300 miliardów dolarów - bezdziedziczna hucpa  

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Historia

Jak powszechnie powinno być wiadome cały majątek II Rzeczpospolitej należał do Żydów...

 

Niestety. Taka wizja historii XX wieku jakoś nie potrafi się przebić do naszych głów i to mimo 30-letnich starań Adama Michnika i jego komanda z Czerskiej.

Na dodatek pokazujemy zęby na samo wspomnienie o „oddaniu” mienia ponoć żydowskiego.

Zbyt jeszcze są świeże wspomnienia morza ruin, w jakie zamienione były polskie miasta, by na poważnie słuchać o „wielkim majątku”, który nas wzbogacił.

Zbyt wielu pamięta, że pierwsze 10 lat Polską rządził triumwirat – Berman, Minc i Bierut.

Tylko ten ostatni nie był Żydem, ale za to nie miał nawet polskiego obywatelstwa.

I że tzw. komuniści zrobili wszystko, aby pozbawić Polaków nawet resztek majątku ocalałego z wojny.

Nic to.

Powoli i systematycznie Światowy Kongres Żydów idzie po mienie, jakie rzekomo należało przed wojną do ich współplemieńców.

W marszu tym pomagają im prawnicy.

Coraz większą furorę w Internecie (i poza nim) robi lista polskich (?) kancelarii adwokackich polecanych przez organizacje żydowskie kwestionującym mającą ponad dwa tysiące lat zasadę prawną, zgodnie z którą mienie, w stosunku do którego brak jest spadkobierców, należy się Państwu.

Jednym z ww. prawników jest… kandydat do € - parlamentu z Wielkopolski, szef inicjatywy „Wolne sądy”, pełnomocnik 38 krakowskich sędziów w sporze z Gazetą Polską, mecenas Michał Wawrzkiewicz.

Jest w tym gronie również 32-letni mec. Maciej Górski, po uszy tkwiący w warszawskiej reprywatyzacji. W 2014 r. aż na miesiąc stał się właścicielem reprywatyzowanej kamienicy przy ul. Grzybowska 73. Zaprzyjaźnione wiewiórki z Parku Łazienkowskiego mówią, że w transakcji tej pan mecenas robił za… słupa.

Mamy również kancelarię Wardyński i Wspólnicy sp.k. Tu zatrzymamy się na chwilę.

Aplikantem w tej kancelarii jest absolwent KUL dr Radosław Wiśniewski..

Prócz prawa zajmuje się także publicystyką.

Jest prawdopodobnie jedynym, który pokusił się o uzasadnienie rzekomego prawa organizacji żydowskich do opuszczonego mienia znajdującego się na terenie Polski.

Terminem żydowskiego mienia bezdziedzicznego (ang. heirless property) określa się mienie należące do ofiar II wojny światowej pochodzenia żydowskiego, które ze względu na masową skalę eksterminacji nie pozostawiły po sobie ani spadkobierców testamentowych, ani krewnych lub małżonka z kręgu spadkobierców ustawowych.

Temat ten budzi największe kontrowersje w dyskusji nad stworzeniem kompleksowych rozwiązań dotyczących powojennego przejmowania mienia w Polsce. W dyskursie medialnym podnosi się, że żądania wobec mienia bezdziedzicznego pozostawionego w Polsce wysuwają amerykańskie organizacje żydowskie rzekomo dążące w ten sposób do wzbogacenia się na stratach ofiar Holokaustu posiadających polskie obywatelstwo. W tym kontekście dla ucięcia dyskusji nad możliwymi rozwiązaniami problemu żydowskiego mienia bezdziedzicznego wskazuje się na ogólną zasadę, wedle której w braku najbliższych zmarłego dziedziczy po nim Skarb Państwa. Jak pokazuje praktyka, zastosowanie tej reguły jest niemożliwe, a brak szczegółowych rozwiązań w zakresie żydowskiego mienia bezdziedzicznego doprowadził do powstawania patologii na gruncie tzw. afery reprywatyzacyjnej związanych z ustanawianiem kuratorów. To wszystko każe zastanowić się nad możliwością stworzenia wyjątkowych regulacji w stosunku do wyjątkowej sytuacji, jaką jest pozostawione w Polsce żydowskie mienie bezdziedziczne.

(…)

W rzeczywistości sytuacja dawnych właścicieli (lub ich spadkobierców) żydowskiego pochodzenia jest identyczna z sytuacją wszystkich innych dawnych właścicieli (lub ich spadkobierców) mienia w Polsce. W oparciu o powszechnie obowiązujące przepisy stawiane są im jednakowe wymagania co do konieczności przedstawienia konkretnych dokumentów, przedłożenia odpowiednich dowodów czy przeprowadzenia poszczególnych postępowań. Sytuacja zmienia się jednak w przypadku żydowskiego mienia bezdziedzicznego, do którego nie sposób stosować ogólnych zasad pozwalających na uregulowanie ich statusu prawnego. Wyjątkowość sytuacji żydowskiego mienia bezdziedzicznego wynika ze specyfiki okoliczności faktycznych związanych ze zniknięciem jego dotychczasowych właścicieli oraz z wątpliwości natury aksjologicznej co do możliwości przejmowania przez państwo tego rodzaju mienia.

 

Specyfika okoliczności zniknięcia właścicieli żydowskiego mienia bezdziedzicznego

 

W przypadku żydowskiego mienia bezdziedzicznego zazwyczaj brak jest nawet pośrednich dokumentów dostarczających podstawowej wiedzy o samym mieniu i jego właścicielach lub ich najbliższych. Są bowiem regiony, w których przedwojenne dokumenty hipoteczne dotyczące nieruchomości zostały całkowicie zniszczone w czasie wojny. Zniszczeniu bardzo często uległy też zbiory aktów stanu cywilnego społeczności żydowskiej w danym mieście lub regionie. Próżno również poszukiwać aktów zgonu bardzo wielu właścicieli pochodzenia żydowskiego, w szczególności tych zabitych w obozach koncentracyjnych, gdyż w wielu przypadkach w ogóle ich nie wystawiono. Bardzo często brakuje też jakichkolwiek dokumentów czy osób, które mogłyby pośrednio potwierdzić fakt wywiezienia danej osoby czy rodziny do obozu lub innego miejsca.

Te z pozoru oczywiste fakty historyczne ukazują, w obliczu jakich okoliczności musiałby stanąć Skarb Państwa, który miałby przejąć żydowskie mienie bezdziedziczne w drodze spadkobrania. Chodziłoby bowiem o nabywanie mienia, co do którego brak jest dokumentów świadczących o jego przedwojennym stanie prawnym oraz należącego do osób, co do których ustalenie podstawowych elementów ich stanu cywilnego jest w wielu przypadkach niemożliwe.

]]>http://www.codozasady.pl/zydowskie-mienie-bezdziedziczne-wymaga-stworzenia-wyjatkowych-rozwiazan/]]>

Proszę wybaczyć przydługie cytaty, ale dla zrozumienia „zasadności” wysuwanych roszczeń są one niezbędne.

Zwróćcie uwagę na dokonane przeze mnie w tekście wytłuszczenia.

Po pierwsze - roszczenia mają mieć wyjątkową podstawę prawną, gdyż ta, która istnieje od ponad dwóch tysiącleci nie może być stosowana.

Po drugie - brak jest nawet pośrednich dokumentów dostarczających podstawowej wiedzy o samym mieniu i jego właścicielach.

Skoro tak, to skąd u licha strona żydowska wie, że mienie należało do Żydów???

I jakie były jego rozmiary, skoro brak jest dokumentów świadczących o jego przedwojennym stanie prawnym oraz należącego do osób, co do których ustalenie podstawowych elementów ich stanu cywilnego jest w wielu przypadkach niemożliwe ??

Brak informacji co do stanu prawnego oznacza, że nie znamy właściciela.

Równie dobrze mógł więc nim być jakiś goj, co gorsze, katolik.

Mogło też być obciążone hipoteką, przewłaszczone, sprzedane, darowane. Po prostu zbyte.

Nie wiemy. Zarówno My, jak i Oni.

 

Dr Wiśniewski w pierwszej kolejności próbuje wykazać, że mienia tego nie nabył Skarb Państwa:

W sprawach żydowskiego mienia bezdziedzicznego nie jest możliwe stosowanie ogólnej reguły, zgodnie z którą w braku najbliższych zmarłego dziedziczy po nim państwo. Wprawdzie reguła ta obowiązywała zarówno w czasie wojny, tuż po niej (art. 723 i art. 768 Kodeksu Napoleona; art. 27 dekretu z dnia 8 października 1946 r. Prawo spadkowe), jak i dziś (art. 935 k.c.), lecz w sytuacji żydowskiego mienia bezdziedzicznego napotyka ona liczne przeszkody. Przede wszystkim stwierdzenie nabycia spadku przez Skarb Państwa po zmarłym właścicielu żydowskiego pochodzenia wymagałoby posiadania przez Skarb Państwa wiedzy o jego danych osobowych. Nawet jeżeli dane te byłyby znane, to zgodnie z art. 643 k.p.c. dla stwierdzenia nabycia spadku Skarb Państwa musiałby dysponować wypisem aktu zgonu spadkodawcy albo prawomocnym orzeczeniem o uznaniu za zmarłego.

(ibid.)

Zaraz, zaraz…. Skoro przeszkodą do objęcia spadku przez Skarb Państwa jest nieposiadanie wiedzy o danych osobowych właściciela to pytam, czy takimi danymi dysponują organizacje żydowskie?

Skąd mają pewność, że właściciel nie żyje, skoro nie wiedzą, kto nim był?

 

Wiśniewski jest prawnikiem, a więc niejako jest zmuszony, by przedstawić powody prawne, dla których opuszczone mienie (być może i pożydowskie) mimo wszystko należy się Skarbowi Państwa:

… Sąd Najwyższy dopuszcza ujawnianie Skarbu Państwa jako właściciela w księgach wieczystych prowadzonych dla nieruchomości o niejasnym stanie prawnym na podstawie art. 713 Kodeksu Napoleona, zgodnie z którym mienie niczyje należy do państwa. Chociaż w polskiej cywilistyce nie występuje koncepcja nieruchomości „niczyjej”, Sąd Najwyższy przyjmuje, że przepis ten może stanowić podstawę wpisu prawa własności Skarbu Państwa co do nieruchomości o nieuregulowanym stanie prawnym, a z takim mamy do czynienia w przypadku żydowskiego mienia bezdziedzicznego. Taka interpretacja art. 713 Kodeksu Napoleona w sytuacji żydowskiego mienia bezdziedzicznego w ogóle zwalniałaby Skarb Państwa z obowiązku ustalania danych i losów jego właściciela i w efekcie pozwalałaby na bardzo sprawne przejęcie tego rodzaju mienia bez prowadzenia jakichkolwiek postępowań spadkowych.

(ibid.)

Stare, żydowskie powiedzenie mówi: dobry prawnik znajdzie obejście nawet 10 Przykazań.

Nie inaczej jest w przypadku dr Wiśniewskiego.

By uzasadnić nieuzasadnialne na gruncie prawa stanowionego pan doktor dokonuje ekwilibrystyki i odwołuje się do… systemu wartości.

 

O ile bowiem przejmowanie przez państwo spadków bezdziedzicznych jest powszechnie przyjętym rozwiązaniem, to już stosowanie go do mienia utraconego w okolicznościach Holokaustu, które to mienie przez następne kilkadziesiąt lat było często użytkowane przez sam Skarb Państwa, jest co najmniej dyskusyjne. Przede wszystkim przez wzgląd na pamięć i szacunek dla zmarłych właścicieli należałoby dokładnie ustalić ich dane osobowe wraz z datą urodzin oraz datą i okolicznościami ich śmierci, co z wykazanych powyżej przyczyn obiektywnych bardzo często jest niemożliwe. Co więcej, występowanie przez Skarb Państwa z wnioskiem o nabycie żydowskiego spadku bezdziedzicznego mogłoby stwarzać wrażenie instrumentalnego wykorzystywania przez państwo swojej pozycji potencjalnego spadkobiercy ustawowego przy nadarzającej się okazji przejęcia mienia utraconego w tragicznych okolicznościach Shoah. Komentowane rozwiązanie jest instytucją przewidzianą dla uregulowania stanu prawnego spadków, w stosunku do których zmarły nie pozostawił najbliższych wskutek przeróżnych okoliczności życiowych. Nie sposób do nich przyrównywać okoliczności Zagłady.

(ibid.)

Tak więc spadki po zmarłych z różnych przyczyn w trakcie wojny Żydach muszą być traktowane odmiennie niż spadki po zmarłych z tych samych przyczyn i w tym samym okresie Polakach, Białorusinach, Ukraińcach, Rosjan itd.

Aż prosi się przypomnieć słynną tezę prof. Normana Finkelsteina:

Twierdzenie o wyjątkowości holokaustu to twierdzenie o wyjątkowości Żydów. To nie cierpienia Żydów, lecz fakt, że to Żydzi cierpieli, przesądził o wyjątkowości holokaustu. Innymi słowy: holokaust jest wyjątkowy, ponieważ Żydzi są wyjątkowi.

( Przedsiębiorstwo Holocaust)

Propozycje pana doktora nauk prawnych:

…. warto rozważyć propozycje wynikające z podpisanej przez Polskę w 2009 r. Deklaracji Terezińskiej dotyczące innych, zastępczych form naprawienia szkody związanej z powojennym przejęciem żydowskiego mienia bezdziedzicznego. Na uwagę zasługuje np. możliwość utworzenia organizacji charytatywnych zajmujących się pomocą ofiarom Holokaustu z danego regionu lub instytucji mających na celu ochronę żydowskiego dziedzictwa kulturowego w danym miejscu.

Można również zastanawiać się nad ideą powołania specjalnego funduszu zarządzającego wszelkim prywatnym mieniem bezdziedzicznym przejętym w Polsce po wojnie, tak aby jego dochody przeznaczać na wypłatę słusznych rekompensat za powojenne przejęcie mienia, co do którego nie ma problemów z ustaleniem właściciela i jego następców prawnych.

(ibid.)

Przyznam, że teraz ja pogubiłem się w meandrach rozumowania pana doktora.

Raz jeszcze zwróćcie uwagę na to zdanie:

naprawienia szkody związanej z powojennym przejęciem żydowskiego mienia bezdziedzicznego!

 

Przede wszystkim niezrozumiałe dla mnie, jako prawnika, jest użycie terminu naprawienie szkody, skoro dosłownie akapit wyżej pan aplikant adwokacki twierdzi, że przejęcie opuszczonych dóbr było zasadne w świetle ówczesnego prawa.

Poza tym, jeśli dr Wiśniewski pisze o szkodzie, to musi określić komu ona została wyrządzona.

Ale nie ma takiej osoby, albowiem chodzi o mienie bezdziedziczne!

Nie jest również możliwe, aby za poszkodowanego uznać organizację żydowską, powstałą wiele lat po zdarzeniu.

Co więcej, hipotetyczna szkoda wyrządzona byłaby w oparciu o przepisy obowiązującego prawa.

Zatem winnym jest…. Napoleon.

Roszczenia WJC powinno zatem skierować pod adresem Francji.

 

Istniejąca w niej większość religijna na pewno żądanie takie uzna za zasadne.

 

Dość żartów.

Widać wyraźnie, w jakim celu od ponad dwóch dekad Polska jest wyzywana na forach międzynarodowych głównie przez diasporę żydowską.

Dlaczego izraelski pajac ministerialny wykrzykuje o antysemityzmie wysysanym przez Polaków z mlekiem matki.

Chodzi po prostu o to, by stworzyć obraz Polski współodpowiedzialnej za Holokaust, biorącej w nim aktywny udział jako społeczeństwo i jako Państwo.

Wówczas można by skonstruować pojęcie szkody wyrządzonej narodowi.

Nie dosyć, że Polacy wymordowali Żydów, to jeszcze zagarnęli ich majątki.

Przy czym sprytnie zatarli ślady niszcząc księgi wieczyste itp. dowody własności Żydów.

Muszą więc zapłacić, skoro już się trochę po 1989 roku odkuli.

 

Ale to nie Polska jest odpowiedzialna za Holokaust i za utratę dokumentów właścicielskich w tym ksiąg wieczystych.

I faktu tego nie zmieni nawet 100 „historyków” pokroju Engelking czy innego Grabowskiego.

 

Nie zaprzeczając tragedii Holokaustu mówimy jedynie – winnych szukajcie, ale nie pod tym adresem.

A jeśli wiecie, kto z Polaków był współodpowiedzialny za niemieckie mordy podajcie jego nazwisko.

I dowody.

Jeśli żyje musi stanąć przed sądem.

Zbrodnie przeciw ludzkości nie przedawniają się bowiem nigdy.

 

21.05 2019


 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (18 głosów)

Komentarze

// W naszym kraju za cnotę uważa się obronę tego, żeby nie zwrócić tego co się komuś należy tylko dlatego, że był Żydem, do tego ofiarą holokaustu.//

 

Stary parszywy komunisto. Od kiedy to ofiara ma płacić , a nie zbrodniarz . Trzeba powiedzieć że nawet naziole nie są tak perfidni .Roszczenia to powinien wypłacić towarzysz Cimoszewicz rodzinom ofiar represji jego ubeckich rodziców z Informacji Wojskowej. Jest też beneficjentem komunistycznej nacjonalizacji prywatnych majątków, jako funkcjonariusz komunistycznej partii dorabiał się na krzywdzie Polaków.

Wypatroszył  leśniczówkę do cna, łącznie z framugami i kontaktami i jeszcze coś pierdoli o oddawaniu.

Vote up!
8
Vote down!
0
#1591544

Towarzysz Cimoszewicz syn, jako kandydat z listy KE, wyraził jasno stanowisko w sprawie 447. Nikt z jego współplemieńców nie odciął się od tej wypowiedzi. Zresztą, ich stanowisko było zawsze jasne, tylko towarzysz wyraźnie to wyartykułował.

Serdecznie pozdrawiam.

Vote up!
7
Vote down!
-1

Maciek

#1591550

Poruszę dwie sprawy. 

1. Jaki jest sens takich artykułów, zwłaszcza na tym portalu? Wszyscy, dosłownie wszyscy którzy tutaj wchodzą zdają sobie z tego sprawdę, są tego samego zdania, a ci których może warto by przekonywać już dawno z tego portalu zostali przegonieni. Nie przez właścicieli portalu tylko przez towarzystwo wzajemnej adoracji które trzyma tutaj straż. Nie - nie ironizuję. Mówię to poważnie i z wielkim żalem.

Powiem więcej - jaki jest sens pisać takie artykuły w Polsce? Po polsku? Znów to samo - 90% Polaków ma to samo zdanie i świadomość niedorzeczności i niesprawiedliwości tych roszczeń. Zna i rozumie historię... Czyli... nawracanie wierzących. Innymi słowy dużo włożonej pracy w coś co nie ma większej szansy na uzyskanie zamierzonego efektu. A chyba o efekt chodzi a nie o gonienie królika, prawda?

Po angielsku. Te teksty powinny być pisane po angielsku, hebrajsku, francusku, niemiecku, hiszpańsku, rosyjsku... ale po polsku? To świat trzeba edukować i polską racje wykładać - nie Polaków! Jeśli nie da się przekonać Żydów, to przynajmniej reszta świata niech po naszej stronie stanie. Sorry, ale oni nie znają polskiego. Według mnie wszystkie te artykuły powinny być pisane w językach obcych i rozsyłane do zagranicznych wydawnictw, ambasad, zrzeszeń, decydentów. Powinny być również zamieszczane na polskich portalach ale w obcych językach ponieważ internetowe boty znajdą je, zaklasyfikują i podrzucą pod nos tym którzy będą szukali tego tematu w wyszukiwarkach. To tak na wypadek gdyby obce wydawnictwa odmówiły ich publikacji u siebie, co 90% z nich na pewno uczyni.

2. Temat drugi który mnie bardzo mocno załamuje a który jest z tym związamy: prezes PiS, premier, wysocy urzędnicy obecnego obozy władzy - wszyscy oni mówią: dopóki MY rządzimy, nie ma mowy o zwrotcie mienia bezspadkowego.

DOPÓKI MY RZĄDZIMY? Na Boga! Czy oni myślą że będą rządzili wiecznie?!

Tutaj trzeba działać. Mądrze działać i rozwiązać tę kwestę RAZ NA ZAWSZE a nie dopóki oni rządzą. Zwłaszcza rozwiązać ją raz na zawsze PÓKI rządzą. Dla mnie ociera się to o zdradę stanu. 

Jeśli USA zechce to zmusi Polskę do zapłacenia bez względu na to jak mocno ktokolwiek w Polsce będzie się opierał. Popatrzcie proszę na świat dookoła. Na państwa które się postawiły interesom USA. Do najprostrzych narzędzi rzucających Polskę na kolana należy zakaz handlu firm amerykańskich z Polską, zawieszenie polskich banków w systemie SWIFT, VISA/Mastercard, zakaz eksportu gazu LNG... i Polskiej gospodarki nie ma. Szwajcaria nawet nie pisnęła kiedy stanęła przed podobnym wyzwaniem. Podkuliła ogon, przekazała "tajne" dane bankowe, wypłaciła "odszkodowania"...

Własnie jednym, ale powtarzam - zaledwie jednym z narzędzi jest przeciągnięcie opinii światowej, głównie amerykańskiej na polską stronę. W to powinny pójść miliardy po to by nie stracić setek miliardów.

Serbia nie przegrała wojny na Bałkanach z powodów o których się trąbi. Przegrała ją z powodu dwu rzeczy: po pierwsze - odmówiła Ameryce wybudowania wielkiej bazy wojskowej na swoim terytorium. Ameryka wtedy, jeszcze przed Irakiem, tej bazy bardzo tam potrzebowała. I po co był ten upór? Baza i tak jest, nazywa się Bondsteel. Tyle że w niepodległym Kosowie które w tym celu trzeba było stworzyć. 

Po drugie - co jest równie ważne a może ważniejsze, przegrała walkę propagandową. Tak naprawdę to tej walki wogóle nie podjęła. Myślała że "prawda zwycięży" bo przecież to Albańczycy z Kosowa terroryzowali Serbów, serbskie władze. Mordowali serbskich urzędników wraz z ich rodzinami i dzisiaj byli by klasyfikowani jako terroryści a ich partie jako organizacje terrorystyczne. No i co z tego? Co z tego kiedy świat widział to inaczej. Albańczycy z Kosowa wydali gigantyczne pieniądze na marketing. Wynajęli najlepsze światowe agencje od PR. Niektóre żydowskie mimo że sami byli muzułmanami. No cóż - pieniądze nie śmierdzą. To właśnie te żydowski zrobiły dla nich najlepszą robotę ponieważ porównały to do Holocaustu. W świat poszedł obraz bezpodstawnej i nieusprawiedliwionej serbskiej agresji której trzeba położyć tamę. Pamiętacie chyba obrazy z obozów "koncentracyjnych" z wychudzonymi, zagłodzonymi więźniami...  co po wojnie okazało się jednym wielkim fakiem. I co z tego że potem prawda powoli wyciekła? Opinia światowa była potrzebna by móc bombardować Serbów aż do poddania się, do oddania Kosowa, do założenia bazy... Bez światowej opini po stronie Albańczyków wszystko to było by niemożliwe.

Dlatego patrzę, słucham bredni typu "nie oddamy guzika od munduru" i czekam kiedy dzieci wydorośleją. Kiedy wyjdą z piaskownicy i zaczną zachowywać się jak dorośli.

Vote up!
4
Vote down!
-3
#1591629

Chodzi o to, żeby ludzie znali argumentację - żeby nie zaczęli się zastanawiać czy przypadkiem Cimoszewicz nie ma racji. Bardzo ważna jest informacja o kancelariach adwokackich. Musimy sobie uzmysłowić, że prawnicy polscy są w dużym procencie pochodzenia żydowskiego - jak wszędzie na świecie procent żydowskich prawników jest znacznie większy niż % osób pochodzenia żydowskiego w społeczeństwie. W Ameryce wiadomo - 2,5 % Amerykanów to Żydzi, ale 60% prawników ( sądzie najwyższym 1/3!!). Ale tam nikt się z pochodzeniem nie kryje. U nas zastanawianie się nad etnicznością ludzi na ważnych stanowiskach to straszna "myślozbrodnia".

Vote up!
8
Vote down!
0

Leopold

#1591646

Nie do końca jest prawdą że Żydzi w Ameryce obnoszą się ze swoim pochodzeniem. Kryć się nie kryją ale raczej nie obnoszą. Wielu żydowskich prawników zmienia swoje nazwiska na angielsko brzmiące, równiż imię. Nie będę spekulował nad powodem tego ale chyba w tym zawodzie chodzi o większą ilość klientów czyli o pieniądze. Sam miałem żydowskiego prawnika o typowym angielskim nazwisku. W jego biurze zaś nie było jednej rzeczy wskazującej na pochodzenie. Dopiero po dłuższym czasie zobaczyłem w internecie zdjecia z jego wesela.

Przyznać muszę że był świetny, ale jego metody... nawet gdym napisał nikt by nie uwierzył. Wystarczy że zapewnię was że prawda, fakty, prawo, są ostatnimi rzeczami jakie w Ameryce obowiązują. No chyba że nie masz pieniędzy albo masz pieniądze ale też masz pecha. Ważne by Polacy to rozumieli, przestali żyć mitami i w końcu zaczęli działać jak dorośli w sprawie o której dyskutujemy, a nie jak naiwne dzieci wierzące w ideały. "Ideały, racje, moralność" będą Polskę strasznie dużo kosztowały jeśli podąży tą drogą.

W Polsce ludzie żyją wieloma mitami które nijak się mają do rzeczywistości. Nie dalej niż wczoraj "eksperci" w radio PR24 jechali po polskim systemie sądowniczym (przyznam, jest on zdegenerowany), i z całym autorytetem jeden potwierdzał drugiemu że w Ameryce jest nie do pomyślenia by sędzia mógł być młody, wydawać wyroki. Że musi najpierw być adwokatem z długoletnim stażem.

Otóż nie do końca. Zależy w jakich sprawach miałby wydawać wyroki. Jaki rodzaj sędziego. W niektórych wypadkach wystarczy ukończyć studia i zdać "state bar exam". W niektórych zaś kilka lat doświadczenia jest wymaganych. W mojej sprawie sędzina była młodą gówniarą, na dodatek nawiedzoną, oderwaną od rzeczywistości idealistką a ponieważ niezawisła - nie do ruszenia przez zwierzchników. Wszyscy pracowali nad tym by ją gdzieś "w nagrodę" przenieść.

Vote up!
7
Vote down!
0
#1591661

Zaczynam zbytnio marudzić, ale jednak odniosę się jeszcze do Cimoszewicza. Nie twierdzę że nie należy ludzi uczulać. Chodzi mi o to jak robić to skutecznie. Czyli kogo uczulać. Otóż czytelników tego portalu ani podobnych mu uczulać nie trzeba. Strata czasu. Nawracanie wierzących. Wchodzi się tylko w niepotrzebne dyskusje z ruskimi trolami a im o to tylko chodzi. Jedynie trole z Leningradu mają tutaj inną opinię a ich nawrócić się nie da.

Takie artykuły jak powyższy, zwłaszcza że jest wyjątkowo merytoryczny, powinny znajdować jakoś swoją ścieżkę na portale tych którzy myślą podobnie do Cimoszewicza. To w ich głowach powinny siać pytania i zwątpienie. Nie powiem że jest to łatwe, ale to ma przynosić efekty a pochlebstwa własnego klubu. I tutaj właśnie pomocne mogły by być artykuły tych samych autorów cytowane za zagranicznymi portalami. "Druga strona" wierzy w zachód jak w biblię. Jeśli tam tak napisano to coś w tym musi być...

Próbować drukować się po polsku u "konkurencji" też można, ale chyba tylko Humpty wie jak to zrobić. Ja tylko wiem że należy zacząć od pochlebstw pod ich adresem zanim przejdzie się do meritum. Zawsze znaleźć u przeciwnika jakiś pozytyw i od niego zacząć, co wcale takie trudne nie jest. Dobrze też jest takim pozytywem zakończyć. Inaczej można od razu swój wykład wyrzucić do śmieci i nie marnować czasu. Taka jest ludzka natura. Tego nauczono mnie w Ameryce a Amerykanie są nadzwyczaj praktyczni i skuteczni.

Przepraszam, nie potrafię inaczej myśleć. Jestem inżynierem. Jestem zaprogramowany na osiąganie celu a nie na robienie dla samej roboty.

Vote up!
6
Vote down!
0
#1591689

przypominać gdzie tylko można, kim był ojciec Cimoszewicza. Kto jeszcze na tę kanalię głosuje?

Vote up!
5
Vote down!
-1

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#1591708

Tylko dodam - pamiętam kiedy prezydent Kaczyński podpisywał traktat lizboński. Oddawał wielką część, jeśli nie praktycznie całą niepodległość Polski Brukseli. Modliłem się wtedy by zawetował. Modliłem się by nie bał się, by zawetował wbrew wszystkim i wszystkiemu. Przecież nic by się nie stało. Nikt Polski z Uni by nie wyrzucił, ani prazydenta by nie zabił. Ale nie. Nie chcem ale muszem. Szły wybory, nie można było zrobić tego przeciw opini publicznej w Polsce. Oddał niepodległość a wczesne wybory PiS i tak przegrał. Mydlono nam wtedy oczy Joaniną która miała obowiązywać 10 lat. I co? Dzisięć lat minęło jak z bicza trzasnął a teraz obecny rząd, obecny PiS pije piwo które wtedy nawarzył. Nie miał by tych wszystkich problemów z Brukselą gdyby wówczas prezydent zawetował i zachował Unię w takiej formie do jakiej wstępowaliśmy.

Przychodzi mi to na myśl kiedy słyszę: "Jak długo MY rządzimy tak długo nie będzie płacenia za mienie bezspadkowe".

Vote up!
7
Vote down!
-1
#1591637