Kongres w Przysusze

Obrazek użytkownika Uparty
Kraj

Sprawy polityczne w kraju idą w dobrym kierunku. Wygląda na to, że Karol Nawrocki zostanie zaprzysiężony na Prezydenta ale chciało by się aby zmiany polityczne zachodziły szybciej. Szkody jakie wyrządza KO są wielkie i długo trzeba będzie się naprawiać, więc im szybciej się zacznie tym lepiej.

Co należało by zrobić, by możliwie szybko zakończyć rządy Tuska i kamaryli.

Do tego potrzeba jest przekonanie tych co są na obrzeżach KO o tym, że będą mieli jakieś miejsce dla siebie po ewentualnych wyborach. To może ich skłonić do wypowiedzenia sojuszu z Tuskiem, na co wielu z nich już ma ochotę.

Niestety Kongres w Przysusze nie daje nadziei na to.

Prezes Kaczyński przestrzegł przed myśleniem, że jeżeli w sumie Konfederacja i PiS mogą mieć w sumie 286 mandatów, to jest dobrze. Jego zdaniem dobrze będzie dopiero wtedy, gdy sam PiS będzie miał 40% i będzie mógł rządzić samodzielnie nie oglądając się na innych. Z tym, że czekanie na możliwość samodzielnego sprawowania władzy przez PiS pogłębia destrukcje państwa.

Dodatkowo, ponieważ jednak dla wielu ludzi zdobycie 286 mandatów przez ugrupowania spoza KO jest wyraźnym polepszeniem sytuacji politycznej a Kaczyński przestrzega przed takim myśleniem, to ci ludzie odbierają to jak przestrogę przed uwzględnieniem ich poglądów. Deklaracja Kaczyńskiego musi u nich budzić co najmniej zdziwienie mimo, że jest ona w pełni zrozumiała. Trudno mi bowiem sobie obecnie wyobrazić wspólne rządy Kaczyńskiego i np. Bosaka.

W świetle wyborów prezydenckich jest to raczej mało prawdopodobne a odejście tych z marginesu KO jeszcze mniej prawdopodobne. Przecież jak się rusza w drogę to wiedzieć dokąd. Spacer do donikąd jest mówiąc eufemistycznie mało atrakcyjny.

Karol Nawrocki w pierwszej turze zdobył mniej głosów niż Trzaskowski. Dopiero w drugiej turze, po uzyskaniu poparcia wyborców Konfederacji i Korony Brauna wygrał. Z drugiej strony znaczna część wyborców Hołowni nie poszła na drugą turę wyborów nie chcąc głosować na Trzaskowskiego.

Czyli, Nawrocki uzyskał tak wyraźne zwycięstwo wyborcze dzięki przyciągnięciu tych, którzy nie są z Pisem, ale patriotyzm jest dla nich ważny. Mógł to zrobić, bo pokazał swoim życiorysem, że jego główną ideą życia jest patriotyzm. I jeszcze jedno, po wyborach poparcie dla PiS`u zaczęło wolno ale jednak spadać i nie sądzę by mogło znacząco wzrosnąć.

Pis w 2015 roku wygrał, bo jawił się jako konglomerat środowisk patriotycznych. Kaczyński natomiast w drugiej kadencji pokazał, że PiS jest partią patriotów, ale tych socjalistycznych. Tak więc by odzyskać elektorat PiS powinien wrócić do tego, co było przed 2015 rokiem i stać się na nowo partią patriotów wszelkiej orientacji.

Kongres w Przysusze na taką zmianę linii nie wskazuje.

Wręcz przeciwnie. PiS samodzielnie nie wygrał wyborów prezydenckich, wygrała je formacja patriotyczna natomiast Kaczyński przypisał sobie to zwycięstwo. Tylko osoby nie znające kulisów desygnowania K.Nawrockiego na kandydata mogą uwierzyć w to, że był to kandydat Kaczyńskiego czy PiS`u. Z resztą na początku kampanii wyborczej Kaczyński wyraźnie i zgodnie z prawdą twierdził, że nie jest to kandydat PiS`u a kandydat obywatelski popierany przez PiS. Teraz okazuje się, że rzekomo to był kandydat PiS`u. To zły prognostyk. Faworytem Kaczyńskiego początkowo był Błaszczak, później Bocheński i tylko zdecydowana postawa „środowisk obywatelskich” i P.Czarnka oraz brak pieniędzy na kampanię spowodowała zgodę na poparcie przez PiS kandydatury K.Nawrockiego.

Podobnie było zresztą z kandydaturą A.Dudy. Zanim został on desygnowany na kandydata Prezes Kaczyński chcąc zablokować jednego z pretendentów i otworzyć drogę dla swojego faworyta postanowił zrobić swego rodzaju plebiscyt wśród liderów środowisk patriotycznych. A. Duda był dołączony do listy potencjalnych kandydatów w charakterze paprotki na stole konferencyjnym. Wydaje się, że Kaczyński początkowo nie wierzył w możliwości jego zwycięstwa i dla tego do jego ekipy dołączył zarówno B.Szydło, którą uważał nie tyle za inną ideologicznie, co za osobę niezbyt szybko rozumiejącą jego pomysły i Mastalerka, który rozumiał je zbyt szybko. Natomiast wręcz zbrodnią Mastalerka było to, że przeciwstawiał się kilkukrotnie pomysłom Prezesa i po części dzięki temu Duda wygrał.

Nawrocki zresztą też kilkukrotnie przeciwstawił się pomysłom Prezesa i przebieg zdarzeń pokazał, że słusznie. Pomysł z zażyciem nikotyny w trakcie debaty nie był nawet konsultowany z Prezesem a bardzo ułatwił tzw. „propagandę szeptaną” . Przed drugą turą wiele osób popierających kandydaturę Nawrockiego w kontaktach osobistych mogło się dzięki temu przeciwstawić się pomówieniom Nawrockiego o sutenerstwo czy wręcz o kontakty z gangsterami. Na pytanie sąsiada czy innego znajomego, czy nie przeszkadzają rzekomo ciemne strony życiorysu Nawrockiego odpowiedź była jedna. „Wolę gangstera od ćpuna, bo po gangsterze stojącym po mojej stronie wiem czego mogę się spodziewać a ćpun na głodzie jest nieobliczalny”. W rezultacie znaczna część wyborców Hołowni na drugą turę nie poszła.

W każdym razie sprawy polityczne idą w dobrym kierunku choć może byt wolno. Jest wreszcie szansa na to, że powstanie szeroki obóz patriotyczny osób o różnych poglądach społecznych a życie polityczne będzie się koncentrowało na popieraniu tej lub innej opcji patriotycznej ale razem cała formacja będzie miała w miarę pewną większość nawet konstytucyjną. Czyli, że będzie jak na Zachodzie, gdzie opcje polityczne są częściami jednej elity i z punktu widzenia interesu narodowego wybór tej lub innej jest drugorzędny ale czy tak się stanie to przyszłość pokaże.

 

 

 

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)