Dogadywanie się
Albo wszyscy ludzie się dogadają, albo, jeśli uznamy to za niemożliwe, należy siłą zmusić ich by przyjęli z góry narzucone zasady. Innego wyjścia nie ma.. Nie jest możliwe, by się wszyscy się dogadali - zawsze ktoś się wyłamie. A zatem trzeba narzucać siłą odgórny system edukacyjny, zdrowotny, ubezpieczenia społeczne, walutę etc. Państwo musi mieć terytorialny monopol na użycie przemocy by siłą zmusić tych, którzy się wyłamują i nie zechcą przyjąć wspólnych zasad dotyczących tych, i tysiąca innych spraw.
To myślenie jest błędne. W istocie w tych tysiącach spraw żadne dogadywanie się i ustalanie wspólnych zasad nie jest potrzebne. Nie muszę się z nikim dogadać, by ustalić jaki sposób oszczędzania na starość jest najlepszy - mogę zrobić to po swojemu, albo spapugować kogokolwiek. To samo dotyczy edukacji moich dzieci, sposobu leczenia się i ubezpieczenia, to samo dotyczy tego jakie media oglądam, z jakiej poczty korzystam, jaka firma ochroniarska mnie chroni etc.
Przemoc jest potrzebna tylko wtedy gdy jest konflikt między ludźmi - i albo się pozabijamy, albo dogadamy. Oba rozwiązania ciągle są stosowane w polityce międzynarodowej. Ale stosowanie przemocy tam, gdzie konfliktu nie ma, jest po prostu niemoralne! Zmuszanie do oszczędzania na starość w określony sposób, zmuszanie do uczenia dzieci z góry narzuconym programem, zmuszanie do leczenia się w odgórnie narzuconej sieci szpitali, zmuszanie do korzystania z monopolistycznej agencji ochrony, firmy detektywistycznej czy wywiadowni - oraz finansowanie tego wszystkiego ze środków siłą pobranych, jest niemoralne. A przy okazji to niemoralne działanie jest nieskuteczne, głupie, nieoptymalne, marnotrawne. Socjalizm nie działa!
Dogadywanie pomaga, ułatwia, więc się je stosuje - ale nie jest konieczne. Dobrze jest jak się moja ubezpieczalnia dogada z większością szpitali, że wyślą do mnie swoją karetkę na koszt ubezpieczenia, gdy będę mieć wypadek w pobliżu. Ale jak się nie dogadają, to sobie kupię ubezpieczenie w kilku firmach, które obejmą większość szpitali. Trudno - lepsze to niż monopol państwa.
Dobrze będzie jak trzy sieci dróg, po których jeżdżę, się dogadają i ustalą tę samą stronność ruchu. Ale jeśli się nie dogadają, to trudno, będę jeździł do jednego miasta lewą stroną, a do innego prawą. Lepsze to niż monopol państwa.
Dobrze będzie, jeśli producenci sprzętu elektronicznego się dogadają i każdy zasilacz czy ładowarka będą pasować do każdego urządzenia. Ale jeśli się nie dogadają, to trudno, do każdego urządzenia będę mieć inny zasilacz. Lepsze to niż monopol państwa.
Najczęściej większość się dogada. Ale nie będzie nic złego w tym, że niektórzy się wyłamią. Będą niszowe szkoły z niestandardowym programem, niszowe szpitale stosujące medycynę alternatywną, niszowe drogi z unikatowymi zasadami ruchu, niszowe telefony z niepasującą do niczego innego ładowarką. Większość będzie się rozliczać w złotówkach, a mniejszość w bitcoinach. Większość ubezpieczy się na starość w funduszu powierniczym, a mniejszość zainwestuje w nieruchomości. To nie jest problem. Więc państwo nie musi tego wszystkiego ustalać i ujednolicać. Państwo jest zbędne.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1981 odsłon
Komentarze
Dogadywanie się
24 Stycznia, 2017 - 16:52
"Państwo jest zbędne."
No tak John Lenon "Imagine (...) there is no country (...) and all live in love and peace" (cytat z niczego ,czyli z głowy :-) .
Jest tylko jeden problem w jakim języku będziemy się dogadywać ? Inglisz ,Latina , Esperanto ,pa Ruski , Kanji ?
Ech ta wieża Babel .
No może jakby NOWY JĘZYK (NL) w tym NWO co to nam chyba miłośnicy Lenona majstrują oparty był na teorii mnogości ZF , arytmetyce Peano , i rachunku predykatów logiki pierwszego i wyższych rzędów :-) . I wszystkie inne języki zapomnieć.
Wizja jak z pewnego wiersza Z. Herberta (chyba Niebo Pana Cogito ) Jak to Panu Cogito aniołowie odbierają po kolei wzrok , słuch , smak . Brrrrr . :-)
Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.
Języki
25 Stycznia, 2017 - 00:26
No i jakie jest rozwiązanie tego problemu, że ludzie mówią różnymi językami i mogą się nie dogadać? Zmusić jednego, do przyjęcia stanowiska drugiego, mimo, że tego nie rozumie? Którego z nich zmusić? Jeden mówi po polsku, że powinno się przechodzić na emeryturę w wieku 60 lat, a drugi po angielsku, że w wieku 65 lat. Którego z nich należy zmusić do przechodzenia na emeryturę w wieku, który proponuje drugi z nich?
Pozdrowienia,
Grzegorz GPS Świderski