Zegarek
Na polityce to właściwie każdy mógłby mnie zagiąć. Nawet za bardzo nie wiem, kto jest kim. I od czego. Weźmy na przykład takiego ministra ... no właśnie. Od czego? Bo chyba nie od zegarków? Lecz ja o nim słyszałem tylko w tym kontekście.
Uczyniono człowieka nieuczciwym zanim zdąrzył cokolwiek wyjaśnić. A było tak. Dostał na 35 urodziny zegarek. Od rodziny. Wątpliwości: jak to możliwe, że zegarek był prezentem na 35 urodziny, a minister jak go dostał miał 37 lat. Wyjaśnienie: zegarek był tak drogi, że rodzina zbierała na niego parę lat. Zanim uzbierała. Wątplwości: więc dlaczego dostał go od pewnego bogacza? Wyjaśnienie: bo ten się znał na zegarkach. Ale pieniądze dała rodzina.
Zapewne analogicznie było z drugim zegarkiem. Nie dostał na komunię, a dopiero teraz. Az się łza w oku kręci. To się naczekał. Trzydzieści lat. Sam nie wiem czemu darzę go taką sympatią. Może dlatego, że mimo pozorów wiele nas łączy. Chociażby to, że obaj niezbyt znamy się na polityce.
Usłyszałem ile taki minister zarabia. Piętnaście tys. złotych. Jeśli to prawda, to bida z nędzą. Za to nie można nawet kupić porządnego zegarka. A, widomo każdemu, że punktualność jest ważna.
Teraz wrócę na ziemię. Ja do swoich, a minister i jemu podobni, do swoich problemów. Będę się zastanawial skąd wziąć kilkadziesiad złotych na leki, a były już minister będzie się zamartwiał skromną odprawą za ... no, właściwie to nie wiem za co. Czterdzieści pięć tysięcy złotych. Ledwo mu starczy na nie najlepszy zegarek. Ale, jak to powiedział premier, taka praca to "harówa". W sumie dzięki takiej "harówie" jestem tu gdzie jestem i w takim stanie w jakim jestem. Aż chciałoby się powiedzieć: "Zróbcie sobie wolną chwilę. Zanim wszystko roz...cie. Dajcie żyć".
Widziałem w tv jak wzruszony premir zwracał się do byłych już ministrów słowami:
- Dziękujemy Ci Jacku za wspaniałą robotę...
Nie mogę spokojnie obejrzeć nawet zwykłych wiadomości. Bo zaraz podnosi mi się ciśnienie krwi. I do innego:
- Jesteśmy z Tobą. Trzymaj się.
Ten to miał postawione zarzuty przez prokuratora. Ale wstał uśmiechnięty i się zebranym ukłonił. Jakby mówił: "Nie takie przekręty się robiło". Zapewne włos mu z głowy nie spadnie. I jeszcze dostanie odszkodowanie. Za te niesłuszne szkalowanie jego osoby. A ja policzę do dziesięciu.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1259 odsłon
Komentarze
Marianie!
25 Listopada, 2013 - 16:50
Rewelacja - od ryczenia ze śmiechu (zegarek na komunię ;) aż do smutnej refleksji nad rzeczywistością.
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
z zegarkami i Tuskiem kojarzy mi się następujący dowcip(?)
25 Listopada, 2013 - 17:18
Donku trafił do czyśćca(przez przypadek zapewne) :
- co tu robią te wszystkie zegary ? - pyta Donku
- Odmierzają kłamstwa.
O ten jest Matki Teresy i stanął 2 minuty po 12,
A ten jest JPII i stanął 20 sekund po 12
- A gdzie jest mój ? - pyta Donku
- Twój robi w przedsionku piekła za wentylator...
Tequila, ale się uśmiałam! Nie znałam tego. Niezłe.
25 Listopada, 2013 - 17:29
Tak jak i sama notka.
Jak się te czasy zmieniają: mój Dziad nosił w zimie buty na zmianę braćmi (bo latem to się na bosaka biegało), a tu proszę: kilkadziesiąt lat później i taki wypas.
Obawiam się tylko, że mój przodek nie o taką Polskę walczył z bolszewikami :-(
Zasłużona dycha za ujęcie tematu.