Więzienie w Niemczech. Nuda. Litwin.

Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

"...A czas sobie płynie banalnym tik-tak..."
Na wpół leżałem na łóżku czytając książkę. "Młody" odbijał piłeczkę ping-pongową o ścianę. Piotra nie było w celi. Wyszedł. Pozostali dwaj o czymś cicho rozmawiali. Więzienna codzienność. Nuda. Nagle "Młodemu" nie tak jak chciał odbiła się piłeczka i wpadła pod moje łóżko. Podszedł, schylił się i próbował sięgnąć piłeczkę ręką. Nie udało się. Rozejrzał się za czymś co mogło by mu w tym pomóc. Nic za bardzo nie znalazł. W końcu jego wzrok spoczął na moim kapciu. Chwilę się zastanawiał, w końcu wziął go do ręki. Rzucił kapciem tak, że ten trafił w piłeczkę i wybił ją w miejsce, skąd mógł ją już bez problemu sięgnąć. Mój kapeć pozostał na miejscu. Pod łóżkiem. "Młody" zadowolony z siebie powrócił do przerwanej czynności.
- Czegoś nie zapomniałeś? - powiedziałem.
- Nie. Dlaczego?
- Mój kapeć jest nadal pod łóżkiem.
- To sobie go wyciągnij!
Krew uderzyła mi do głowy.
- Nie, ty wrzuciłeś, ty wyciągasz.
I tak od słowa do słowa aż zrobiła się awantura. On się uparł, ja obstawałem przy swoim. Impas. W końcu powiedziałem niezbyt kulturalnie:
- Jak go zaraz nie wyciągniesz to tak ci obiję ryja...
- Spokojnie, bo Ci pikawa wysiądzie - zadrwił.
Tego było już za wiele. Wstałem i zrobiłem tak jak obiecałem. Właściwie to chciałem zrobić, bo po pierwszym klepaczu "Młody" zaczął się bronić. Zaczęliśmy się szarpać. Po chwili poczułem, że opadam z sił. Chyba się zastałem w tym więzieniu. Na szczęście on mimo tego, że był ode mnie młodszy, to także nie był w życiowej formie. Dobry kwadrans trwała wzajemna przepychanka. Przepychanka, bo walką tego nie można było nazwać. Nawet przy wielkich chęciach. Wywołało to tylko uśmiech politowania u pozostałej dwójki. Zmęczeni, sapiąc głośno jak lokomotywy odstąpiliśmy wreszcie od siebie. A kapeć jak był, tak został pod łóżkiem. Wrócił Piotr.Tego mi było jeszcze potrzeba. Byłem pewien, że gdy się dowie znowu mi się dostanie. Czekała mnie niespodzianka. Piotr gdy się wszystkiego dowiedział zamiast mnie opiernilić zwrócił się do "Młodego":
- Wiek zobowiązuje do szacunku. Jak tego nie potrafisz zrozumieć to jak chcesz mogę Ci to wytłumaczyć. Wyciągnij kapeć, przeproś i żeby mi się to więcej nie powtórzyło!
"Młody" ani słowem nie zaprotestował. Tak jak mu Piotr nakazał wyciągnął z pod łóżka mojego papcia i grzecznie przeprosił. Co dziwne nie okazywał żadnej urazy za incydent, a wręcz zachowywał się wobec mnie po przyjacielsku aż do końca mojego tam pobytu.
Nadszedł wreszcie taki czas, że przestałem być "Nowym". Przyszedł ktoś jeszcze nowszy. Litwin. Do "polskiej celi". Widocznie ktoś zadecydował, że bardziej pasuje do nas niż do Niemców. Wyglądał jak siedem nieszczęść: rozczochrany, strasznie chudy i jakby nie domyty. Wydawało mi się, że ja jestem chudy, ale on był jeszcze ze dwa razy chudszy ode mnie. Nie przesadzam. Jak tylko go do nas przyprowadzono i zamknęły się drzwi za klawiszami to zamiast się z nami przywitać, skierował swe pierwsze kroki do stolika z jedzeniem. Jadł tak długo, że myślałem, że pęknie. Jak wstał od stołu to wyglądał śmiesznie: chudy jak wkład do długopisu, a brzucho miał tak duże i wystające jak bęben.
Po kilku dniach z nim już wiedziałem, że Litwini nie przepadają za polakami. Był to pierwszy Litwin, którego poznałem osobiście. Ja pamiętałem z historii Unię Polsko-Litewską i króla Jagiełłę więc byłem nastawiony pozytywnie. Widocznie oni mają inne książki do historii.
No i zaczęło się! Zanim przyszedł do nas ten Litwin to mieliśmy wszystkiego w brud. I nagle okazało się, że zaczyna wszystkiego brakować. Nie mieliśmy już wielkich zapasów herbaty, chleba i owoców. Nie mówiąc o takich rzeczach jak mleko i mięso. Wszystko wyjadał nasz nowy nabytek. Nikt nikomu nic nie żałował, ale on nie jadł tylko żarł. Wchłaniał w siebie wszystko jak szarańcza. Wcale bym się nie zdziwił gdybym kiedyś przyszedł, a moje łóżko byłoby w jego brzuchu. Z rozpędu.
Kiedyś Piotr szykował sobie herbatę, a tam puste opakowanie. Z niedowierzaniem obrócił karton po herbacie do góry dnem:
- Co za licho? - powiedział ze zdziwieniem. A licho siedziało na swoim łóżku cicho, jak gdyby nigdy nic. Z niewinną miną. I wcale bym się nie zdziwił gdyby zaczął jeszcze pogwizdywać.
Rósł nam chłopak w oczach i jak na drożdżach, ale jakoś nikt się z tego nie cieszył.
Poza tym nikt nie widział by się kiedykolwiek kąpał. W końcu Piotr nie wytrzymał:
- Ty, Litwin? Ty się w ogóle myjesz? Jesteś tu już tydzień i ja nie widziałem.
Zaczął się wiercić nerwowo:
- Przed przyjazdem się kąpałem.
- Nie bądź taki cwany! Jakoś nie widziałem byś odmówił obiadu bo wczoraj jadłeś. Pod prysznic. Ale to już!
Zwlókł się niechętnie z łóżka jakby mu Bóg wie jaką krzywdę robiono.
Na szczęście długo u nas nie zabawił. Na szczęście dla nas i dla niego.
.........................................................................................................................

Rozpadają mi się neurony. Z dnia na dzień coraz trudniej skupić mi myśli.
Pieniądze w całości będą przeznaczone na rehabilitację. Nie potrzeba mi
miionów. Będę szczęśliwy gdy pieniędzy starczy raz w tygodniu na
zabieg rezonansem stochastycznym (około 100zł z dojazdem).

Darowizny:
Fundacja Avalon - Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym,
Michała Kajki 80/82 lok. 1, 04-620 Warszawa
nr rachunku odbiorcy: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
Prowadzone przez: BNP Paribas Bank Polska SA
Tytuł wpłaty: 1297 Marian Stefaniak

Przelewy zagraniczne:
International Bank Account Number
IBAN: PL62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
SWIFT/BIC: PPAB PLPK

JAK PRZEKAZAĆ 1%
Wypełniając zeznanie PIT, należy obliczyć podatek należny wobec Urzędu
Skarbowego.

W rubryce WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI
POŻYTKU PUBLICZNEGO (OPP)
* Wpisać numer KRS: 0000270809
* Obliczyć kwotę 1%

W rubryce INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE (bardzo ważne!)
* Marian Stefaniak 1297

Brak głosów

Komentarze

że nie powinienem, bo Panu do śmiechu wtedy nie było, ale ja  ze śmiechu się poryczałem:) Genialnie napisane, genialne poczucie humoru.

Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
0
Vote down!
0
#223698

Mefisto
Nie ma za co przepraszać. Cieszę się, że w ogóle jest pozytywna reakcja. Mi samemu trudno na to spojrzeć obiektywnie. Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#223720

rajskie ogrody to teren zaminowany.

Vote up!
0
Vote down!
0

ość

-----------------------------------

gdy prawda ponad wszystko, życie bywa piękne

wtedy żyć się nie boisz i śmierci nie zlękniesz

#223783

gOściu?

Vote up!
0
Vote down!
0
#223816

też się strzeŻ :-)

Vote up!
0
Vote down!
0

ość

-----------------------------------

gdy prawda ponad wszystko, życie bywa piękne

wtedy żyć się nie boisz i śmierci nie zlękniesz

#223787

To nie było personalne tylko ogólnie

Vote up!
0
Vote down!
0

ość

-----------------------------------

gdy prawda ponad wszystko, życie bywa piękne

wtedy żyć się nie boisz i śmierci nie zlękniesz

#223833

i nie ma problemu:)

Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
0
Vote down!
0
#223853