Cywilizacja przełamuje bariery natury!
Rozwój cywilizacji to proces ciągłego oszukiwania, przełamywania, okiełznywania i pacyfikowania natury — zarówno tej wokół nas, jak i tej tkwiącej w nas samych, czyli naszych instynktów i behawioryzmu homo sapiens. Szczególnie dotyczy to naszej cywilizacji łacińskiej, zachodniej, europejskiej, opartej na chrześcijaństwie, która w swojej istocie jest wyjątkowo sprzeczna z naturą. W porównaniu z innymi kulturami nasze wartości i normy mocniej ingerują w pierwotne instynkty człowieka. Nawet przykazania Dekalogu są w dużej mierze wymierzone przeciw naturalnym odruchom naszego gatunku.
Człowiek, jak go ukształtowała ewolucja, to drapieżnik — uzbrojony, agresywny, terytorialny i skłonny do infantylnej ciekawości oraz aktów przemocy. W swojej naturze jesteśmy „małpami-mordercami”. Jednocześnie wierzymy, że ten skomplikowany mechanizm ewolucji mógł zostać stworzony przez Boga.
Wielu filozofów i większość religii wskazuje na zakorzeniony w naszej świadomości dualizm. Motyw walki przeciwstawnych sił, takich jak dobro i zło, Jin i Jang, czy pierwiastek żeński i męski, jest kluczowy dla rozwoju ludzkości. Wszystkie te tradycje zgadzają się co do jednego: rozwój jest procesem dynamicznym, napędzanym napięciem między komplementarnymi przeciwieństwami.
Jednak u podstaw tych wierzeń leży główny konflikt, który kształtuje historię: zmaganie się kultury z naturą. Kultura symbolizuje dobro, męskość i Jang, natomiast natura utożsamiana jest z pierwotnością, żeńskością i Jin.
Rozwój cywilizacyjny będzie coraz bardziej oddalał nas od natury. Na końcu tego procesu czeka transhumanizm — ostateczne przekroczenie ograniczeń narzuconych przez biologiczną ewolucję. Natura to planeta Ziemia, nasza kolebka, ale nikt nie zostaje w kołysce na wieki. Aby skolonizować kosmos, musimy zerwać więzy z ziemską naturą, która nie oferuje nam w kosmosie ani wody, ani powietrza, ani zwierząt do polowań, ani roślin do hodowli.
Nie oznacza to jednak, że całkowicie porzucimy naturę. Będziemy kierować się naszym najsilniejszym instynktem — potrzebą eksploracji. To właśnie ten pierwotny infantylny odruch kazał naszym przodkom opuścić Afrykę i skolonizować cały świat. My zawsze chcemy wiedzieć, co jest za kolejnym wzgórzem. Ten sam instynkt dziś popycha nas do sięgania gwiazd. Wolność to mobilność.
Kwintesencją człowieczeństwa jest kapitan Cook, odkrywca, który dążył do przełamywania granic, nawet jeśli nie wszystkie jego cele zostały osiągnięte i nie odkrył Antarktydy. Bardziej uosabia naszą naturę niż Kolumb, który odkrył Amerykę przypadkiem. Współcześnie tę rolę przejął Elon Musk, nowoczesny kapitan Cook, który może okazać się również Kolumbem kosmosu. Ludzkość będzie miała jeszcze wielu takich wizjonerów. Przekroczyliśmy już bariery międzykontynentalne, zbliżamy się do pokonania barier międzyplanetarnych, a przed nami leżą jeszcze wyzwania międzygwiezdne i międzygalaktyczne.
Ziemska natura w tym procesie stanie się dla nas balastem, który będziemy musieli odrzucić, aby w pełni zrealizować nasz potencjał eksploracyjny. Do tego potrzebujemy bardzo wyrafinowanej kultury, a w szczególności technologii. To nasz drugi instynkt, który będzie musiał pozostać: chęć i zdolność do używania narzędzi.
Napisałem o tym setki notek blogowych.
Grzegorz GPS Świderski
https://t.me/KanalBlogeraGPS
https://Twitter.com/gps65
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 33 odsłony