Serwis2.

Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog
Przysunąłem do ściany komputer i przypomnałem sobie, że w gnieździe zostawiłem klucz USB. Byłem pewny, że go, albo gnizdo zniszczyłem. Nic z tych rzczy. Klucz był tylko nieco zgięty. Ale sprawny. I okazało się, że to jest właśnie to. Taki wykrzywiony pasował idealnie do stanowisk komputerowych. Na styk. Wszyscy mnie chwalili za pomysł. I też sobie powyginali klucze. Wielkie problemy były gdy ludzie zadawali pytania, dlaczego tak jest? Bo jak wytłumaczyć w paru słowwch to czego tak łatwo wytłumaczyć się nie dało? Najbardziej mi się spodobały słowa kolegi: - Bo widzi Pani, to jest Windows. I wystarczało. Innych pytań już nie było. Więc także mówiłem, ze to jest Windows. I miałem spokuj. Chociaż szczeże mówiąc lubiłem ten system. Mimo niepochlebnych o nim opini. Każdy miał swoje zawodowe sekrety, którymi dzielił się niechętnie z innymi. Ja takich tajemnic nie miałem, lecz ogólnie myślano, że mam ich wiele. A ja po prostu nie potrafiłem wyjaśnić dlaczego coś robię. A często zastosowane przeze mnie sposoby okazywały się skuteczne Kiedyś mieliśmy takie urwanie głowy na warsztacie, że zabrakło nam rąk do pracy. Właściciel przydzielił nam do pomocy kogoś ze sklepu. Znałem go z widzenia i dziwiłem się dlaczego ma tak wysokie zarobki. Widocznie był bardzo dobrym sprzedawcą. Ale po kilku dniach z nim okazało się, że nie tylko. Był świetnym organizatorem. Poza tym znał się na komputerach jak mało kto. Kiedyś na przykład robiliśmy jakiś komputer. U nas, w serwisie, dzałał dobrze, ale gdy tylko od nas wyjechał - już nie. Nie mieliśmy bladego pojęcia co mu może dolegać. Sprzdawca się nad nim pochylił i jak gdyby powąchał. Znalazł przyczynę problemów. Nie zawsze dobrze łączący element na płycie głównej. Też ją powąchałem, ale kompletnie nic nie poczółem. Może miałem katar? Teraz będzie o rzeczach niektórym dobrze znanych, a niektórym nieco mniej. Zawsze można je olać. W domu przez lata nie używałem antywirusów. Stwierdziłem, że zużywają one za dużo zasobów komputera. W pracy musiałem. Chociaż nie do końca. Używałem "piaskownicy". Jeśli ktoś nie wie - program po restarcie pozbywał się wszystkiego, wirusów też, do określonego punktu. Wiele osób sądzi, że jak od nowa zamontuje system, to przy okazji się pozbędzie niechcianych gości. Dobrze jak właśnie tak się stanie. Ale nie zawsze jest to możliwe. Czasami cholerstwo montuje się na dysku twardym, w sektorach ogólnie niedostępnych. I potrzebuje specjalnego potraktowania. Czasami coś kasujemy. Jeśli myślimy, że bespowrotnie, to możemy się zdziwić. Mamy konto bankowe. Każdy przelew potwierdzamy hasłem dostarczanym nam na nasz telefon. Czujemy się bezpiecznie. Nie powinniśmy. Dlaczego? Może nikt nam z konta pieniędzy nie zabierze, lecz wystarczy jak zmieni kod dostępu. I jesteśmy w... Dzięki dotacji pewnej instytucji kupiłem sobie jeden z najlepszych, i najdroższych, komputerów. W pracy wiedzieli, że jakiś komputer posiadam. Każdy był pewny, że należał on do najniższego segmentu. Przecież pieniędzmi nie śmierdziałem. O dotacji nie wiedziano. Kiedyś przyniosłem swój komputer do pracy. I było wielkie zdziwienie. Bo w serwisie takich nie uświadczysz. Podobny model miał właściciel firmy. Tylko znacznie starszy. Więc trudno z góry coś zakładać. Jeśli nie chcemy się "przejechać".
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.3 (6 głosów)