Komuna wróciła
Czarzasty marszałkiem sejmu (świadomie z małej litery) w oczach wielu komentatorów jest symbolem powrotu komuny.
Słynny tekst leciwej już aktoreczki, ongiś udającej podlotka Joasi Szczepkowskiej o komunie, która to rzekomo skończyła się 4 czerwca 1989 roku stał się jednak przedmiotem drwin nie 18 listopada 2025 r. ale o wiele wcześniej.
Komuna bowiem nigdy nie zginęła.
Popatrzmy na najważniejszy w Polsce urząd.
Pierwszym prezydentem III RP stał się komunistyczny bandyta Wojciech Jaruzelski. Zaraz zresztą został zastąpiony przez komunistycznego kabla „Bolka” Wałęsę.
A potem rozsiadł się, i to na dwie kadencje, kolejny komuch, „magister” Aleksander Kwaśniewski.
Jakby nie liczyć pierwsze 16 lat na czele III RP stali ludzie oficjalnie bądź tajnie związani z komuną.
W 2005 r. nastąpiła zmiana. Aż do 10 kwietna 2010 roku prezydentem III RP był Lech Kaczyński, którego komuchem nie nazywali nawet najzacieklejsi wrogowie.
Po krótkiej przerwie prezydentem ostał się Bronisław Komorowski, zwany powszechnie Bredzisławem.
W jego przypadku trudno powiedzieć, jaką opcję reprezentował, do tego stopnia bowiem był nijaki.
Kolejna dekada (2015-2025) upłynęła pod rządami Andrzeja Dudy. Raczej prawicowca mimo wielu zastrzeżeń.
Jeśli więc policzyć razem wychodzi, że postkomuna sprawowała rządy przez 16 lat, prawica natomiast ledwie dekadę. Nawet doliczenie Komorowskiego do tej ostatniej (a niby z jakiej paki?) nie zmienia statystyki.
Komuna rządziła III RP dłużej.
Tymczasem Czarzasty stał się symbolem, przynajmniej dla niektórych prawicowych publicystów.
Albert Łyjak, ongiś rednacz Gazety Obywatelskiej Kornela Morawieckiego, pisze:
Są takie chwile w historii, kiedy człowiek myśli, że widział już wszystko.
Że po trzydziestu pięciu latach wolności nikt nie odważy się zrobić tego, co zrobił dziś Donald Tusk: otworzyć trumnę PRL-u i wsadzić w nią marszałkowską laskę z orłem w koronie.
A jednak.
Trumna otwarta.
Komuna podprowadzona pod mównicę.
A w niej — Włodzimierz Czarzasty.
Nie da się mówić o tej postaci, nie przypominając najciemniejszego symbolu układowego państwa III RP — afery Rywina.
To było wtedy, gdy grupa trzymająca władzę chciała kupować ustawodawstwo jak masło w dyskoncie.
Gdy dzwonili do redakcji, naciskali, kombinowali, szeptali nazwiska, a nazwisko Czarzastego było tam obecne w komentarzach, analizach, stenogramach jako część tamtego „towarzystwa wzajemnych interesów”.I teraz, po latach, człowiek, który był jedną z twarzy tych politycznych mętów, staje na czele Sejmu.
Komu przyszłoby to do głowy?
No właśnie — tylko Tuskowi.
Ale… komu jednak wcześniej do głowy przyszedł „prezydent” Jaruzelski?
Prezydent TW Bolek??
Czy też działacz komunistyczny „magister” Aleksander Kwaśniewski???
Przecież to nie wszystko.
A gdyby tak popatrzeć na premierów?
Wtedy jest jeszcze bardziej wesoło…
Tusk współrządząc przez dwie kadencje z POpłuczynami po komuszym ZSL pokazał, że nie będzie zwracał uwagi na naturalnie istniejące podziały.
Ale to przecież konsekwencja przymierza zawartego ongiś w celu obalenia pierwszego niekomunistycznego rządu śp. Jana Olszewskiego.
Przede wszystkim jednak braku dekomunizacji po 1989 r.
A teraz jest po prostu za późno.
Wyrosło bowiem pokolenie wyborców nie mających żadnych doświadczeń związanych z PRL-em.
I na takich bazuje obecna eurokomuna.
A to oznacza, że historia zatoczyła koło…
18-19.11 2025
fot. facebook
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 307 odsłon



Komentarze
Bolszewicki politruk Michnik przez lata rządził w PRL-bis..
19 Listopada, 2025 - 15:47
postsowieckimi mediami oraz rządami stworzonymi stworzonym przez sowieckich zbrodniarzy z komunistycznego Kremla - w wyniku bolszewickiego łgarstwa nazywanego "okrągłym stołem:.. Tak więc komunistyczni zbrodniarze w stworzonej dla siebie postkomunistyznej Polsce mieli czas by dokonać odmóżdżenia sporej części młodszej generacji.
Tym bardziej, że trockistowski Michnik - któremu się marzy zbrodniczy komunistyczny rząd w Polsce - nienawidził i nienawidzi Polaków.
Tym bardziej, że na bolszewicko-lewacką propagandę prze lata szły miliardy dolarów z USA rządzonych przez załganą i zbrodniczą lewacką dzicz. Także rosyska agentura, łapownicy, przestępcy oraz lewaccy degeneraci w zbolszewizowanej UE .
Komunistyczno-sowiecki okrągły stół był przygotowywany przez kilka lat przez sowieckich agentów m.in. Jaruzelskiego i Kiszczaka.
Przygotowania do zmian nazywanych "okrągłym stołem" były organizowane i nadzorowane przez komunistycznych zbrodniarzy z Kremla i jednocześnie nadzorców Jaruzelskiego i Kiszczaka.
Niestety, obecnie do władzy w Polsce dopuszczono niemiecką agenturę i postbolszewicką juntę niszczącą Polskę i Polaków - pod nadzorem rosyskiej agentury, łapowników, przestępców oraz lewackich degeneratów w UE.
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
Komuna wróciła?...
20 Listopada, 2025 - 09:54
Nic podobnego. Komuna nie musiała wracać. Jeśli nie była przez jakiś czas na świeczniku, to znakomicie się miała w w Sejmikach, samorządach powiatowych, samorządach miejskich i gminnych. Różnych organizacjach i fundacjach. I, oczywiście, ma się dobrze nadal. Skąd bowiem to poparcie polityczne dla lewaków? Albo skąd pieniądze na rozliczne inicjatywy dla środowisk "demokratycznych"?
Mało tego, komuna się pięknie rozgościła na Zachodzie Europy i w USA. Zwłaszcza w Brukselce, gdzie środowiska konserwatywne od dziesięcioleci są w mniejszości. I stąd płyną te rozliczne "dyrektywy".
Naiwnością naszą było uważać, że "upadł komunizm", że "komuna się skończyła". Naiwna (albo zadaniowana, nie wiem) Szczepkowska była tylko głosem części naiwnego społeczeństwa. Przecież służby, wojsko, aparat państwowy, działacze dawnego przodującego ustroju nie rozpuścili się w niebycie. To nie było "pstryk" i już jesteśmy w nowej rzeczywistości.
Stalinizm w różnej formie przetrwał i wypuszcza nowe pędy. A ma teraz bardzo dobry klimat do rozrostu. Zarówno w Polsce jak i na zewnątrz.
Dawni działacze "S", KPN itp. często okazywali się ludźmi dawnego systemu, umieszczonymi tam, by wszystko było pod kontrolą. Dobrze sprawdzone metody rosyjskiej Ochrany.
Gwałtowne ruchy obecnej władzy służą sparaliżowaniu woli społeczeństwa. Obezwładnieniu i ogłupieniu. Dlatego się śpieszą, żeby zdążyć przed jego (społeczeństwa) przebudzeniem, póki jest sprzyjająca koniunktura.
Mam tylko nadzieję, że nie zdążą. Jak mówią, co jest najprawdziwszą prawdą: Pan Bóg większy niż pan Rymsza. Więc nie traćmy nadziei.
Dopowiedzenie
20 Listopada, 2025 - 10:08
Jeszcze tylko dodam, że wszystko, co widzimy i przeżywamy, jest procesem. Zabory w osiemnastym wieku, to też nie było "pstryk". Proces trwał niemal cały (!) wiek osiemnasty. Najpierw "padgatowka", a potem "prerogatywy" i "dyrektywy". Przeciętny chłop czy szlachcic tego przecież z dnia na dzień nie odczuwał. Trwały jeszcze stare instytucje, pieniądze, szkoły pijarskie i jezuickie, był jakiś tam rynek zbytu. A na szczytach, w stolicy już się działo.
To samo i teraz. Ta nasza "integracja" to najpierw wolne, a teraz przyśpieszone pozbywanie się atrybutów suwerenności. Najpierw politycznej, a teraz już gospodarczej (zaoranie górnictwa, rolnictwa, zamach na lasy państwowe, niszczenie kolei, poczty, szkoły... Uchodźcy, ETS-y...).
Pięknie się tu przydaje wymuszone zadłużenie do zmuszenia Polski i Polaków, aby przyjęli z całym "dobrodziejstwem inwentarza" nowy świetlany ustrój. Można rzec za towarzyszem Stalinem: Swabodna dyszit cziełowiek. To "dyszit" znaczy się "oddycha", ale słowo mieni się polskim znaczeniem" "dyszy" (albo: ledwo dycha).
Cyrograf koalicyjny...
20 Listopada, 2025 - 21:46
M-)