Polecane wpisy
Najwidoczniej jestem już wystarczająco stary bo pamiętam wrażenie, jakie wywarł przed laty film „Imię róży” oparty na powieści włoskiego postmarksistowskiego filozofa Umberto Eco.
Po początkowych ochach i achach, i to za sprawą głównie Gazety Wyborczej, przyszła pora na otrzeźwienie. Otóż prawdziwy szwarccharakter inkwizytor Bernardo Gui zarówno w powieści jak i opartych na niej filmach jawi się niczym jakiś średniowieczny oficer śledczy NKWD. Nie interesuje go prawda ale tylko doprowadzenie do skazania choćby i niewinnych ludzi. Jest jakby żywcem wyjęty z XVI – XVII-wiecznych bajań anglistów o papistach.
Tymczasem rzeczywistość jest inna. Oto wg amerykańskiego historyka Jamesa B. Givena...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 236 odsłon