Cywilizacja odrywa się od terytorium!

Obrazek użytkownika gps65
Idee

Te­ry­to­rial­no­ść to na­sz bio­lo­gicz­ny in­stynkt, pier­wot­ne dzie­dzic­two, któ­re na­pę­dza wszyst­ko: od wo­jen o zie­mię po zbio­ro­we ak­ty prze­mo­cy. W świe­cie na­tu­ry to stra­te­gia prze­trwa­nia i do­mi­na­cji – gdzie sa­miec przej­mu­je sta­do i krwią i ogniem wy­zna­cza gra­ni­ce. Dla­te­go kul­tu­ra je­st głę­bo­ko sprzecz­na z na­tu­rą: zo­sta­ła stwo­rzo­na po to, by tłam­sić w nas te pry­mi­tyw­ne po­pę­dy, za­przę­gać je w ry­tu­ały i pra­wa, by­śmy za­mia­st in­stynk­tu prze­mo­cy wy­bra­li re­gu­ły gry spo­łecz­nej.

  Pań­stwa są wciąż struk­tu­ra­mi wy­ro­sły­mi z te­ry­to­rial­ne­go in­stynk­tu. Pró­bu­ją nadać mu po­zo­ry ła­du, ale tak na­praw­dę sank­cjo­nu­ją prze­moc, tyl­ko ro­bią to w for­mie zor­ga­ni­zo­wa­nej. Je­śli na­praw­dę chce­my się wy­zwo­lić spod ter­ro­ru – nie tyl­ko wła­dzy pań­stwo­wej, ale i wła­sny­ch zwie­rzę­cy­ch za­pę­dów – mu­si­my pod­wa­żyć sa­mą fe­ty­szy­za­cję "świę­tej zie­mi". Kie­dy prze­nie­sie­my na­sze przy­wią­za­nie z wy­cin­ka te­re­nu na mo­bil­ny sta­tek (dziś mor­ski, ju­tro ko­smicz­ny), zro­bi­my ko­lej­ny krok w stro­nę cy­wi­li­za­cji, któ­ra pro­gra­mo­wo wal­czy z na­tu­rą. Bo czy­sto bio­lo­gicz­nie po­zo­sta­je­my sta­dem te­ry­to­rial­ny­ch na­czel­ny­ch, le­cz cy­wi­li­za­cyj­nie sta­ra­my się stać isto­ta­mi, któ­re roz­bra­ja­ją in­stynkt, oswa­ja­ją agre­sję i za­stę­pu­ją gwałt – współ­pra­cą.

  Kul­tu­ra je­st wro­giem na­tu­ry: za­mia­st po­zwa­lać roz­pa­sa­nym im­pul­som na rzą­dy si­ły, sta­wia ogra­ni­cze­nia, na­rzu­ca re­gu­ły i ry­tu­ały, wy­no­si nas po­nad zwie­rzę­co­ść. Mo­że­my się z tym nie zga­dzać, mo­że­my uty­ski­wać na sztucz­ne kon­wen­cje, ale to wła­śnie ta sztucz­no­ść od­róż­nia nas od resz­ty świa­ta ży­we­go. Tak dłu­go jed­nak, jak bę­dzie­my czci­li zie­mię jak fe­ty­sz i dys­ku­to­wa­li, kto ma ją pra­wo za­brać, bę­dzie­my nie­wol­ni­ka­mi wła­snej na­tu­ry. By do­ko­nać praw­dzi­we­go sko­ku cy­wi­li­za­cyj­ne­go, mu­si­my ten łań­cu­ch od­ciąć – przy­naj­mniej na ty­le, by, za­mia­st wal­czyć o ka­wa­łek pla­ne­ty, na­uczyć się kształ­to­wać i zmie­niać prze­strzeń we­dług za­sad, ja­kie sa­mi, wbrew na­tu­rze, usta­na­wia­my.

  Te­ry­to­rium wciąż po­zo­sta­je istot­ne – do­star­cza su­row­ców, ener­gii, uła­twia or­ga­ni­za­cję spo­łecz­no­ści i sta­no­wi fun­da­ment geo­po­li­ty­ki. Jed­nak roz­wój cy­wi­li­za­cji i tech­no­lo­gii spra­wia, że co­raz ła­twiej obyć się bez ści­słe­go przy­wią­za­nia do jed­ne­go ob­sza­ru. Im szyb­ciej mo­że­my się prze­miesz­czać i wy­mie­niać in­for­ma­cje, tym mniej klu­czo­we sta­ją się gra­ni­ce i lą­do­we szla­ki mię­dzy ni­mi.

  Glo­bal­ne kor­po­ra­cje, któ­re pro­wa­dzą dzia­łal­no­ść na wie­lu kon­ty­nen­ta­ch, nie są tak uwią­za­ne, jak pań­stwa z jed­ną sto­li­cą i jed­nym te­ry­to­rium. Je­śli utra­cą kil­ka pla­có­wek, mo­gą do­ść spraw­nie od­bu­do­wać dzia­łal­no­ść gdzie in­dziej. Po­dob­nie z chmu­rą ob­li­cze­nio­wą: choć fi­zycz­nie opie­ra się ona o ser­we­ry, to ich roz­pro­sze­nie (a w przy­szło­ści być mo­że na­wet ulo­ko­wa­nie czę­ści w ko­smo­sie) umoż­li­wia szyb­kie przy­wró­ce­nie klu­czo­wy­ch usług w ra­zie znisz­cze­nia wy­bra­ne­go „frag­men­tu” in­fra­struk­tu­ry.

  W efek­cie co­raz bar­dziej od­ry­wa­my się od te­ry­to­rium ja­ko ab­so­lut­nej pod­sta­wy po­tę­gi. Oczy­wi­ście nie znik­nę­ło ono z li­sty stra­te­gicz­ny­ch prio­ry­te­tów: su­row­ce, lo­gi­sty­ka czy sy­tu­acja po­li­tycz­na wciąż na nim się roz­gry­wa­ją. Jed­nak w po­rów­na­niu z epo­ka­mi, w któ­ry­ch kon­tro­la nad zie­mią by­ła je­dy­nym mier­ni­kiem si­ły, dziś li­czy się tak­że zdol­no­ść płyn­ne­go dzia­ła­nia w wie­lu miej­sca­ch na­raz – czy to w świe­cie fi­zycz­nym, czy wir­tu­al­nym.

Grzegorz GPS Świderski
]]>https://t.me/KanalBlogeraGPS]]>
]]>https://Twitter.com/gps65]]>

PS. Trolle na tym portalu doprowadzają do ukrywania komentarzy, więc ważny komentarz przepisuję tu:
 

W skrócie: gdy piszę, że "kultura jest sprzeczna z naturą", nie sugeruję wojny ekologicznej, lecz logiczną antynomię między instynktem a normą: kultura powstaje po to, by zastępować, tłumić lub przekraczać wrodzone instynkty, a nie po to, by je uprawomocnić. Poniżej rozwijam tę myśl, odpowiadając punkt po punkcie na wątpliwości i podpierając się zarówno własnymi tekstami, jak i literaturą antropologiczną.

1. Definicje, których nie da się pogodzić.

Prawo natury (w sensie biologicznym) to zespół instynktów wdrukowany ewolucją – agresja hierarchiczna, terytorializm, maksymalizacja kopii genów (]]>https://www.salon24.pl/u/gps65/735660%2Cliczebnosc-ludzkich-spolecznosci]]>)

Prawo naturalne/cywilizacyjne (np. Dekalog, zasada nieagresji) to aksjomaty apriori, dedukowane przez rozum wbrew tym instynktom (]]>https://www.salon24.pl/u/gps65/480005%2Cniezwierzecy-liberalizm]]>)

Kultura jest siedmiopiętrową nadbudową nad tym drugim prawem; jej esencją jest normatywny sprzeciw wobec biologii – inaczej nie byłaby potrzebna (]]>https://x.com/gps65/status/1727285865993433467]]>)

Antropolodzy od dawna opisują tę opozycję jako "nature‑culture divide" – nie ja ją wymyśliłem. (]]>https://www.thoughtco.com/nature-culture-divide-2670633]]>)

2. "Kultura nie może być wrogiem natury"?

Może, a nawet musi. Kultura to odinstynktowianie człowieka.
- Przemoc: instynkt każe napadać, kultura – ustanawia zakaz inicjowania agresji. (]]>https://www.salon24.pl/u/gps65/1255002%2Cinicjowanie-aktow-przemocy-wobec-niewinnych]]>)
- Terytorializm: zwierzę broni swojego rewiru, kultura uczy prywatnej własności i konkurencji bez rzezi (]]>https://www.salon24.pl/u/gps65/525336%2Crozpraszanie-aparatow-przemocy]]>)
- Seksualność: biologia namawia do haremu, kultura nakłada monogamię i zakaz gwałtu. (]]>https://www.salon24.pl/u/gps65/538586,gwalty-zbiorowe]]>)

Jeżeli norma robi dokładnie odwrotność instynktu, to funkcjonalnie jest jego wrogiem – nie w sensie nienawiści, lecz przeciwdziałania. Ta sama diagnoza pojawia się u Tim‑a Ingolda i Marcusa Sahlinsa, którzy mówią o "przeprogramowaniu" naturalnych popędów. (]]>https://link.springer.com/article/10.1007/s12304-021-09436-w]]>)

3. "Sumą ludzkiej pracy"

Gdy człowiek "czyni sobie ziemię poddaną", nie współpracuje z popędami, lecz je oswaja (rolnictwo, medycyna, technologia). Właśnie dlatego rośniemy "ponad wszystko", ale to przewyższanie jest sprzeczne z biologiczną rutyną, a nie jej zwieńczeniem. (]]>https://www.salon24.pl/u/gps65/422663%2Cdotowanie-kultury]]>)

4. Granice, które rzekomo "wyznacza natura"

Czy "prawdopodobnie nie jest w stanie zrobić naturze krzywdy"? Historia masowych wymierań (dodajmy – antropogenicznych) pokazuje coś przeciwnego; antropolog Agustín Fuentes z Notre Dame dowodzi, że w ekosystemie działamy jak "super‑drapieżnik" o skutkach planetarnej skali. (]]>https://news.nd.edu/news/nature-vs-nuture-both-are-important-anthropologist-argues/]]>)

To jednak potwierdza, nie obala mojej tezy: potrzebujemy właśnie kultury technicznej i prawnej, by powściągnąć naturalną żarłoczność gatunku. Bez tej antyinstynktownej protezy przekroczymy każdą "czerwoną linię", bo instynkt nie zna pojęcia limitu. (]]>https://www.salon24.pl/u/gps65/566608%2Cfundamenty-liberalizmu]]>)

5. Odkrywca czy wynalazca?

To nieprawda, że "człowiek niczego nie wymyśla, jedynie odkrywa". Czym innym jest aksjomat "nie kradnij", jeśli nie wynalazkiem – z logicznych klocków, nie z DNA? W biologii samiec beta nie "odkrywa" altruizmu, tylko przegrywa; dopiero kultura go nagradza. (]]>https://x.com/gps65/status/1862796635899605424]]>)

6. Dlaczego uznaję tę sprzeczność za dobrą wiadomość.

Postęp moralny (zakaz niewolnictwa, równouprawnienie) bierze się z kontestacji instynktu, nie z jego afirmacji.

Libertarianizm jest "niezwierzęcy" – i bardzo dobrze, bo tylko coś nienaturalnego może powstrzymać naturalną przemoc. (]]>https://www.salon24.pl/u/gps65/480005%2Cniezwierzecy-liberalizm]]>)

Transhumanizm to kolejny szczebel tej samej drabiny: technologia zamiast biologicznego determinizmu.(]]>https://www.counterpointknowledge.org/nature-and-culture-how-we-perceive-the-world-and-why-this-should-change/]]>)

7. Podsumowanie dla myślących czytelników.

- Kultura nie jest "przedłużeniem natury", lecz narzędziem jej ujarzmiania.
- Kultura posługuje się aksjomatami sprzecznymi z instynktami, dlatego jej funkcjonalnie stoi po drugiej stronie barykady.
- Bez tej barykady człowiek – super‑drapieżnik bez hamulców – stałby się największym kataklizmem ekologicznym, a nie strażnikiem "równowagi".
- Czy to wrogość? Tak samo, jak hamulec jest wrogiem rozpędzonego auta – ale dzięki temu obaj dojeżdżamy do celu w jednym kawałku.

PS2. Przepraszam czytelników za trolle, które mi przyłażą i przysrywają w komentarzach — nie mam na to wpływu. Na tym portalu to nagminne, tu głównie trolle, głupki i chamy komentują. Taką notkę o nich kiedyś napisałem: https://niepoprawni.pl/blog/gps65/przysrywanki-internetowych-mend

Twoja ocena: Brak Średnia: 1.8 (4 głosy)

Komentarze

Po prostu dobre. Gratuluję.

Vote up!
1
Vote down!
0

Pozdrawiam.

Z poważaniem
Kaszeba

"Morbus maximus recentiorum temporum stultitia est. Spero solutionem tandem inveniendam"

#1667654

@ Autor

Ciekawe to,co Pan pisze, jednak kultura nie może być wrogiem natury. Kultura jest sumą pracy jaką wykonał człowiek w swoich dziejach, aby uczynić sobie ziemię poddaną. Dzieli się ona wg położenia geograficznego i warunków, w jakich człowiekowi przyszło żyć. Z biegiem wieków i zmagań o lepsze, podzieliła się na narodową i środowiskową. Cywilizacja jest zbiorem kultur, lecz widziana bardziej w ujęciu technicznym - po prostu wyróżniki ma prawne i techniczne.

Kultura ludzka ma takie samo prawo, jak wszystko, co żyje i potrzebuje odpowiedniego środowiska do przetrwania. Np. dla drzewa jest to odpowiednia gleba, dla ryb odpowiednia woda itd. Na tej samej zasadzie również człowiek ma prawo - i jest ono naturalne, do stworzenia warunków dla siebie. A że wyrósł ponad wszystko, zgodnie z prawem natury, podporządkowuje ją sobie pod swoje potrzeby. Wrogość w stosunku do natury polega na przekroczeniu czerwonej linii, którą natura wyznacza.

Problem w tym, że człowiek tej granicy nie zna. Poznać ją morze po zachowaniu natury, która też żyje i jest bardzo elastyczna. Człowiek jest jednak częścią natury i prawdopodobnie nie jest w stanie przeskoczyć ją lub zrobić jej krzywdę. Bo człowiek nie wymyśli nic ponadto, co już było. Jest on więc nie wynalazcą, lecz odkrywcą.

Pozdrawiam   

Vote up!
0
Vote down!
-2

Ryszard Surmacz

#1667680

Kultura jest sprzeczna z naturą. Cywilizacja zwalcza naturalny behawioryzm homo sapiens. Wszystkie przykazania Dekalogu są sprzeczne z instynktami — gdyby były zgodne, byłyby zbędne. Setki notek z uzasadnieniem o tym napisałem — wskazać jakieś?

Vote up!
1
Vote down!
-1

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1667682

Twierdzenie o "sprzeczności kultury z naturą" czy też o instynktach zaprzeczających Dekalogowi itp. to oczywista bzdura, co wykazywałem. Zamiast jednak polemiki GPS-ik wyzywał mnie od trolli. Typowe zachowanie durnia indoktrynowanego za młodu przez niedouka JKM. 

Mimo to zdrowych i wesołych Świąt, które co prawda są sprzeczne z instynktami i z Naturą wg Grzesia. ;)

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1667684

Odczep się ode mnie trollu. Epatując swoim chamstwem, nie tylko poniżasz siebie, ale i ten portal. 

Vote up!
1
Vote down!
-1

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1667685

Tam na pewno znajdziesz uznanie dla swoich mundrości. ;)

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1667689

@ Gps

"Kultura jest sprzeczna z naturą" - przecież to sprzeczne z logiką. Nie wyczuwa Pan tego?. Dlaczego sprzeczna napisałem wyżej.

Vote up!
1
Vote down!
-1

Ryszard Surmacz

#1667696

Próbowałem z nim polemizować merytorycznie jakieś dwa lata temu, ale jedyne, co potrafi, to obrzucać inwektywami tych, którzy nie podzielają poglądów JKM a teraz chyba Mentzena.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1667699

Nie wyczuwam. Proszę o uzasadnienie.

Vote up!
1
Vote down!
0

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1667701

@ Gps

Panie Grzegorzu, w wystarczający sposób uzasadniłem wyżej. Dodać mogę, że jeżeli twierdzi Pan, iż kultura ma być wrogiem natury, to automatycznie odmawia Pan człowiekowi prawa do walki o jego byt. Gdyby nie była zgodna z naturą - nie istniałaby. Proszę uważnie przeczytać moje poprzednie uzasadnienie. A w ogóle skąd Pan wziął takie uzasadnienie? 

Vote up!
0
Vote down!
-1

Ryszard Surmacz

#1667721

W skrócie: gdy piszę, że "kultura jest sprzeczna z naturą", nie sugeruję wojny ekologicznej, lecz logiczną antynomię między instynktem a normą: kultura powstaje po to, by zastępować, tłumić lub przekraczać wrodzone instynkty, a nie po to, by je uprawomocnić. Poniżej rozwijam tę myśl, odpowiadając punkt po punkcie na wątpliwości i podpierając się zarówno własnymi tekstami, jak i literaturą antropologiczną.

1. Definicje, których nie da się pogodzić.

Prawo natury (w sensie biologicznym) to zespół instynktów wdrukowany ewolucją – agresja hierarchiczna, terytorializm, maksymalizacja kopii genów (https://www.salon24.pl/u/gps65/735660%2Cliczebnosc-ludzkich-spolecznosci)

Prawo naturalne/cywilizacyjne (np. Dekalog, zasada nieagresji) to aksjomaty apriori, dedukowane przez rozum wbrew tym instynktom (https://www.salon24.pl/u/gps65/480005%2Cniezwierzecy-liberalizm)

Kultura jest siedmiopiętrową nadbudową nad tym drugim prawem; jej esencją jest normatywny sprzeciw wobec biologii – inaczej nie byłaby potrzebna (https://x.com/gps65/status/1727285865993433467)

Antropolodzy od dawna opisują tę opozycję jako "nature‑culture divide" – nie ja ją wymyśliłem. (https://www.thoughtco.com/nature-culture-divide-2670633

2. "Kultura nie może być wrogiem natury"? 

Może, a nawet musi. Kultura to odinstynktowianie człowieka. 
- Przemoc: instynkt każe napadać, kultura – ustanawia zakaz inicjowania agresji. (https://www.salon24.pl/u/gps65/1255002%2Cinicjowanie-aktow-przemocy-wobec-niewinnych)
- Terytorializm: zwierzę broni swojego rewiru, kultura uczy prywatnej własności i konkurencji bez rzezi (https://www.salon24.pl/u/gps65/525336%2Crozpraszanie-aparatow-przemocy
- Seksualność: biologia namawia do haremu, kultura nakłada monogamię i zakaz gwałtu. (https://www.salon24.pl/u/gps65/538586,gwalty-zbiorowe)

Jeżeli norma robi dokładnie odwrotność instynktu, to funkcjonalnie jest jego wrogiem – nie w sensie nienawiści, lecz przeciwdziałania. Ta sama diagnoza pojawia się u Tim‑a Ingolda i Marcusa Sahlinsa, którzy mówią o "przeprogramowaniu" naturalnych popędów. (https://link.springer.com/article/10.1007/s12304-021-09436-w)

3. "Sumą ludzkiej pracy"

Gdy człowiek "czyni sobie ziemię poddaną", nie współpracuje z popędami, lecz je oswaja (rolnictwo, medycyna, technologia). Właśnie dlatego rośniemy "ponad wszystko", ale to przewyższanie jest sprzeczne z biologiczną rutyną, a nie jej zwieńczeniem. (https://www.salon24.pl/u/gps65/422663%2Cdotowanie-kultury)

4. Granice, które rzekomo "wyznacza natura"

Czy "prawdopodobnie nie jest w stanie zrobić naturze krzywdy"? Historia masowych wymierań (dodajmy – antropogenicznych) pokazuje coś przeciwnego; antropolog Agustín Fuentes z Notre Dame dowodzi, że w ekosystemie działamy jak "super‑drapieżnik" o skutkach planetarnej skali. (https://news.nd.edu/news/nature-vs-nuture-both-are-important-anthropologist-argues/)

To jednak potwierdza, nie obala mojej tezy: potrzebujemy właśnie kultury technicznej i prawnej, by powściągnąć naturalną żarłoczność gatunku. Bez tej antyinstynktownej protezy przekroczymy każdą "czerwoną linię", bo instynkt nie zna pojęcia limitu. (https://www.salon24.pl/u/gps65/566608%2Cfundamenty-liberalizmu)

5. Odkrywca czy wynalazca?

To nieprawda, że "człowiek niczego nie wymyśla, jedynie odkrywa". Czym innym jest aksjomat "nie kradnij", jeśli nie wynalazkiem – z logicznych klocków, nie z DNA? W biologii samiec beta nie "odkrywa" altruizmu, tylko przegrywa; dopiero kultura go nagradza. (https://x.com/gps65/status/1862796635899605424

6. Dlaczego uznaję tę sprzeczność za dobrą wiadomość.

Postęp moralny (zakaz niewolnictwa, równouprawnienie) bierze się z kontestacji instynktu, nie z jego afirmacji. 

Libertarianizm jest "niezwierzęcy" – i bardzo dobrze, bo tylko coś nienaturalnego może powstrzymać naturalną przemoc. (https://www.salon24.pl/u/gps65/480005%2Cniezwierzecy-liberalizm)

Transhumanizm to kolejny szczebel tej samej drabiny: technologia zamiast biologicznego determinizmu.(https://www.counterpointknowledge.org/nature-and-culture-how-we-perceive-the-world-and-why-this-should-change/)

7. Podsumowanie dla myślących czytelników.

- Kultura nie jest "przedłużeniem natury", lecz narzędziem jej ujarzmiania.
- Kultura posługuje się aksjomatami sprzecznymi z instynktami, dlatego jej funkcjonalnie stoi po drugiej stronie barykady.
- Bez tej barykady człowiek – super‑drapieżnik bez hamulców – stałby się największym kataklizmem ekologicznym, a nie strażnikiem "równowagi".
- Czy to wrogość? Tak samo, jak hamulec jest wrogiem rozpędzonego auta – ale dzięki temu obaj dojeżdżamy do celu w jednym kawałku.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1667730

@ Gps

Rozumiem, że naturę uważa Pan za byt naturalny będący źródłem działania. W filozofii (zwł. starożytnej) naturą może być także Bóg. U Arystotelesa natura to: rodzenie się wszystkiego co wzrasta [...]  W innym znaczeniu natura jest pierwszym składnikiem, z którego coś rośnie. Jeszcze w innym znaczeniu jest źródłem pierwszego ruchu w każdym bycie naturalnym, jako naturalnym, jako takim [...] Naturą w pierwszym i naczelnym znaczeniu jest substancja, która jako taka posiada w sobie źródło ruchu. Byty, które nie podlegają ruchowi nie posiadają natury. 

W Pańskim tekście problem tkwi bardziej w terminologii.  Np "kultura, to odinstynktowianie człowieka" - pojęcie  "odinstynktowianie" jest nieprecyzyjne, bo są instynkty dobre i złe a pozostawienie go bez dookreślenia kojarzy się (przesadzając nieco) wręcz z bolszewizmem. Załóżmy, że społeczeństwo pozbawi się instynktu i co dalej? Instynktu raczej nikomu nie udało sie zlikwidować - pozostaje więc ustawiczna walka na poziomie instynktu. A to już kultury nie dotyczy. "Odinstynktowienie", to pojęcie, którego nie sposób obronić. Dzisiejsza narracja filozoficzna do tego dąży. Używając tak nieprecyzyjnych pojęć możemy wylać dziecko z kąpielą lub nawet sami sobie zafundować piekło.

Może na tym zakończę. 

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1667745

Choć Arystoteles nazywał naturę wewnętrznym źródłem ruchu i rozciągał ją aż po samo bóstwo, ja w swoich tekstach używam słowa natura w znaczeniu czysto biologicznym: to zespół instynktów, które programują agresję, terytorializm, hierarchię i seksualną rywalizację. Natura to po prostu zwierzęcy behawioryzm gatunku homo sapiens. Filozofowie to często mylą, bo nazywają prawem naturalnym coś, co w istocie jest prawem cywilizacyjnym.

Kiedy więc piszę, że kultura jest sprzeczna z naturą, nie wchodzę w spór filozoficzny – opisuję fakt, że normy, prawo i technologia służą temperowaniu i likwidowaniu popędów. Kultura nie jest bolszewickim kastratem charakteru, lecz hamulcem i przekładnią: odinstynktowuje – czyli sublimuje i przekierowuje – zamiast chirurgicznie wycinać.

Instynktu nikomu nie udało się zlikwidować, ale podjęto ku temu wiele prób, a najskuteczniejszą jest chrześcijaństwo. Wszystkie przykazania Dekalogu są przeciwstawieniem się i okiełznaniem naturalnych instynktów homo sapiens.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1667749