Nowe wraca. Zakaz fotografowania
Łza się w oku kręci… Wraz z „uśmiechniętą Polską” wraca nasza młodość.
Bodaj w 1985 r. nieopodal szczytu znanej ustrońskiej góry Czantorii nagle z krzaków wyskoczył na nas patrol ówczesnych wopistów. Okazało się, że złamaliśmy prawo robiąc zdjęcie na tle drzew, które rosły już po stronie Czechosłowacji!
Na szczęście skończyło się napomnieniem i symulowaniem prześwietlenia klatki z uwiecznionym „strategicznym” obiektem, co w przypadku ZENITA E było stosunkowo proste.
Okazuje się, że od 17 kwietnia „nowe wróciło”. Na dowolnie uznawanych za strategiczne przez „uśmiechniętą władzę” obiektach znowu będą wisiały tabliczki zakazujące ich fotografowania.
I jak to w POlsce można się spodziewać, że zacznie się polowanie na osoby nieświadomie naruszające zakaz.
Przecież wystarczy jechać samochodem z włączoną kamerką i gdzieś na krańcu kadru uchwycić kawałek „strategicznego” dworca kolejowego by zarobić mandat.
Albo przejeżdżać szosą prowadzącą przez most.
Pamiętam, jak w 1983 r. moja koleżanka pisała pracę magisterską na wydz. architektury Politechniki. Jako materiał ilustrujący część pracy potrzebowała zdjęć kilku mostów, wybudowanych jeszcze za kaisera Wilhelma (tzn. w Cesarstwie Niemieckim), ale posiadających status „strategiczny” zatem objętych zakazem fotografowania.
Konieczna była zgoda jakiejś komórki podległej komisarzowi wojskowemu. ;)
Negatyw zaś uroczyście spoczął w jakimś sejfie na terenie uczelni, chociaż jednocześnie w sieci kiosków RUCH można było kupić widokówki z tymi samymi obiektami.
Wprowadzanie zakazu fotografowania dzisiaj, kiedy przynajmniej od lat 1980-tych z satelitów szpiegowskich można dokonać zdjęcie na tyle dokładne, że można z niego odczytać godzinę widniejącą na zegarku przechodnia itp. to jest absurd.
Oczywiście nie z punktu fiskalnego. Można będzie bowiem karać nieświadomych niczego turystów chcących zrobić sobie słitfocię na tle jakiegoś XIX-wiecznego zabytku pełniącego ciągle funkcje dworca kolejowego.
I budżet się podreperuje…
A jak ktoś myśli, że może się wymigać od odpowiedzialności nie posiadając przy sobie aparatu fotograficznego czy nawet najmarniejszego smartfona jest w błędzie. Od ponad wieku wiadomo, że brak aparatu nie stanowi przeszkody…
— Fotografować pan umie?
— Umiem.
— A dlaczego nie ma pan przy sobie aparatu?
— Bo go nie posiadam — brzmiała jasna i rzetelna odpowiedź.
— A gdyby pan miał aparat, to by pan fotografował? — pytał wachmistrz.
— Gdyby ciocia miała wąsy, to by była wujaszkiem — dobrodusznie odpowiedział Szwejk, spokojnie wytrzymał badawcze spojrzenie wachmistrza, którego w tej chwili tak mocno rozbolała głowa, że nie zdołał wymyślić żadnego innego pytania, prócz tego: — Czy dworzec kolejowy trudno fotografować?
— Lżej niż cokolwiek innego — odpowiedział Szwejk — bo dworzec się nie rusza i ciągle stoi na jednym miejscu, a fotograf nie potrzebuje go napominać, żeby zrobił przyjemny wyraz twarzy.
Wachmistrz mógł więc uzupełnić swój raport:Zu dem Bericht Nr 2172, melde ich…
I pisał zamaszyście:
Między innymi podczas mego krzyżowego badania przyznał się, że umie fotografować, a najchętniej fotografuje dworce kolejowe. Aparatu fotograficznego wprawdzie przy nim nie znaleziono, ale istnieje przypuszczenie, że go gdzieś ukrył i nie nosi go przy sobie dla odwrócenia uwagi, co potwierdza jego własne przyznanie się, że fotografowałby, gdyby miał aparat przy sobie.
Wachmistrz, który miał głowę ociężałą po wczorajszym wieczorze, zapalał się coraz bardziej do wiadomości o fotografowaniu i pisał dalej:
Nie ulega wątpliwości, co wynika z jego własnych zeznań, iż tylko dlatego, że nie posiada aparatu fotograficznego przy sobie, nie mógł fotografować dworców kolejowych i miejsc ważnych pod względem strategicznym. Pewne jest, że byłby fotografował, gdyby miał wyżej wzmiankowany przyrząd fotograficzny przy sobie i nie ukrył go. Tylko tej okoliczności, iż aparatu fotograficznego nie miał pod ręką, można zawdzięczać, iż nie znaleziono u niego żadnych fotografii.
— Dosyć będzie — rzekł wreszcie i podpisał się.
Jaroslav Hašek, Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej, t. II Szwejk na froncie.
Proszę państwa, w Polsce istnieje przepis pozwalający karać za usiłowanie.
Art. 13 Kodeksu karnego:
§ 1. Odpowiada za usiłowanie, kto w zamiarze popełnienia czynu zabronionego swoim zachowaniem bezpośrednio zmierza do jego dokonania, które jednak nie następuje.
§ 2. Usiłowanie zachodzi także wtedy, gdy sprawca nie uświadamia sobie, że dokonanie jest niemożliwe ze względu na brak przedmiotu nadającego się do popełnienia na nim czynu zabronionego lub ze względu na użycie środka nie nadającego się do popełnienia czynu zabronionego.
Przecież sprawca może nie wiedzieć, że brak aparatu fotograficznego (smartfona) uniemożliwia wykonanie zdjęcia! ;)
Co prawda w takim przypadku sąd może odstąpić od ukarania (art. 14 Kk) ale…
Pamiętajmy o ponadczasowym przesłaniu XIX-wiecznego politologa Alexisa de Tocqueville:
Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy.
Trzeci rząd Tuska jest liberalny i niekompetentny w coraz widoczniejszym stopniu przez co rozpaczliwie brakuje mu pieniędzy.
Szykuje się zatem polowanie na fotoamatorów i posiadaczy telefonów komórkowych, proszę państwa.
20.04 2025
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 294 odsłony
Komentarze
W kwestii , reinkarnacji PRL –przez PO w PL- ad 2025…
21 Kwietnia, 2025 - 11:49
Gdy tuskokracja „3-rp” unieważni wybory prezydenckie…
Warto aby oddolnie po pierwsze zdjąć okres ochronny dla deratyzacji fizycznej tych z objawem „wściekłych świń” maści zsrr/ zsl. Czyli wszystkie te kacapowate nomenklatury –które , przez zawłaszczane od 1945 r urzędy publiczne traktują polskich rolników. niczym bydło, czy owce do strzyżenia. Jak też te wybijane Ich decyzjami -pod pozorem zagrożenia europryszczycami, eurogrużlicami, i innymi europomorami idącymi za decyzjami ich zwierzchników partii euro-volksdojczy (neonazistowskiej EPL) pustoszące zasoby polskich przedsiębiorców rolnych.
A jak i już kacapskiego chowu zsl-eska dziczyzna (pustosząca stan gospodarczy Polski na niemiecki ugór) zostanie oddolnie ewaportowana w przysłowiowy kosmos jak należy lub da dyla do rodzimego im –Rus/Be- to zostaną nam te mniej liczne, ale bardziej groźne szkodniki. Czyli (p)rusowate wciekłe z nienawiści do polskiego ludu już nie świnie ale wilki. Te wilki od ich potomków z Werwolfu, w obecnej wer. 2.0 -zrzeszonych przez BND +ABWerę.pl na tzw. „Platformie”.
Stąd należy na dziś kierunkować się pod kątem zdjęcia z tychże osobników należnych jedynie Polakom praw obywatelskich, ale jak i wobec wszystkich wilków- finalnego zdjęcia obecnego euro okresu ochronnego !
P.S.. A po wystrzałowej (wobec kacapowatych „świń” i euro-wolfów ) insurekcji narodowej, przywrócimy dla Polski po prostu autentycznie polskie prawo! Ostatnią autentycznie polską Konstytucję z 23 kwietnia 1935r, + płynącym z jej kwestii ówczesnym niepodległościowym ustawodawstwem! Także zawartych w nim starych ordynacji wyborczych dla już autentycznie nowych wyborów wszelkich szczebli !
E.Kościesza