy po­mo­cy te­ry­to­rial­ne­go mo­no­po­lu na ter­ror znisz­czy­my ka­pi­ta­li­zm”.

  Mark­si­zm dia­gno­zu­je ten uci­sk pań­stwa ja­ko uci­sk biz­ne­su, ja­ko uci­sk przed­się­bior­ców, ka­pi­ta­li­stów, biz­nes­me­nów, pra­co­daw­ców. A to błęd­na dia­gno­za. Bo je­śli biz­nes uci­ska, to tyl­ko dla­te­go, że dzia­ła w sym­bio­zie z ter­ro­ry­stą, czy­li pań­stwem. Ko­mu­ni­ści, by li­kwi­do­wać ten uro­jo­ny uci­sk biz­ne­su, wzmac­nia­ją uci­sk pań­stwa – czy­li w re­zul­ta­cie roz­bu­do­wu­ją ter­ro­ry­zm. Zła dia­gno­za (wszyst­ko jed­no czy wy­ni­ka­ją­ca z cy­ni­zmu i wy­ra­cho­wa­nia, czy z głu­po­ty) po­wo­du­je od­wrot­ne efek­ty do de­kla­ro­wa­ny­ch – uci­sk ro­śnie.

  Ide­olo­dzy pró­bu­ją­cy zmie­niać lu­dzi mo­gą ich zmie­nić tyl­ko na gor­sze. To, co ja pro­gno­zu­ję, to wy­gry­wa­nie kul­tu­ry z na­tu­rą, czy­li zmie­nia­nie lu­dzi na lep­szy­ch nie po­przez ide­olo­gię, ale po­przez roz­wój tech­no­lo­gii. To ban­kruc­two pań­stw nie sta­nie się na sku­tek żad­nej in­dok­try­na­cji i pró­by prze­ko­ny­wa­nia lu­dzi, ale na sku­tek po­stę­pu tech­no­lo­gicz­ne­go, któ­re­mu żad­na ide­olo­gia nie je­st po­trzeb­na. To nie to, co ja pi­szę, zmie­ni świat – ja tyl­ko pi­szę, jak świat się zmie­ni na sku­tek roz­wo­ju tech­no­lo­gii. Mark­si­ści mu­szą pi­sać swo­je ma­ni­fe­sty i prze­ko­ny­wać ma­sy, by zre­ali­zo­wać to, co wiesz­czą. A to, co ja prze­wi­du­ję, sta­nie się nie­za­leż­nie od te­go, czy kto­kol­wiek to prze­czy­ta i czy w to uwie­rzy.

  Pań­stwo zban­kru­tu­je, bo wszyst­kie usłu­gi, któ­re świad­czy, bę­dzie du­żo ta­niej i le­piej świad­czył pry­wat­ny pod­miot, po­bie­ra­jąc za to nie przy­mu­so­we, ale do­bro­wol­ne opła­ty. Wraz z za­ni­kiem pań­stwa nic nie stra­ci­my — na­dal bę­dzie­my miesz­kań­ca­mi kra­ju, któ­ry bę­dzie trwał, nie zban­kru­tu­je, ale po pro­stu za­mia­st być pod przy­mu­so­wą opie­ką ter­ro­ry­sty, któ­ry za swo­je kiep­skie usłu­gi wy­mu­sza ha­ra­cz pod groź­bą ka­ry, bę­dzie­my te wszyst­kie usłu­gi mo­gli do­bro­wol­nie ku­pić od wie­lu firm spe­cja­li­zu­ją­cy­ch się w da­nej dzie­dzi­nie. Więk­szo­ść ku­pi­my na za­sa­dzie do­bro­wol­ne­go ubez­pie­cze­nia.

  Osob­no so­bie ku­pię, w osob­ny­ch fir­ma­ch, usłu­gi edu­ka­cyj­ne, ubez­pie­cze­nio­we, ochro­niar­skie, mi­li­tar­ne, praw­ni­cze, kul­tu­ral­ne etc... Wszyst­kie usłu­gi, któ­re są jed­no­ra­zo­wo bar­dzo dro­gie, ale są rzad­kie i wy­ni­ka­ją ze zda­rzeń lo­so­wy­ch, ku­pię, pła­cąc re­gu­lar­ną, ni­ską, do­bro­wol­ną skład­kę ubez­pie­cze­nio­wą.

  A je­śli bę­dę po­trze­bo­wał opie­ku­na, ta­kie­go, ja­kim dziś je­st pań­stwo, to so­bie go po pro­stu wy­naj­mę — bę­dzie ta­ki­ch wie­lu do wy­bo­ru. Już ta­cy są — na­zy­wa­ją się do­rad­cy praw­ni, fi­nan­so­wi czy oso­bi­ści tre­ne­rzy. Oni po pro­stu za­stą­pią zban­kru­to­wa­ne pań­stwo. Na­wet naj­bied­niej­szy­ch bę­dzie na to stać, bo dziś stać ich na wie­lo­kroć droż­sze pań­stwo.

  Ter­ro­ry­sta za­wsze za­wy­ża opła­ty, dla­te­go pań­stwo za­wsze po­bie­ra wię­cej niż pry­wat­ny przed­się­bior­ca. Je­śli mo­gę ko­goś zmu­sić do za­pła­ty za mo­ją usłu­gę, to za­wsze we­zmę wię­cej niż gdy­bym mu­siał per­trak­to­wać i usłu­go­bior­ca mu­siał­by się do­bro­wol­nie zgo­dzić na mo­ją pro­po­zy­cję i na do­da­tek miał­by ta­ki­ch usłu­go­daw­ców wię­cej do wy­bo­ru. Więc je­śli lu­dzi dziś stać na służ­bę zdro­wia czy edu­ka­cję, któ­rą trze­ba opła­cać pod przy­mu­sem, to bę­dzie nas też stać na to sa­mo, ale pry­wat­ne i kon­ku­ren­cyj­ne. Roz­wój tech­no­lo­gii po­wo­du­je, że ta do­bro­wol­na usłu­ga bę­dzie wie­lo­kroć tań­sza niż ta przy­mu­so­wa, bo wol­ny pra­cow­nik bę­dzie miał wie­lo­kroć więk­szą wy­daj­no­ść niż nie­wol­nik i mniej bę­dzie kosz­to­wać je­go ob­słu­ga. A lu­dzie z na­tu­ry, z le­ni­stwa, wy­bie­ra­ją to, co tań­sze i lep­sze. Do­ty­czy to też ter­ro­ry­sty, któ­ry wię­cej za­ro­bi na do­bro­wol­nym pra­cow­ni­ku czy oby­wa­te­lu niż na nie­wol­ni­ku, któ­re­go zmu­sza do opłat.

Grzegorz GPS Świderski
]]>t.me/gps65]]>

PS. Notki powiązane

Twoja ocena: Brak Średnia: 1.2 (5 głosów)

Komentarze

Jest jeszcze jedna metoda na zanik państw, Zwykła asteroida, która w sekundzie nie tylko jedno państwo załatwi ale i cały kontynent. Warto żeby politycy o tym pomyśleli i przestali ciężko pracować nad niszczeniem państw. Atlantyda to przećwiczyła i nic z niej nie zostało.

Vote up!
1
Vote down!
-1

Szpilka

#1648126

Ale to, co ja przewiduję, czyli zmniejszanie się opłacalności terroryzmu, spowoduje zanik wszystkich istniejących państw, a nie kilku. Jeśli terroryzm przestanie się opłacać, to wszystkie państwa stracą sens. Politycy nie są w stanie nic wymyślić, by to powstrzymać. Jedyny sposób to zaniechać innowacyjności i wstrzymywać wszelki postęp technologiczny. Państwa to robią, ale na szczęście nieskutecznie. 

Vote up!
1
Vote down!
-2

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1648129

istnieć cywilizacja.

Piszesz:

Osob­no so­bie ku­pię, w osob­ny­ch fir­ma­ch, usłu­gi edu­ka­cyj­ne, ubez­pie­cze­nio­we, ochro­niar­skie, mi­li­tar­ne, praw­ni­cze, kul­tu­ral­ne etc... Wszyst­kie usłu­gi, któ­re są jed­no­ra­zo­wo bar­dzo dro­gie, ale są rzad­kie i wy­ni­ka­ją ze zda­rzeń lo­so­wy­ch, ku­pię, pła­cąc re­gu­lar­ną, ni­ską, do­bro­wol­ną skład­kę ubez­pie­cze­nio­wą.

  A je­śli bę­dę po­trze­bo­wał opie­ku­na, ta­kie­go, ja­kim dziś je­st pań­stwo, to so­bie go po pro­stu wy­naj­mę — bę­dzie ta­ki­ch wie­lu do wy­bo­ru. Już ta­cy są — na­zy­wa­ją się do­rad­cy praw­ni, fi­nan­so­wi czy oso­bi­ści tre­ne­rzy. Oni po pro­stu za­stą­pią zban­kru­to­wa­ne pań­stwo. Na­wet naj­bied­niej­szy­ch bę­dzie na to stać, bo dziś stać ich na wie­lo­kroć droż­sze pań­stwo.

Kupisz? Za pieniądze? A kto je wyemituje? ;)

Najwyraźniej tego nie dostrzegasz, ale zamiast śmierci państwa proponujesz jedno państwo ogólnoświatowe. Tak jak Lenin, a wcześniej Marks. No i Stalin, który zrobił wszystko, by zrealizować tę utopię, na szczęście Adolf go ubiegł... ;)

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1648142

A kto emituje złoto? Kto produkuje bitcoiny? 

Vote up!
1
Vote down!
-1

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1648145

państwo, a nawet ich grupa.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1648146

Waluty fiducjarne to jeszcze większy hipermegawał. Żadne państwo nie określa wartości złota i właśnie to je czyni wartościowym. 

Vote up!
1
Vote down!
-1

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1648150