Śmieci są złotem

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Gospodarka

Żyjemy w dziwnych czasach. Z jednej strony ścigamy dealerów narkotyków, którzy dają chwilę szczęścia jakiejś grupie wykolejeńców z drugiej zaś jesteśmy zadziwiająco łagodni wobec potworów, gotowych dla doraźnych zysków zatruć społeczeństwo, skazując przy tym wielu na śmierć w męczarniach.

Czy wkraczamy na drogę, po której dekady temu maszerowały Włochy? Oto historia, zamieszczona 8 lat temu na łamach Przeglądu.

Za 20 lat wszyscy będą tam umierać na raka”, ostrzegał przed komisją parlamentarną Carmine Schiavone, jeden z szefów neapolitańskiej kamorry. Te przewidywania już stają się rzeczywistością.

Schiavone opowiedział, jak przestępczy syndykat ukrył w Kampanii, na północ od Neapolu miliony ton toksycznych odpadów przemysłowych i śmieci: azbestu, arsenu, rakotwórczych dioksyn, związków ołowiu, siarki i rtęci, kadmu, kobaltu, molibdenu, a nawet substancji radioaktywnych pochodzących z włoskich szpitali i z Niemiec. Schiavone twierdzi, że promieniotwórcze odpady są magazynowane „na kanapkę” – ukrywa się je między dwiema warstwami zwykłych śmieci. Według mafiosa, związki radioaktywne, „prawdopodobnie ze wschodnich Niemiec”, zostały przywiezione w ołowianych kontenerach i miały zostać zakopane na głębokości 20 m, ale ludzie kamorry uznali, że 6 m wystarczy.

Carmine Schiavone złożył te szokujące zeznania w 1997 r. Trudno uwierzyć, ale elity władzy postanowiły je utajnić. Społeczeństwa nie poinformowano o bombie zegarowej tykającej w urodzajnej Kampanii, której wielu mieszkańców żyje z uprawy warzyw i owoców. (…)

70-letni obecnie Carmine jest kuzynem Francesca Schiavonego, zwanego Sandokanem, przywódcy mafijnego klanu Casalesi (z miasta Casal di Principe). Sandokan od 1998 r. odbywa karę dożywocia. W latach 80. XX w. rozpoczął śmieciowy biznes na wielką skalę. Już wtedy skruszony Nunzio Perrella powiedział prowadzącym dochodzenie: „Dla kamorry śmieci są złotem”.

Wielu przedsiębiorców z Mediolanu, Genui i innych miast uprzemysłowionych północnych Włoch chciało się pozbyć toksycznych odpadów, ale utylizacja niebezpiecznych śmieci jest kosztowna. Bossowie kamorry proponowali, że zajmą się tym pięć razy taniej. Przemysłowcy byli zachwyceni. (…)

Na południe jechały całe kolumny samochodów transportowych. Podobno przez 22 lata przewieziono do Kampanii 410 tys. ciężarówek śmieci. Do tej pory co roku we Włoszech nielegalnie składuje się, ukrywa lub pali 11,6 mln ton odpadów i śmieci. Organizacja ekologiczna Legambiente ocenia wartość tego biznesu na 6 mld euro rocznie.

Kamoryści i ludzie pracujący dla nich zakopywali odpady na polach i na placach budów, topili w morzu, w rzekach i jeziorach. Często po prostu palili je pod gołym niebem. Zielona rolnicza kraina zmieniła się w upiorną mozaikę niedokończonych konstrukcji z betonu, nielegalnych miejsc palenia odpadów i wciśniętych między nie pól uprawnych. Obszar między miastami Giugliano, Qualiano i Villaricca, mający kształt trójkąta, nazywany jest Terra dei Fuochi – Ziemią Ognia – z powodu setek miejsc spalania śmieci, także odpadów pochodzących od wielu nielegalnych producentów obuwia i odzieży. Według dziennika „Corriere della Sera”, w 2012 r. takich płonących tygodniami ognisk naliczono ponad 3,5 tys. Strażacy próbujący je gasić są atakowani przez ludzi mafii i często mogą pracować tylko pod ochroną policji. Teren ten zwany jest także trójkątem śmierci albo włoskim Czarnobylem.
Kamorra ukryła niebezpieczne odpady nie tylko w Kampanii, ale i w południowej części regionu Lazio (Lacjum), którego głównym miastem jest Rzym. Na terenie naszpikowanym truciznami mieszka 5 mln ludzi.

]]>https://www.tygodnikprzeglad.pl/kamorra-zatruwa-wlochy/]]>

Tekst zaiste przejmujący i warty tego, by był czytany jeszcze dzisiaj. Bo przecież Polska ostatnimi laty zaczyna się do Włoch upodabniać. Ba, skuteczna walka z lewym paliwem na naszych stacjach spowodowała, że mafia paliwowa zaczęła szukać innych rynków zbytu. I jakoś tak dziwnie trafiło na Włochy…

A to oznacza ścisłą współpracę „organizacji pozarządowych” obu państw. Taka przestępcza „międzynarodówka”.

Pieniądze, jakie można wyjąć przy okazji zdegenerowania „niczyjego” środowiska są bowiem olbrzymie.

Słynna sprawa nielegalnych składowisk odpadów na terenie byłej rafinerii Glimar w Gorlicach, w którą to zaangażowane były gliwickie firmy oraz dwaj panowie w przeszłości związani z SB (Józef G. i Wiesław S.) okazuje się małego kalibru. Utylizacja tychże odpadów kosztować będzie jedynie… 75 mln złotych.

Na dodatek sprawcy zostali zatrzymani. Sprawa w toku. Najbardziej zasłużeni byli tymczasowo aresztowani. Wieść niesie, że jeden z głównych sprawców, niejaki Józef G., opuścił już areszt. To oznacza, że wyrok skazujący w jego przypadku nie będzie większy od 6 lat pozbawienia wolności. A że już odsiedział połowę resztę wyroku spędzi na wolności, warunkowo zwolniony z więzienia.

Ponoć znowu miesza, i to ze sporą energią tak, by nadrobić stracone w pierdlu lata.

Doprawdy ostrzej byłby potraktowany przez naszą Temidę, gdyby znaleziono u niego ciut większą ilość marihuany.

To, że potencjalnie działalność Józefa G. w firmie prowadzonej wraz z żoną Sylwią Witalińską – Gąsior (Multibest s.j.) mogła uśmiercić kilkadziesiąt tysięcy polskich obywateli i to tylko na przestrzeni jednego roku jakoś dziwnie nie wpływa na karnoprawną świadomość tak sądu, jak i prokuratury.

Co więcej wbrew zapewnieniom min. Ziobry o tzw. konfiskacie rozszerzonej małżonkowie G. od dwudziestu lat nie wykazują dochodów. Ani też majątku. Część została przepisana na słupa, część zaś formalnie należy do ich dzieci. Nikt jednak nawet nie zagląda w tą stronę. Każdy wyrok zasądzający od nich pokrycie choćby 1 promila kosztów utylizacji zwiezionych przez nich odpadów może więc być oprawiony w ramkę i powieszony na ścianie.

Ale afera Multibestu s.j. niestety nie jest jedyna.

Oto w Skawinie doszło do kilkakrotnie większego dealu.

Krakowski sąd okręgowy ponownie zajął się sprawą składowania rakotwórczych odpadów przez firmę ze Skawiny. Podczas poniedziałkowej rozprawy zdecydował, że do odrębnego postępowania wyłączone zostaną sprawy części oskarżonych, którzy chcą dobrowolnie poddać się karze. Proces w tej sprawie jednak formalnie wciąż się nie rozpoczął, gdyż akt oskarżenia nie został odczytany. Kolejna rozprawa odbędzie się 14 grudnia. (...)

Skawińska firma miała przez dwa lata po atrakcyjnych cenach skupować od wytwórców odpady. Z 56 tys. ton zutylizowała 720 ton. Reszta – ponad 55 tys. ton – było składowanych m.in. w pobliżu domostw, budynków użyteczności publicznej, zakładów pracy, terenów zielonych, rekreacyjnych, pól ornych, rzek. Jedno rakotwórcze składowisko śledczy ujawnili na terenie stadniny koni. Część odpadów zalegało w magazynie w Jaworznie i Skawinie.

Koszt utylizacji tony takiej substancji to ponad 3,2 tys. zł, więc sprawcy powinni wydać na utylizację tego ok. 180 mln zł. Zarobili na tym 24-25 mln zł, bo mniej więcej tyle zapłaciło im ponad 350 podmiotów, które sprzedały im, jako monopoliście w regionie, materiały.

]]>https://www.teraz-srodowisko.pl/aktualnosci/skawina-mafia-smieciowa-krakowski-sad-9608.html]]>

To jednak pikuś w porównaniu z nielegalnym wysypiskiem nieopodal elektrowni w Bełchatowie.

Nawet 600 mln zł, zdaniem prokuratury, może kosztować utylizacja nielegalnego składowiska odpadów niebezpiecznych w Rogowcu

Sprawa nielegalnego składowiska odpadów niebezpiecznych w Rogowcu staje się coraz głośniejsza. Tymczasem wydaje się, że usunięcie chemikaliów nie nastąpi szybko.

Jak szacuje prokuratura w Katowicach, która zajmuje się sprawą składowiska w Rogowcu, znajduje się tam nie mniej niż 40 tys. ton odpadów niebezpiecznych - to pozostałości rozpuszczalników, farb i inne, zawierające lotne związki organiczne, łatwopalne o niskiej temperaturze zapłonu. Odpady zawierają substancje rakotwórcze.

Składowisko znajduje się w pobliżu Elektrowni Bełchatów, w odległości około 100-200 metrów od najbliższych zabudowań. Mieszkańcy i pracownicy spółki, którzy pracowali na terenie sąsiadującym ze składowiskiem odpadów, skarżyli się na wyraźny dyskomfort w oddychaniu. W lipcu interweniowali w tym miejscu strażacy i strażacy z zakładowej straży pożarnej Elektrowni Bełchatów oraz pluton rozpoznania chemicznego z jednostki chemicznej z Łodzi, bo mauzery, w których znajduje się chemiczna ciecz, pod wpływem ciepła zaczęły się rozszczelniać, a chemikalia wyciekać.

]]>https://belchatow.naszemiasto.pl/urzednicy-sprawdzaja-poslanki-interweniuja-a-odpady-nadal/ar/c1-8934043]]>

Powstaje pytanie, jak możliwe jest wwiezienie dziesiątek tysięcy ton odpadów bez reakcji lokalnych służb?

Gdzie jest choćby policja, o wydziałach ochrony środowiska nie wspominając?

Co robią lokalne media, które przecież na całym świecie (w tym we Włoszech) jako pierwsze zaczęły trąbić na alarm?

Wreszcie gdzie są samorządy, wydające jak leci pozwolenia na składowanie niebezpiecznych odpadów ledwo co powstałym firemkom z minimalnym kapitałem zakładowym?

Gdzie wreszcie są sądy i ich wydziały KRS, pozwalające na bezkarne korzystanie z otoczki legalnie działających firm gangsterskim przedsięwzięciom?

Daleko szukać? Ongiś gliwicka MULTIBEST sp. j. (Sylwia Witalińska – Gąsior wraz z mężem Józefem G.) powinna być wykreślona z rejestru KRS kilka lat wcześniej, niż nagle „ożyła” i zaczęła sprowadzać śmieci do Gorlic. Nie prowadziła żadnej działalności, zaś podany w KRS adres był fałszywy.

Kiedy już było o niej za głośno migusiem (ulubione słowo Witalińskiej – Gąsior, jakim zwraca się do sądu o dokonanie jakiejś czynności) przeniosła się do Dąbrowy Górniczej na ul. Szkolną, gdzie dziwnym trafem najęła dość spory i utwardzony plac, prawdopodobnie pozostałość po bazie samochodowej.

Znajome jaskółki mówią, że tylko tymczasowemu aresztowaniu Józefa G. okoliczni mieszkańcy zawdzięczają, że nie sąsiadują teraz z kilkoma tysiącami ton niebezpiecznych odpadów.

Trzeba jednak pamiętać o potencjalnym niebezpieczeństwie i alarmować policję oraz media zaraz po pojawieniu się na tej niewielkiej uliczce nawet samochodu dostawczego, wjeżdżającego na posesję pod numerem 48.

Po prostu społeczność lokalna musi bronić swojego terenu podobnie jak wcześniej Włosi, którzy wprowadzili patrole obywatelskie uzbrojone w pałki, kastety a nawet… koktajle Mołotowa. Dopiero taka postawa społeczeństwa zahamowała nielegalny wwóz śmieci.

Odpowiednie służby muszą także monitorować ilość rzekomych surowców, sprowadzanych do dysponujących rzekomo cudowną technologią firm. Jak już pisałem pewna gliwicka firma wykonywała ze zużytych opon granulat, mogący potem służyć do wysypywania bieżni czy kortów tenisowych. Tyle tylko, że w ciągu kilku miesięcy zwiozła „surowiec” wystarczający na dwa wieki nieprzerwanej (24/7) produkcji!

Na bezczela mafia śmieciowa poszła w przypadku Green-Tec Solutions sp. z o. o. z podłódzkiego Zgierza. Tam miała rzekomo działać najnowocześniejsza linia technologiczna w UE, pozwalająca spalić wszelkie śmieci bez uszczerbku dla środowiska. Linia okazała się wymysłem, za to nagromadzone odpady zapłonęły, tworząc największy stos w powojennej Polsce.

Tymczasem mamy do czynienia z akcjami „zielonych”, jakoś dziwnym trafem omijających z daleka to największe zagrożenie dla współczesnych społeczeństw, jakim jest składowanie niebezpiecznych odpadów praktycznie bez jakiegokolwiek zabezpieczenia.

Coraz wyraźniej widać, że są to akcje wybitnie polityczne, robione na zamówienie naszych wrogów.

Gdyby faktycznie rodzimi „ekologowie”* choć w części dbali o środowisko jak deklarują, urządziliby blokady dróg tak, że ciężarówki pełne „surowca” nie dojeżdżałyby do miejsc przeznaczenia.

Tymczasem walka trwa z energetyką węglową oraz w obronie kornika drukarza. A także o wprowadzenie jako powszechnego modelu żywienia kuchni wegańskiej.

Wg XIX-wiecznego filozofa działanie odciągające uwagę od rzeczy istotnych nazywane jest dywersją.

30.08 2022

Ps. Oto portal Gorlice24, pięknie informujący o zagrożeniach spowodowanych działaniem firmy małżeństwa G. nie pisze nic o toczącym się w Nowym Sączu procesie. Nie ma informacji także w innych mediach.

A przecież reportaż sądowy to był jeden z filarów faktycznej niezawisłości oraz przestrzegania prawa przez sędziów w krajach za Odrą. Tymczasem u nas sąd to coś w rodzaju czarnej skrzynki. Liczy się tylko akt oskarżenia i ewentualny (w 97,5% skazujący zgodnie z życzeniem prokuratora) wyrok. Natomiast to, co dzieje się na sali sądowej nikogo nie obchodzi. Czyżby???

________________________________

* tytuł jednego z odcinków „Wtatcuf móch”

 

fot. pixabay

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (13 głosów)

Komentarze

PO*LITYCZNY KONTrakt - "Łowców Skór"...

-  ZAKŁADał... że znacz*zna liczba Pacjentów  - PO*LITYCZNIE zakon*traktowanych... jako materia*ł... dla "Łowców Skór"... 

- Najpóźniej  od 1997 roku - miała mieć... "profesjonalnie zdiagnozowanego raka"  i będzie musiała masowo, materialnie znikać -> Z ...-zakon*traktowanych KONT ZUS...

PO  metodycznym PO*MOCNICTWIE w PODŻEGANIU samorząd*owego korumpowania - "prawnego" ukatrupiania...

  -> Podatników UNII... "Praworządności Państw Prawa"...

 -  którym w 1997 roku -> do ”OTUA"  - został dopuszczony - STRATegiczny artykuł 44...  - DOpuszczający nie ściganie -> "NIEDOPUSZCZALNYCH" zbrodni antypoloniZmów::: =-> puszczanych płazem "prawnym"... - "do ustania tych przyczyn"...

Pozdrawiam. J. K 

 

 

 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1646713

No rozbawiło mnie to.

Przecież do Polski od 2005 roku masowo wwozi się toksyczne odpady na masową skalę.

Dobrze jest, gdy składują je na jakiś zabetonowanych placach. Niestety większość z nich ląduje w polskich lasach, na nieużytkach, które mogły by być polami uprawnymi, lub młodnikami leśnymi.

I tak od 17 lat biznes taki trwa, rządy kolejne o tym wiedzą i nic nie robią. Kasa na tym jest ogromna, na tyle duża, by zapewnić milczenie w tym temacie.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1646714

I to dopiero upodobniło nas do Włoch.

Ps. Rząd PiS wreszcie ograniczył proceder, co zresztą spowodowało furię obrońców "wolności gospodarczej".  Niestety, musimy uporać się być może nawet z milionami ton zwiezionych nielegalnie odpadów.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1646720

 

w cholernie konkretnej rzeczywistości jest problemem degeneracji polskiego systemu samorządowego, który zgodnie z komunistyczną strategią "marszu przez instytucje" już dawno przestał być systemem samorządowym, przekształcając się w oligarchiczną formację lewackiej lub komunistycznej skorumpowanej kleptokracji. Przypominam, pojęcie kleptokracji oznacza rządy złodziei.

Dlatego w tym oligarchicznym systemie samorządowym mogły i nadal mogą bezkarnie funkcjonować mafie śmieciowe.

Problem staje się jeszcze ważniejszy, gdy stwierdzimy, że problem warszawskiej dzikiej prywatyzacji jest niewątpliwym objawem funkcjonowania mafii nieruchomościowej, która sobie bezkarnie hula w wielu innych samorządach. Niesamowite warszawskie zjawisko zwane czajką, jest objawem bezkarnego działania do cna skorumpowanej mafii inwestycyjnej, która kradnie niemożliwie wielkie pieniądze, wydawane na rozdęte do szaleństwa fatalnie a nawet nonsensownie zaprojektowane inwestycje. Przecież ta czajka jest pomnikiem skorumpowanej mafii projektantów, która pracuje tak, by mogła zarobić możliwie największe pieniądze, przy okazji niekoniecznie sensownych inwestycji. Projektowana inwestycja nie muszą działać sprawnie. Wystarczy obejrzeć miliony ton betonu wylanych w konstrukcje centralnego dworca autobusowego w Łodzi albo... albo...

Problem samorządowych mafii weryfikowany z punktu widzenia komunistycznego marszu przez instytucje staje się bardzo poważnym zagadnieniem politycznym jako siedlisko antypolskiej agentury, która usiłuje dokonać wrogiego przejęcia możliwie największej przestrzeni władzy państwa polskiego, nawet nie próbując osłaniać się jakąkolwiek polską racją stanu, i nie cofając się przed destrukcją systemów państwowych pod fałszywą flagą regionalizacji, decentralizacji albo wszelkiej innej racjonalizacji.
Wręcz przeciwnie - zupełnie jawnie i bezczelnie działają w interesie niemieckich, brukselskich albo ruskich imperialnych interesów.

Nawet w sprawie tej ostatniej, odrzańskiej katastrofy bez żadnej żenady stają się tubą niemieckiej politycznej wuwuzeli, bezmyślnie powtarzając Olafa Scholza stanowczo wypowiadającego się przeciwko przebudowie Odry, przeciwko budowie głębokowodnego terminala kontenerowego, przeciwko odbudowie odrzańskiej żeglugi śródlądowej. Rybki, ślimaczki tak. Sprawna polska infrastruktura gospodarcza absolutnie nie. 

Złote śmieci mogą być jednym z objawów działania starych komunistycznych formacji mafii pożerającej dzieło Solidarności. Mafii skorumpowanych lokalnych urzędników, radnych, sądów, funduszy, organizacji pozarządowych, redakcji i tak zwanych lokalnych układów...

Jak by się kto pytał, dzisiaj jest 31 sierpnia 2022 roku.  

Vote up!
7
Vote down!
0

michael

#1646721

nie wspominając o policji czy służbach. Sławetna firma MULTIBEST s.j. to przecież dawny Broker Finansowy CARBOTECH POLAND, "firma" zajmująca się na przełomie wieków handlem fałszywymi wekslami oraz wyłudzeniami. Dość ciekawa historia, zwłaszcza że jeden ze "wspólników" zdaniem organów miał uciec z Polski wywożąc w neseserze... 10 milionów dolarów! Proponowałbym poszukać w necie, jaka to objętość. ;) Drugi wspólnik, zwany obecnie Józef G., przez lata bezkarnie terroryzował Gliwice i okolice. Tych, co mu się sprzeciwiali, załatwiał za pomocą zblatowanego prokuratora. I tak się działo (dzieje?) w mieście liczącym wraz z powiatem jakieś 300 tys. mieszkańców.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1646722