Bóg kreuje człowieka Słowem!
Ewa zerwała owoc z drzewa poznania dobra i zła. To był grzech pierworodny. To był błąd, bo zwodzona szatańską propagandą myślała, że wiedzy nabierze drogą zażycia jakiegoś środka - pewnie psychoaktywnego - który wprowadzając ją w stan narkotycznej ekstazy pozwoli lepiej dojrzeć rzeczywistość poprzez jakieś wizje. Dziś już wiemy, że żadne środki chemiczne, organiczne czy nie, przyjmowane do organizmu człowieka nie służą wiedzy! Żadne zabiegi nad ciałem - jakieś medytacje, umartwianie się, posty, ćwiczenia, odpowiednie pozy, głupie ruchy etc… nie służą poznaniu świata, nie pozwalają dociec co jest dobre, a co złe. Co najwyżej to ułatwiają.
By poznać co jest dobre, a co złe, konieczne jest opanowanie języka. Ale nie wystarczające. Ktoś kto pozna język nadal może nie rozpoznać dobra i nadal może być do tego niezdolny. Sumienie nie jest tożsame z duszą. Można mieć duszę, a nie mieć sumienia. Dusza to informacja zapisana w mózgu, a sumienie to zdolność tej duszy do odróżniania dobra i zła. Zwierzęta dusze mają, ale sumienia nie mają - może poza kilkoma szympansami, których nauczono języka - ale to jest bardzo problematyczne.
Jakiś pierwszy człowiek istniał na pewno. Ewa żyła na Ziemi. To jest oczywiste w teorii kreacjonistycznej, bo tak jest napisane w Biblii, ale w ramach ewolucji też tak być musiało. Milion lat temu nie było gatunku homo sapiens, były inne zwierzęta, inne hominidy, a dziś nasz gatunek jest. Musiał kiedyś powstać (najprawdopodobnie jakieś 200 tys. lat temu), musiał istnieć pierwszy osobnik tego gatunku zwierząt, którym jesteśmy. Po prostu rodzice biblijnej Ewy, która była homo sapiens, należeli do innego gatunku. Gatunku trochę odmiennego od homo sapiens, ale się z nim krzyżującego. Neandertalczycy się z homo sapiens krzyżowali. Ale to był inny gatunek.
Teza Dawkinsa, że całe życie na Ziemi jest spokrewnione, a więc jest jednym wielkim kreacjonistycznym baraminem, nie przeczy wierze religijnej chrześcijan. Ewa istniała i znała język. Język najprawdopodobniej znał i neandertalczyk i pitekantrop, którzy znali i ogień i posługiwali się narzędziami.
Czy Bóg stworzył tylko pierwszych ludzi, czy też stwarza każdego człowieka? Moim zdaniem stwarza każdego człowieka z osobna. Bo człowiek to dusza, której ciało jest nośnikiem. Dusza jest treścią ciała. Zapłodnienie biologiczne stworzyło tylko moje ciało, ale duszę w nie tchnął Bóg. I ciągle w trakcie życia człowieka tę duszę uzupełnia i modyfikuje. Ta dusza to informacja.
Duszę mają też zwierzęta. Ale ludzka dusza jest specjalna, inna, wyjątkowa. Bo ta dusza to informacja tchnięta w nas poprzez język. Zwierzęta też mają jakiś swój prymitywny język, też przekazują sobie informacje. Ale ten język ma prostą gramatykę. Są to albo pojedyncze słowa, sygnały, albo zdania dwuwyrazowe, mające tylko podmiot i orzeczenie. Ludzki język ma tysiąckroć bardziej złożoną gramatykę i tylko takim językiem można kształtować sumienie.
Moim zdaniem ewolucja biologiczna nijak nie przeczy temu, że mamy duszę, którą kreuje Bóg. Tę duszę mamy dzięki językowi, a sumienie na nim oparte mamy dzięki słowom, które nam Bóg przekazuje. Biologia nie daje nam sumienia. Dlatego Bóg musiał zejść na Ziemię, wcielić się w człowieka i nam powiedzieć to, co powiedział jako Jezus. Tym sposobem kształtuje nam sumienie. Słowem, poprzez język, a nie poprzez jakieś biologiczne cuda kreacji przeczące prawom przyrody.
Grzegorz GPS Świderski
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1711 odsłon