W Szczecinie, gdzie melioracja brzmi jak zaklęcie, senator Gawłowski miał ponoć talent do "nawadniania" nie tylko pól, ale i własnych kieszeni. Apartament w Chorwacji? Czemu nie! Łapówki? A kto by odmówił! Plagiat doktoratu? Czysta formalność! Sąd, złośliwie nieprzekonany, orzekł pięć lat w cieniu, 180 tysięcy grzywny i zakaz bycia ważnym przez dekadę. Senator, w geście godnym Szekspira, woła: „...