Wy­cho­wa­nie bez tre­su­ry

Obrazek użytkownika gps65
Idee

Klap­sy to nie je­st me­to­da wy­cho­wy­wa­nia dzie­ci. To me­to­da tre­su­ry. Ro­dzi­ce i szko­ły ho­du­ją nie­wol­ni­ków dla pań­stwa. Dla­te­go i ro­dzi­ce, i na­uczy­cie­le, dzie­ci stre­su­ją — uszka­dza­ją mó­zg, ni­we­czą kre­atyw­no­ść, tłam­szą sa­mo­dziel­no­ść, od­ucza­ją my­śle­nia.

Esej syn­te­ty­zu­ją­cy wpi­sy blo­go­we:

Wpro­wa­dze­nie

  Wo­kół wy­cho­wa­nia krą­ży wie­le do­gma­tów, le­cz nie­mal wszyst­kie wpa­da­ją w pu­łap­kę dwó­ch skraj­no­ści: tre­su­ry (wa­run­ko­wa­nie dziec­ka ki­jem i mar­chew­ką) oraz wy­cho­wa­nia (pro­wa­dze­nia ku sa­mo­dziel­no­ści po­przez ro­zu­mie­nie i dia­log).

  Ce­lem tej not­ki je­st po­ka­za­nie, dla­cze­go – w epo­ce gwał­tow­ny­ch zmian tech­nicz­ny­ch i spo­łecz­ny­ch – tre­su­ra je­st ana­chro­nicz­na, a wy­cho­wa­nie ko­niecz­ne.

Na­tu­ra kon­tra kul­tu­ra – dla­cze­go dzie­ci bi­ją się ze so­bą?

  Przy­czy­ną szy­ka­no­wa­nia jed­ny­ch przez dru­gi­ch wśród dzie­ci je­st na­tu­ra, a nie kul­tu­ra. Czło­wiek wy­ewo­lu­ował ja­ko dra­pież­ny ssak stad­ny - hie­rar­chia, prze­moc i eli­mi­na­cja słab­szy­ch to ata­wi­zmy, któ­re w szko­le wy­ła­żą na wierz­ch jak chwa­sty.

Bio­lo­gicz­ne źró­dło agre­sji

  Dzie­ci uru­cha­mia­ją zwie­rzę­cy al­go­rytm bu­do­wa­nia sta­da dłu­go, za­nim na­uczą się za­sad kul­tu­ry. Sa­miec al­fa, ko­ali­cje do­mi­nu­ją­cy­ch, per­ma­nent­ne „te­sto­wa­nie” po­zy­cji – to nie wy­nik te­le­wi­zji, le­cz ewo­lu­cji.

Cy­wi­li­za­cja kon­tra ata­wi­zm

  Szy­ka­no­wa­nie in­no­ści słu­ży te­mu, by eli­mi­no­wać pa­sa­że­rów na ga­pę – ty­ch, któ­rzy ko­rzy­sta­ją z sy­ner­gii sta­da, ale nic do nie­go nie wno­szą. Le­piej więc dzie­ciom po­wie­dzieć: słusz­ne je­st to, że gnę­bi­cie in­ny­ch, ale gnę­bi­cie nie ty­ch, co trze­ba.

  Kul­tu­ra je­st sztucz­ną pro­te­zą in­stynk­tów. Za­mia­st bez­sen­sow­nie „za­ka­żać” dzie­ci pro­pa­gan­dą to­le­ran­cji, trze­ba im wy­tłu­ma­czyć me­cha­ni­zm: „Gnę­bi­cie nie ty­ch, co trze­ba. Praw­dzi­wi pa­sa­że­ro­wie na ga­pę po­tra­fią się upodob­nić.”

  Gnę­bić nie na­le­ży ru­dy­ch, czy gru­by­ch, ina­czej wy­glą­da­ją­cy­ch, ale nie­ko­le­żeń­ski­ch czy nie­spra­wie­dli­wy­ch, co je­st du­żo trud­niej roz­po­znać. I tu je­st waż­na ro­la wy­cho­waw­cy.

Ro­la ro­dzi­ny

  Hie­rar­chia w do­mu je­st czy­tel­na (po­kre­wień­stwo + wiel­ko­ść cia­ła), dla­te­go wrzu­ca­nie ma­ły­ch dzie­ci do sta­da ró­wie­śni­ków (szko­ła, przed­szko­le) bez kul­tu­ro­we­go przy­go­to­wa­nia koń­czy się eks­plo­zją agre­sji.

Wnio­ski prak­tycz­ne

  Uznaj in­stynkt, na­zwij go, cy­wi­li­zuj. Bez tej szcze­ro­ści wszyst­kie szkol­ne pro­gra­my prze­ciw­dzia­ła­niu prze­mo­cy (an­ty bul­ly­ing) są pu­dro­wa­niem gu­za.

Tre­su­ra a wy­cho­wa­nie – dwie nie­kom­pa­ty­bil­ne fi­lo­zo­fie

  • Tre­su­ra dą­ży do bez­re­flek­syj­ne­go po­słu­szeń­stwa: re­aguj, nie my­śl.
  • Wy­cho­wa­nie dą­ży do sa­mo­dziel­ne­go my­śle­nia: zro­zum, po­tem zde­cy­duj.

  Cel

  • Tre­su­ra – wy­tre­so­wać od­ru­ch
  • Wy­cho­wa­nie – zbu­do­wać au­to­no­mię

  Na­rzę­dzia

  • Tre­su­ra – ka­ry, na­gro­dy, klaps, pre­sja
  • Wy­cho­wa­nie – tłu­ma­cze­nie, mo­de­lo­wa­nie, wspól­ne eks­pe­ry­men­ty

  Efekt

  • Tre­su­ra – po­tul­ny wy­ko­naw­ca
  • Wy­cho­wa­nie – wol­ny, kre­atyw­ny oby­wa­tel

  Tre­su­ra by­wa sku­tecz­na – dla­te­go woj­sku czy kor­po­ra­cji po­trzeb­ni są do­brze uwa­run­ko­wa­ni „sze­re­go­wi”. Sku­tecz­no­ść nie rów­na się jed­nak ety­ce ani do­bru dziec­ka. Da­lej przyj­rzy­my się więc naj­bar­dziej skraj­ne­mu na­rzę­dziu tre­su­ry – klap­so­wi – aby po­ka­zać, do­kąd pro­wa­dzi lo­gi­ka si­ły.

Klaps – osta­tecz­ny ba­stion zwo­len­ni­ków si­ły

  Klaps to naj­niż­sza for­ma ar­gu­men­tu. Kto go sto­su­je, przy­zna­je, że nie ma już żad­ny­ch.

Na­tych­mia­sto­wo­ść kon­tra za­ufa­nie

  Klaps by­wa sku­tecz­ny tu i te­raz – prze­ry­wa hi­ste­rię w pięć se­kund. Sku­tecz­no­ść ta ma jed­nak wy­so­ką ce­nę: każ­de uży­cie prze­mo­cy de­gra­du­je za­ufa­nie. Za­ufa­nie – w prze­ci­wień­stwie do po­słu­szeń­stwa – od­bu­do­wu­je się ty­go­dnia­mi, a cza­sem la­ta­mi.

Bio­lo­gia bó­lu i pa­mię­ci

  Neu­ro­lo­gicz­ne ska­ny (fMRI) po­ka­zu­ją, że bodź­ce bó­lo­we sprzę­ga­ją się z ukła­da­mi stra­chu i pa­mię­ci pro­ce­du­ral­nej. Dziec­ko za­pa­mię­tu­je ból, nie lek­cję; umy­sł re­je­stru­je: „Sil­niej­szy ma ra­cję”.

Mit „osta­tecz­ne­go środ­ka”

  Pierw­szy klaps ob­ni­ża próg mo­ral­ny – ko­lej­ne ude­rze­nia przy­cho­dzą ła­twiej, a de­fi­ni­cja „eks­tre­mum” sta­le się roz­sze­rza.

Al­ter­na­ty­wa: pięć kro­ków deeska­la­cji

  1. Złap kon­takt wzro­ko­wy i na­zwij emo­cję („Wi­dzę, że je­steś wście­kły”).
  2. Prze­nieś dziec­ko w spo­koj­niej­sze miej­sce (bez oce­nia­ją­cy­ch oczu pu­blicz­no­ści).
  3. Od­dy­chaj gło­śno i wol­no – dziec­ko re­zo­nu­je tem­po od­de­chu.
  4. Gdy pła­cz ucich­nie, za­py­taj o bo­dziec („Co do­kład­nie chcia­łeś?”).
  5. Za­pro­po­nuj dwa sce­na­riu­sze wyj­ścia, z któ­ry­ch jed­no dziec­ko wy­bie­ra.

Mit „har­to­wa­nia” stre­sem

  „Wy­cho­wa­nie ‘na stre­sow­ca’ ma rze­ko­mo har­to­wać. Pro­blem w tym, że chro­nicz­ny kor­ty­zol za­bi­ja cie­ka­wo­ść i za­my­ka mó­zg w try­bie uciecz­ka wal­ka.

Dwa ob­li­cza stre­su

  • Eu­stres (krót­ki, za­da­nio­wy) – mo­bi­li­zu­je i zwięk­sza kon­cen­tra­cję.
  • Dys­tres (dłu­gi, „oso­bo­wy”) – pod­trzy­mu­je wy­so­ki kor­ty­zol, ob­ni­ża pa­mięć ro­bo­czą i pla­no­wa­nie.

Ma­pa stre­so­rów ro­dzin­ny­ch

  • Wiecz­ne po­śpie­sza­nie – pod­wyż­szo­ny puls, cha­os dzia­ła­nia.
  • Po­rów­ny­wa­nie z ro­dzeń­stwem – brak bez­wa­run­ko­wej ak­cep­ta­cji.
  • Groź­ba ode­bra­nia przy­wi­le­jów – lęk przed utra­tą za­so­bów, tryb „wal­cz/ucie­kaj”.

Na­rzę­dzia re­duk­cji dys­tre­su

  1. Ru­ch przed na­uką – 10 mi­nut ska­ka­nia lub bie­gu ob­ni­ża kor­ty­zol.
  2. Nar­ra­cja przy­szło­ścio­wa – za­mień „obo­wią­zek” na „pro­jekt”.
  3. Kon­tro­la od­de­chu – sche­mat 4 6 8 (wde­ch 4 s – wstrzy­ma­nie 6 s – wy­de­ch 8 s) re­se­tu­je układ współ­czul­ny.

Sys­tem kar i na­gród – fa­bry­ka nie­wol­ni­ków

  Mar­chew­ka uczy ła­kom­stwa, kij – stra­chu. Ani jed­no, ani dru­gie nie kształ­ci cha­rak­te­ru.

Jak kij i mar­chew­ka psu­ją mo­ty­wa­cję

  • Dziec­ko py­ta: „Co do­sta­nę?” za­mia­st „Po co to ro­bię?”.
  • Na­gro­da ro­śnie jak to­le­ran­cja na cu­kier – po­trzeb­na co­raz więk­sza daw­ka.
  • Przy ka­rze li­czy się uni­ka­nie bó­lu, nie zro­zu­mie­nie błę­du.

Co za­mia­st?

  1. 1. Kon­trakt mo­ral­ny – dom to wspól­ne przed­się­bior­stwo, każ­dy wkła­da pra­cę.
  2. 2. Wła­sno­ść pro­ce­su – dziec­ko de­cy­du­je jak i kie­dy wy­ko­na za­da­nie.
  3. 3. In­for­ma­cja zwrot­na, nie oce­na – „Tu jesz­cze zo­stał ku­rz” za­mia­st „Źle sprzą­ta­sz!”.

Hie­rar­chia ma sens – ale dla ko­go?

  W każ­dej spo­łecz­no­ści po­trzeb­ni są za­rów­no sze­re­gow­cy, jak i sier­żan­ci – ale je­śli tre­su­je­my wszyst­ki­ch, za­brak­nie stra­te­gów.

Ewo­lu­cyj­ny po­dział ról

  Tre­su­ra pro­du­ku­je jed­ną ro­lę: bez­re­flek­syj­ne­go wy­ko­naw­cę roz­ka­zów. Wy­cho­wa­nie po­zwa­la dziec­ku od­na­leźć wła­sną ni­szę kom­pe­ten­cji – zwia­dow­cy, opie­ku­na, stra­te­ga.

Me­ta­fo­ra „wy­cho­wa­nia mał­py”

  Tre­ser mo­że na­uczyć mał­pę jeź­dzić na ro­we­rze, ale ni­gdy po co je­dzie. Czło­wiek „wy­cho­wa­ny” ki­jem i mar­chew­ką wy­ko­nu­je pro­ce­du­rę bez py­ta­nia o sens.

Jak wy­cho­wać li­de­ra stra­te­ga

  1. Py­taj o ce­le za­mia­st na­rzu­cać pro­ce­du­rę.
  2. Dziel się od­po­wie­dzial­no­ścią – dziec­ko pla­nu­je ro­dzin­ny week­end.
  3. Re­tro­spek­ty­wa – po za­da­niu wspól­nie ana­li­zuj: co wy­szło, co po­pra­wić.

Edu­ka­cja 4.0 – przy­go­to­wa­nie do świa­ta po Oso­bli­wo­ści

  No­wo­cze­sne wy­cho­wa­nie to nie tech­no­lo­gia na lek­cji, tyl­ko zdol­no­ść ad­ap­ta­cji szyb­sza niż wy­kre­sy po­stę­pu.

Świat VU­CA i me­ta umie­jęt­no­ści

  Vo­la­ti­li­ty, Un­cer­ta­in­ty, Com­ple­xi­ty, Am­bi­gu­ity – tak spe­cja­li­ści opi­su­ją dzi­siej­szą rze­czy­wi­sto­ść. Pa­mię­cio­wy za­sób fak­tów szyb­ko się dez­ak­tu­ali­zu­je; klu­czo­we sta­ją się zdol­no­ści ucze­nia się, łą­cze­nia dzie­dzin i współ­pra­cy.

Pro­jekt za­mia­st wy­kła­du

  Za­mia­st lek­cji o fo­to­syn­te­zie – wspól­ne zbu­do­wa­nie mi­ni bio­re­ak­to­ra al­go­we­go, któ­ry ła­du­je te­le­fon ener­gią sło­necz­ną. Dziec­ko sa­mo „wy­cią­ga” che­mię, bio­lo­gię i fi­zy­kę, bo po­trze­bu­je ich do ce­lu.

Szko­ła przy­szło­ści

  • Mo­du­ły 4 ty­go­dnio­we za­mia­st rocz­ny­ch klas.
  • Men­tor za­mia­st na­uczy­cie­la eg­ze­ku­to­ra.
  • Port­fo­lio pro­jek­tów za­mia­st świa­dec­twa.

Ma­ni­fe­st wy­cho­waw­cy wol­no­ści

  Wol­no­ść to nie brak za­sad, tyl­ko pra­wo do sa­mo­dziel­ne­go ich wy­bo­ru.

Pięć fi­la­rów

  1. Ze­ro klap­sów – prze­moc nie ne­go­cju­je war­to­ści.
  2. Ze­ro kar i na­gród – za­mia­st bodź­ców, sens dzia­ła­nia.
  3. Ak­cep­ta­cja in­stynk­tów – roz­po­znaj bio­lo­gicz­ne skryp­ty, ko­ry­guj kul­tu­rą.
  4. Stres ja­ko gra – wy­zwa­nie koń­czy się ru­chem i re­flek­sją.
  5. Za­gad­ki za­mia­st sche­ma­tów – ucz dziec­ko my­śleć o my­śle­niu.

Ty­go­dnio­wa check li­sta ro­dzi­ca

  • Czy ani ra­zu nie pod­nio­słem rę­ki?
  • Czy kry­ty­ko­wa­łem za­cho­wa­nie, a nie oso­bę?
  • Czy dziec­ko mia­ło głos przy ro­dzin­nej de­cy­zji?
  • Czy ob­cho­dzi­li­śmy po­raż­kę ja­ko da­ne, nie dra­mat?
  • Czy by­ło min. go­dzi­nę ru­chu dzien­nie?

Za­koń­cze­nie

  Tre­su­ra ofe­ru­je bły­ska­wicz­ny po­rzą­dek, któ­ry ła­mie się przy pierw­szej oka­zji. Wy­cho­wa­nie bu­du­je wol­no­ść, któ­ra po­rząd­ku­je się sa­ma. W świe­cie, gdzie al­go­ryt­my au­to­ma­ty­zu­ją po­słu­szeń­stwo, tyl­ko wol­ni lu­dzie po­zo­sta­ną nie­au­to­ma­ty­zo­wal­ni.

Trzy­dnio­we wy­zwa­nie dla ro­dzi­ców

  • Dzień 1: Ze­ro klap­sów i ze­ro kar – za­mia­st te­go jed­no szcze­re py­ta­nie „dla­cze­go?” przy każ­dej trud­nej sy­tu­acji.
  • Dzień 2: Za­mia­st na­gro­dy – wspól­ne dzia­ła­nie (gra, spa­cer), któ­re sa­mo w so­bie bu­du­je re­la­cję.
  • Dzień 3: Za­pi­sz trzy ob­ser­wa­cje, cze­go dziec­ko (i Ty) na­uczy­li­ście się bez uży­cia pre­sji.

  Spró­buj i zo­ba­cz, jak szyb­ko zmie­nia się dy­na­mi­ka do­mu.

Grzegorz GPS Świderski
]]>https://t.me/KanalBlogeraGPS]]>
]]>https://Twitter.com/gps65]]>

2
Twoja ocena: Brak Średnia: 1.8 (6 głosów)

Komentarze

 Bez niej możemy sobie wychować z miłością… małego potwora.

 Przykład? Niedaleko u znajomych wychuchany, doceniany i mający znaczne osiągnięcia syn.

 Wzór. Jak i rodzice. 
 Ale… któregoś dnia gdy przechodzili wspólnie przez ulicę, ojciec w ostatniej chwili złapał go za nadgarstek. 
 Zza zakrętu wypadł na tzw.przecinaku typowy dawca nerek.

 Chłopak odciągnięty gwałtownie na środek drogi uniknął śmierci.

 Bo szedł tuż za rodzicami i siostrą- na zielonym.

 Nazajutrz nauczycielka w szkole zobaczyła zasinienie na nadgarstku.

 Na nic tłumaczenie młodego. Na nic pokazanie zestawu leków bo chłopak ma zaburzenia krzepliwości.

 Pani Pedagog wie lepiej. Ojciec dostał wezwanie na komendę. Tam dowiedział się: rodzina dysfunkcyjna. A on zastraszył wszystkich.

 Efekt? Niebieska karta. Zaś Pani Pedagog tak przeszkoliła chłopaka że dziś jest domowym tyranem. 
To nie bajeczka na użytek polemiki. Cholerny autentyk.

Vote up!
0
Vote down!
0

Dr.brian

#1668136