Dobry wujcio z PO i krwiożercze media rządowe

Rację niestety ma red. Ziemkiewicz, którego stwierdzenie zgodnie potępiła cała postępowa społeczność medialno-polityczna III RP na czele z arabską utrzymanką, czyli b. ministrem od robienia laski Radkiem Sikorskim.

To, co po samobójczej śmierci syna pewnej zachodniopomorskiej posłanki wyrabia szeroko pojęta oPOzycja dla obiektywnego obserwatora wygląda na kontynuację tej samej histerii, jaka miała miejsce po zabójstwie Pawła Adamowicza. Jak pamiętamy prezydent Gdańska miał zginąć, bo jego zabójca pod celą... oglądał wiadomości TVPINFO. A ta szczujnia nad szczujniami podawała informacje o wątpliwościach co do transparentności tego pana.

Co prawda nie jako jedyna. Media oPOzycyjne były pierwsze.

Ale, jak ongiś zauważył pewien lewak, jeśli fakty są przeciw nam, tym gorzej dla faktów.

Najwyraźniej mamy powtórkę.

Jak zwykle forpocztę stanowi der Onet. Niejaki Janusz Schwertner grzmi niczym wodospad Niagara podczas powodzi:

Żaden przyzwoity człowiek nie powinien więcej nie tylko wykonywać pracy na rzecz TVP, ale i bywać na antenie tej stacji. W żadnej formie, choćby jako gość w telewizyjnej śniadaniówce. Innej metody niż radykalny bojkot instytucji igrającej z ludzkim życiem – nie ma.

A to dlatego, że TVP ma znowu krew na rękach…

Mikołaj kilka lat temu padł ofiarą pedofilii. Molestował go znający jego rodzinę osobiście (to częsty mechanizm, że pedofil wybiera na ofiarę dziecko, które zna) Krzysztof F., zawodowo podobnie jak matka Mikołaja związany z polityką, działacz Platformy Obywatelskiej.

Sprawa została wykryta, policja i prokuratura doprowadziły do postawienia sprawcy w stan oskarżenia, a sąd wysłał go za kratki. System w tym przypadku w pełni zadziałał tak, jak należy.

Mimo to prorządowi dziennikarze, w tym przede wszystkim Radio Szczecin oraz zdolne do każdego zła TVP, uznali, że to temat, który warto rozgrzebać i w zmasowanej formie podać w szczegółach opinii publicznej. O ile niczym zdrożnym nie byłaby zdawkowa informacja, że sprawca związany z opozycją został skazany za pedofilię, to wszystko, co towarzyszyło ich publikacjom, należy uznać za przykład łajdactwa przekraczającego granice już i tak daleko posunięte w ostatnich latach.

Swoje "ustalenia" nazywali dziennikarskim śledztwem, choć w rzeczywistości w sprawie pedofila Krzysztofa F. wymiar sprawiedliwości nie popełnił żadnych zaniedbań. Cel oczywiście był prosty: chodziło o polityczny zysk ubity na gruncie odkrycia "afery pedofilskiej na opozycji".

Informacja powyższa jest niestety niepełna. Otóż sprawca, Krzysztof F., to nie tylko osobnik zawodowo związany z polityką, ale, dodatkowo, aktywista LGBT.

Onetowi sekunduje na:Temat. Niejaka Dorota Kuźnik w tekście zatytułowanym To naczelny Radia Szczecin ujawnił sprawę syna posłanki. "Haniebne działanie" pisze:

Tomasz Duklanowski z Radia Szczecin jako pierwszy opublikował informację, która wskazała na to, że to syn posłanki PO Magdaleny Filiks padł ofiarą pedofilskiego ataku. To informacja, która musiała się pojawić, by przygotowany przez niego materiał miał wydźwięk zgodny z założeniami autora. Teraz, kiedy wyszło na jaw, że syn posłanki popełnił samobójstwo, naczelny rozgłośni nie odbiera telefonów i nie odpowiada na wiadomości.

Proszę z uwagą przeczytać pierwsze zdanie. Duklanowski był… pierwszy. OK, a kim byli kolejni?

Niewątpliwie kolejną była koleżanka Kuźnik z… na:Temat, niejaka Agnieszka Miastowska. W opublikowanym 29 grudnia 2022 roku tekście Urzędnik ds. uzależnień skazany. Molestował dzieci i nakłaniał do zażywania narkotyków podaje dane pozwalające zidentyfikować ofiary.

Problem w tym, że tego samego 29 grudnia tekst o aferze pedofilskiej opublikowała rządowa, jak to określa oPOzycja, telewizja.

Brak jednak zarówno w tekście, jak i załączonym filmiku słów pozwalających na zidentyfikowanie ofiar.

]]>https://szczecin.tvp.pl/65366186/skazany-za-pedofilie-i-narkotyki-prawomocny-wyrok-dla-pelnomocnika-marszalka-ds-uzaleznien]]>

Popatrzmy zatem na tekst red. Duklanowskiego.

Krzysztof F., pełnomocnik marszałka Olgierda Geblewicza do spraw uzależnień, został skazany za pedofilię, nakłanianie dzieci do spożywana narkotyków i posiadanie znacznych ilości substancji odurzających. W chwili przestępstwa poszkodowany chłopiec miał 13 lat, a dziewczynka 16. To dzieci znanej parlamentarzystki.

]]>https://radioszczecin.pl/1,450144,pelnomocnik-marszalka-geblewicza-ds-uzaleznien-s]]>

Czym się różni od tekstu opublikowanego przez Miastowską?

Popatrzmy jeszcze na czas zamieszczenia poszczególnych publikacji:

Duklanowski – 6:30

Super Ekspres – 8:04

Miastowska (na:Temat) - 15:33

Interia – 20:52.

Tymczasem REM (Rada Etyki Mediów) zdaje się dostrzegać wyłącznie red. Duklanowskiego. Przy czym w styczniu o wiele większym gatunkowo zarzutem było wskazanie danych pozwalających zidentyfikować pedofila i jego aktywność polityczną.

Według REM Duklanowski dopuścił się tych naruszeń "nie z braku staranności, lub w wyniku lekceważenia konsekwencji, jakie dla ofiar pedofila mogło mieć wskazanie, kim są – ale po to, by umieścić przestępcę i jego nieletnie ofiary w kręgu ludzi o poglądach politycznych niezgodnych z linią partii rządzącej, która kontroluje media publiczne, w tym Radio Szczecin".

Pisząc swój materiał, opublikowany w serwisie Radioszczecin.pl 29 grudnia 2022 roku, Duklanowski podkreślił: "Krzysztof F. był aktywnym działaczem »opozycji totalnej«. Aktywnie wspierał kampanię wyborczą kandydata na prezydenta, Rafała Trzaskowskiego i był mężem zaufania tego kandydata w wyborach". Te same sformułowania padły również 11 stycznia w głównym wydaniu "Wiadomości" TVP 1.

]]>https://www.press.pl/tresc/74679,rada-etyki-mediow-krytykuje-dziennikarz...]]>

I nie tylko. Przecież tenże Duklanowski ujawnił, że Krzysztof F. to zadeklarowany gej, prowadzący w centrum Szczecina knajpę razem ze swoim partnerem.

Czy to przypadkiem nie jest przyczyna rzekomego hejtu?

Naruszenie dobrostanu pewnego środowiska przekonanego o swojej wyjątkowości i połączonej z nią bezkarności?

Pisanie, czy też ostentacyjne wychodzenie ze studia telewizyjnego, co zademonstrowało dwóch matołków (jeden z KO, drugi z Lewicy), protestów przeciwko TVP jest alogiczne po prostu.

Bo jeśli już powinno także obejmować na:Temat zwłaszcza wobec czynienia zarzutu telewizji publicznej za materiał z 11 stycznia 2023 r.; na:Temat pisało o sprawie 29 grudnia.

Czy stwierdzenie: dwoje dzieci znanej posłanki stanowi ujawnienie ich danych w stopniu wystarczającym do ich zidentyfikowania?

Generalnie każdy poseł jest osobą publiczną, zatem znaną.

W przeszłości różnie to wyglądało. Oto np. 11 grudnia 2001 r. fanzin political – fiction nadredaktora Michnika pisał:

Jak bowiem wiadomo kosmonautów w Polsce mamy parę tysięcy, zatem o-so-choci?

Do legendy weszły już słynne anonimizacje wyroków sądowych, gdzie można przeczytać o Komendzie Głównej Policji w W. (Wieruszów? Wrocław? Wąchock? Wałbrzych?).

Tutaj okazuje się, że określenie „dzieci znanej posłanki” pozwala na dokładne wskazanie ofiary. Jeśli tak, to należy postawić pod pręgierzem opinii publicznej również Macieja Gąsiorowskiego z Super Ekspresu. Wszak on również wskazywał ofiarę w podobny sposób, co red. Duklanowski:

Krzysztof F. przebywa w więzieniu. Ze względu na pokrzywdzone dzieci, proces pedofila odbywał się z wyłączeniem jawności. Skazany opiekował się dziećmi znanej parlamentarzystki.

]]>https://polityka.se.pl/wiadomosci/krzysztof-f-zostal-skazany-za-pedofilie-wykorzystal-dzieci-znanej-poslanki-aa-rnaN-r617-4zvK.html]]>

Jestem z pokolenia wychowanego podczas strajków i dlatego wiem, że prasa kłamie.

Tak naprawdę sprawa Krzysztofa F. uderza w najczulsze miejsca lewicy, szczególnie tej tęczowej.

Działacz, lokalnie nawet bardzo znany LGBT okazał się pedofilem. Gdyby był choć klerykiem w najbliższym seminarium… członkiem PiS…

A tu ZONK!

Jako zadeklarowany gej, na dodatek działacz POlityczny, nie pasuje do sączonego w nasze umysły obrazka.

Kto próbował hejtu?

Najnowsza historia notuje jeden tylko przypadek, gdy red. Michalkiewicz nazwał dość niewybrednie ofiarę księdza – pedofila ale dopiero wtedy, gdy ta wystąpiła o spore zadośćuczynienie do Kościoła, co zresztą kosztowało go dość sporo.

Tymczasem czytam, słyszę nawet, że młody chłopak padł ofiarą hejtu.

Pytam raz jeszcze, czyjego?

Jakoś bowiem nie potrafię sobie wyobrazić widzów TVP INFO w tej roli. Zresztą wg oPOzycji telewizji publicznej i tak już nikt nie ogląda.

Wspomniana Miastowska opisała Krzysztofa F. dość dokładnie:

Krzysztof F. w lokalnym środowisku nie jest osobą anonimową. Radio Szczecin podkreślało, że jego ojciec był znanym politykiem, za czasów PRL pełnił funkcję sekretarza PZPR w Barlinku, następnie był marszałkiem województwa i ważnym działaczem SLD oraz PO.

Jego syn nie zrobił politycznej kariery, chociaż był mężem zaufania w kampanii prezydenckiej Rafała Trzaskowskiego. Był także psychoterapeutą pracującym z dziećmi i zajmującym się tematami profilaktyki uzależnień wśród dzieci i dorosłych. Tym bardziej oburza fakt, że dopuścił się pedofilii i nakłaniania dzieci do zażywania substancji odurzających. Skrzywdził dzieci znanej parlamentarzystki, z którą dobrze się znali.

Poza tym Krzysztof F. wielokrotnie pozował na osobę wrażliwą i empatyczną, której leży na sercu dobro dzieci i grup dyskryminowanych. Był znany w Szczecinie jako działacz LGBT. Współzakładał Stowarzyszenie Równość na Fali, dotowane przez marszałka województwa. W wywiadach podkreślał, że pracuje nad sobą, by lepiej pomagać swoim pacjentom.

(op. cit.)

Super Ekspres do powyższego dodał, że ze swoim partnerem prowadził restaurację w centrum miasta, gdzie organizowali szybkie randki LGBT.

Taka tęczowa agencja towarzyska chciałoby się powiedzieć.

Zatem powstaje pytanie, kto i za co dokładnie hejtował syna posłanki?

Pamiętać bowiem należy, że w środowisku lewicowym pedofilia nie jest uznawana za zło. Nie tak znowu dawno jeden z czołowych intelektualistów lewicy, Andrzej Dominiczak, pisał:

Pedofilia nie od dzisiaj jest przedmiotem uwagi zagranicznych psychologów, seksuologów i kryminologów. Zgromadzili oni bogatą, choć wciąż niejednoznaczną wiedzę na temat współżycia dzieci z dorosłymi, zasięgu tego zjawiska, jego skutków. Jest ona zasadniczo sprzeczna z tym, co na co dzień słyszymy i czytamy.

Niemała jest liczba badań wykazujących, że doświadczenia seksualne z dzieciństwa nie są w większości przypadków źródłem cierpień i nie powodują trwałych szkód w życiu emocjonalnym i społecznym. Wiele osób, które w dzieciństwie miały kontakty seksualne z dorosłymi, twierdzi nawet, że doświadczenia te były przyjemne i przyniosły im wiele korzyści.

(...)

Ciekawe, że większość obrońców praw dziecka z oburzeniem odrzuca tę pocieszającą informację. Jak gdyby nie przynosiło im ulgi odkrycie, że wykorzystywane seksualnie dzieci nie doznają wielkich cierpień i nie stają się emocjonalnymi wrakami. Jak gdyby tak naprawdę troszczyli się i srożyli w obronie czegoś zupełnie innego. Czego?

(Histeria, Andrzej Dominiczak , NIE, nr 29/2004, 2004-07-14, str. 1)

Ciekawe, czy ten częsty gość TOK.FM, publicysta Przeglądu itp. kiedykolwiek wycofał się z powyższych poglądów?

Ja przynajmniej nic takiego nie widziałem/słyszałem.

Wbrew pozorom w sprawie jest wiele niejasności, przykrytych agresywnym atakiem lewicy oraz byłego katolickiego publicysty Terlikowskiego. Szkoda. A przecież trzeba wziąć pod lupę sprawcę, Krzysztofa F. Wg moich obliczeń mógł już wyjść na wolność. Zatrzymany w 2020 roku teoretycznie powinien siedzieć do 2025 roku. Ale… dobre zachowanie, uprzednia niekaralność mogły zadecydować o wypuszczeniu go na wolność po odbyciu połowy kary. Czyli pod koniec 2022 roku.

Czy w takim razie można wykluczyć, na tym etapie przynajmniej, spotkanie kata z ofiarą?

Jak mogło wyglądać takie spotkanie pozostawiam do opisania przez fantastów w rodzaju Leszka Szymowskiego czy innego Piątka.

Pamiętajmy, że wbrew solennym zapewnieniom lewicy homoseksualizm wcale nie jest uznawany przez ogół za przejaw normalności, a nawet dumy.

Dobry wujcio z PO może budzić obrzydzenie. A nawet strach, szczególnie wtedy, gdy po niespełna dwóch latach od wyroku pierwszej instancji widać go śmiejącego się na powietrzu*.

Natomiast zaszczucie przez łżemedia, jak pewnie Radio Szczecin i TVP określane są w domu pani posłanki to zwykła fantazja.

Już prędzej uwierzyłbym w SE i na:Temat.

Mediów rządowych w tym środowisku bowiem się nie słucha.

6.03 2023

__________________________________________________

* czyli na wolności. Tak mówią pod celą.