Która okupacja była gorsza?

Obrazek użytkownika gps65
Kraj

Szerokim echem odbiło się w mediach stwierdzenie Włodzimierza Czarzastego, że armia czerwona wyzwoliła Polskę. Duża część Polaków podziela to zdanie, a inni uważają, że to nie było wyzwolenie, ale podbój. I jedni i drudzy mają rację - bo dla jednych było to wyzwolenie, a dla innych podbój.       Uważam, że sowiecka okupacja była gorsza niż niemiecka, bo sowiecka skutkowała tym, że do dziś żyją ludzie, dla których ta okupacja była wyzwoleniem - bo oni stanęli po stronie wroga.

       Okupacja niemiecka w czasie II wojny światowej, oraz PRL do śmierci Stalina, czyli okupacja sowiecka, w zasadzie pod względem zniszczeń, terroru i morderstw na ludności polskiej niczym się jakościowo nie różniły. Różnice były tylko ilościowe. Ale najważniejsza różnica, to stopień kolaboracji z wrogiem.

       Był terror, morderstwa i grabież w obu okupacjach. Terror niemiecki zamordował więcej, ale nie złamał ducha narodu, a może nawet go zwiększył, a terror sowiecki wymordował mniej, ale za to zniszczył morale. Terror sowiecki był gorszy, mimo, że mniej wymordował, bo był skuteczny, zadziałał, stopień kolaboracji zwiększył się drastycznie - Polacy sami nawzajem się mordowali w imię sowieckiej ideologii.

       Destrukcyjne skutki okupacji sowieckiej trwają do dziś. Z Niemcami nie przegraliśmy, bo nie staliśmy się nazistami, a z sowietami przegraliśmy, bo wielu z nas zostało komunistami, socjalistami, socjaldemokratami.

       Okupacja niemiecka skutkowała tym, że pewien duży odsetek Polaków poległ w wyniku ludobójstwa. Okupacja sowiecka polegała na tym, że pewien mniejszy odsetek Polaków został wymordowany, co tak zastraszyło większy odsetek, że się przyłączyli do wroga. Moim zdaniem druga sytuacja jest gorsza, bardziej destrukcyjna dla narodu.

       Gdy walczymy z kanibalami, to z dwojga złego lepiej zostać zjedzonym, niż przejść na stronę wroga i zjeść własną rodzinę. W pierwszym przypadku przynajmniej duszę ocalimy.

       Niemniej utrata duszy to kwestia indywidualna - sowieccy kolaboranci ją stracili. Ale ważniejsze jest to, że straciliśmy cywilizację - na co dużo większy wpływ miała sowiecka okupacja niż niemiecka. Niemcy pozbawili wielu z nas życia i majątku, a sowieci oprócz trochę mniejszych ilościowo mordów i trochę większych ilościowo kradzieży, zniszczyli nam jeszcze cywilizację, której dziś bardzo brakuje.

       Te zniszczone przez sowietów cywilizacyjne wartości to: chrześcijańska moralność, wolność osobista, gospodarcza i religijna, własność prywatna, kapitalizm, indywidualizm, organiczna wspólnotowość, samorządność, subsydiarność, tolerancja, braterstwo, równość wobec prawa, samodzielność i niezależność ekonomiczna obywateli, świadomość obywatelska, solidarność, sprawiedliwość, podmiotowość człowieka, dualizm prawa, zdolność społeczności do samoorganizacji, do oddolnego działania, do pracy organicznej etc...

       Wszystkie te pozytywne wartości sowieci i ich kolaboranci, których spadkobiercami jest dzisiejsza lewica, zastąpili socjalizmem, stalinizmem, etatyzmem, marksizmem, totalizmem, kolektywizmem i statolatrią. I to trwa do dziś. Podbój okazał się skuteczny. Dlatego dziś lewicowcy mogą mówić o wyzwoleniu - było to wyzwolenie komunizmu.

Grzegorz GPS Świderski

PS. Notki powiązane:

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.2 (14 głosów)

Komentarze

niemiecka. O tym pisze nawet oficjalnie IPN w pozycjach wydanych jeszcze za PO-PSL. Znane są relacje ludzi, którym udało się w ramach wymiany trafić z sowieckiej zony do niemieckiej. Na moście granicznym na Sanie mieli łzy w oczach na widok.... niemieckiego żołnierza. Tak pisała pani, która aktywnie walczyła potem w AK i brała udział w Powstaniu Warszawskim. Jeśli popatrzeć na ofiary cywilne to również Imperium Stalina było górą. Dlatego lwowiacy i ich potomkowie mają taki a nie inny stosunek do Rosji. Bo pamiętamy UPA, ale to nie był terror państwowy. Natomiast sowieci w latach 1939-41 wymordowali więcej Polaków, niż UPA przez całą wojnę.

 

Vote up!
11
Vote down!
-1
#1610603

Przede wszystkim sowiecka przyszła po niemieckiej i bazowała na jej skutkach. Sowieci nie musieli mordować aż tak licznie polskich elit, bo wcześniej zrobili to za nich Niemcy. Można powiedzieć, że przygotowali oni grunt Sowietom do kolejnej okupacji. Sowieci weszli do kraju zniszczonego, w którym ludzie mieli już dość wojny po 6 latach jej trwania. Na skutek czystek, ale i zniszczeń i strat wywołanych Powstaniem Warszawskim, elity polskie były już wstępnie wytrzebione. Niemcy przecież szczególnie gorliwie rozprawiali się z polską inteligencją. Nowe "elity" przyjechały na sowieckich czołgach, albo powstały z miejscowych cwaniaków i żulerni, którzy dekowali się w czasie okupacji niemieckiej, albo wręcz byli szmalcownikami lub kolaborowali w inny sposób z Niemcami. To chyba też tłumaczy, dlaczego tak łatwo przyszło sowietom zainstalowanie swojej władzy okupacyjnej. Poza tym, w przeciwieństwie do Niemców zastosowali pewną socjotechnikę: od początku promowali się jako "wyzwoliciele". Nie narzucili w otwarty sposób swojej władzy okupacyjnej, ale posłużyli się grupami przygotowanych wcześniej w Moskwie kolaborantów o polskich korzeniach. Niemcy wkraczali jako otwarty okupant i nie ukrywali swoich zamiarów. Powstał "rząd" GG z niemieckim gubernatorem Hansem Frankiem. Nikt nie miał wątpliwości, że to najeźdźcy, a Niemcy wręcz to podkreślali. Sowieci obiecywali wolną Polskę, mówili o wyzwoleniu, ustanowili polskojęzyczne władze (PKWN). I tu tkwi ich sukces, który odbija się nam czkawką do dziś, choćby w postaci czołobitnych wynurzeń pana (towarzysza?) Czarzastego, który sam siebie określił mianem starego komucha, który wyszedł z krypty...

Vote up!
6
Vote down!
0

M-)

#1610639

Według moich lwowskich rodziców, wejście Niemców do Lwowa w czerwcu 1941 było czymś w rodzaju wyzwolenia - mieli krótkie momenty radości. Np. oglądając jak Niemcy niszczą wielką ilość tandetnych gipsowych pomników, jakie bolszewicy ustawili w najbardziej prestiżowej lokalizacji - na Wałach Hetmańskich (dziś Prospekt Swobody). Ustały także liczne manifestacje młodych żydowskich komunistów z okrzykami "niech żyje towarzysz Malenkow", "Niech żyje towarzysz Kaganowicz" itp, które denerwowały i zastraszały mieszkańców miasta. Dla ludności ukraińskiej (ok. 10 %) wejście Niemców było świętem (potrafili oni obchodzić uroczyście imieniny Hitlera), dla Żydów (30 %) było klęską, a Polacy mieli nadzieję, że gorzej już nie będzie. Wkrótce Niemcy wymordowali polskich profesorów...

Vote up!
9
Vote down!
0

Leopold

#1610651

czy można zmierzyć , zważyć barbarzyństwo okupacji narodu przez najeźdźców ?
Każda okupacja to uciemiężenie narodu, mordy , gwałty , barbarzyństwo okupanta sieje zniszczenie w kraju okupowanym okupacja obdziera z godności godność ludziom okupowanym , lecz żadna okupacja nie pozbawi narodu , zwłaszcza Polskiego walki o wolność , godność i honor Polski, zawsze się znajda straceńcy którzy poświecą swe życie aby reszta narodu była wolna .
My Polacy wiemy więcej na ten temat jak inne narody , lecz najgorsze jest to ze ci co oddali swe życie za wolność narodu często sa zapomniani lub umyślnie pozbawieni swych zasług , ci co nie dołożyli się do wyzwolenia narodu po przez kłamstwa , fałsz , krętactwa uzurpują sobie prawo wyzwolicieli .
Takich zaprzańców mamy w Polsce setki i korzystają z dobroci wolnosci , prawdziwi bohaterowie lezą w grobach bez krzyża i nazwiska , lub z rozmysłem oskarżani o zdradę .
kiedy prawda będzie prawda a słowo prawdy zwycięży kłamstwo , fałsz i zaprzaństwo.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1610771

Zbrodnie sowieckie w Polsce 1939–45, zbrodnie dokonane w okresie II wojny światowej przez instytucje i organy państwowe ZSRR na obywatelach państwa polskiego.(link is external)

Podczas agresji sow. IX 1939 niektóre oddziały Armii Czerwonej dokonywały egzekucji na żołnierzach WP (szczególnie oficerach), funkcjonariuszach Policji Państw. — na polu walki; w wyniku działań wojennych i późniejszych aresztowań uwięziono ponad 230 tys. żołnierzy WP, policjantów, funkcjonariuszy żandarmerii, urzędników państw. (ponad 8 tys. oficerów); po ucieczce ok. 10 tys. jeńców, przekazaniu Niemcom ponad 40 tys. (mieszkańców zachodniej części Polski) i zwolnieniu ok. 42 tys. (część została ponownie uwięziona podczas obowiązkowej rejestracji).

XI 1939 w niewoli przebywało ok. 170 tys. żołnierzy, umieszczonych w 139 obozach, w tym 90 na okupowanym obszarze RP (m.in.: Frydrychówka, Husiatyn, Monasterzyska, Nitów, Nowogród Wołyński), i wykorzystywanych do niewolniczej pracy przy budowie dróg, obiektów wojsk.;

III–IV 1940 oficerów WP i in. więźniów obozów w Kozielsku, Ostaszkowie, Starobielsku, na podstawie decyzji Stalina i Biura Polit. KC WKP(b), zamordowano w Katyniu, Charkowie i Twerze.

W 1940–41 jeńców stopniowo przewożono w głąb ZSRR do łagrów, ostateczną ewakuację przeprowadzono po rozpoczęciu VI 1941 wojny niem.-sow.; po zawarciu układu między rządami RP i ZSRR (VII 1941) na podstawie tzw. amnestii zwolniono ok. 20 tys. jeńców; los pozostałych ok. 100 tys. jeńców jest nieznany. (...)

Za: https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/zbrodnie-sowieckie-w-Polsce;4000842.html(link is external)

Vote up!
5
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1610773

Tym dodatkiem „Do Rzeczy” rozpoczynamy cykl poświęcony tragicznej sytuacji polskiego narodu w latach wojny ituż po niej. Zagładzie Polaków – zwłaszcza polskich elit – z rąk niemieckich towarzyszyła równie okrutna zagłada elit z rąk sowieckich. Podobieństwo celu, metod i czasu jest uderzające. W żadnym kraju podbitej Europy nie doszło do takich zbrodniczych działań dwóch okupantów naraz i każdego z osobna, szczególnie właśnie w eksterminacji warstw przywódczych ujarzmianego narodu.

Ludzie we Francji, w Belgii, Holandii, Norwegii czy Danii, ale też w Czechach, na Węgrzech czy w Rumunii, nie zdają sobie nawet sprawy z różnicy między obecnością niemiecką na ich terytoriach a podwójną, wyjątkowo ludobójczą okupacją na ziemiach polskich. Nasi rodacy doświadczyli ludobójstwa z rąk Sowietów już w końcu lat 30., kiedy tzw. operację polską przeprowadziło NKWD, mordując na terytorium ZSRS niemal 200 tys. Polaków tylko dlatego, że byli Polakami.

Po zdradzieckim wbiciu nam noża w plecy we wrześniu 1939 r. wywozili z kresów na niemal pewną śmierć wśród bezlitosnych kazachstańskich, syberyjskich i dalekowschodnich pustkowi setki tysięcy polskich mężczyzn, kobiet i dzieci. W tym samym czasie dokonali masowej zbrodni, rozstrzeliwując bezbronnych jeńców, do czego nie posunęli się nawet hitlerowcy. To oczywiście mord katyński.

Gdy zaś zaatakował ich dotychczasowy sojusznik – Hitler – masowo mordowali więźniów politycznych w więzieniach oraz w marszach śmierci, gdy gnali nieszczęśników na wschód.

Polacy, którzy już tak dużo wycierpieli podczas wojny, poddani zostali przez Sowietów następnym okrutnym represjom w latach 1944–1945. W ciągu przynajmniej trzech kolejnych lat opierali się jednak narzuconej władzy, o czym świadczą praw - dziwe wyniki referendum (1946) i wyborów parlamentarnych (1947). Było tak, choć Niemcy i Sowieci wybili w dużym stopniu polskie elity zarówno w największych miastach, jak i w środowi - skach lokalnych. Zginęła trzecia część ludzi mających w 1939 r. wyższe wykształcenie, blisko 60 proc. prawników, 50 proc. lekarzy, ponad 30 proc. nauczycieli akademickich.

Akces do jawnego oporu w 1945 r. obejmował około 200–250 tys. ludzi, którzy stanęli z bronią w ręku do narodowego powstania. Za upiorną personifikację rosyjskiej zbrodni może uchodzić major NKWD Wasilij Błochin. Sam Stalin szczególnie lubił tego swego ochroniarza, bo własnoręcznie rozstrzelał podobno 50 tys. ludzi. A oto pierwsze wrażenie jego kolegi, Tokariewa, gdy wiosną 1940 r. ujrzał go po raz pierwszy w akcji: „Błochin włożył swoją odzież specjalną: brązową skórzaną czapkę, długi skórzany fartuch, skórzane brązowe rękawice z mankietami powyżej łokci. Wywarło to na mnie ogromne wrażenie – zobaczyłem kata!”. Po tym, gdy 4 kwietnia 1940 r. zgładzono w Twerze 343 Polaków, Błochin stwierdził, że w ciągu nocy jest w stanie rozstrzelać najwyżej 250. Od tej pory transporty ofiar do miejsca kaźni oscylowały wokół tej liczby. I tak to towarzysz Błochin ustalił sowiecką dzienną normę ludobójstwa.

© ℗ Maciej Rosalak

Całość: https://dorzeczy.pl/_f/elements/2019-09/DoRzeczy-dodatek-Zbrodnie-sowieckie.pdf(link is external)

Vote up!
6
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1610774

Dla przykładu: Armia Czerwona wyzwalając dnia 31 VII 1944 Łosice dorwała mojego dziadka Michała który był weterynarzem i właśnie w tym czasie wracał od porodu świni u rejentowej. Na początek zabrali mu rower, strzykawki, narzędzia i zegarek kieszonkowy a w końcowej fazie postawili pod ścianą mówiąc, że będą „razstreliwać bo biełyje ruki” u dziadka były.
Żadne tłumaczenia nic nie dawały mimo, że Dziadek świetnie znał rosyjski (od 1914 do 1921 był w carskiej armii a potem po 1917 był przetrzymywany w Petersburgu i wrócił do zony i dwójki dzieci dopiero po Traktacie zawartym w Rydze 18 marca 1921).
Skończyło się tak, że mieszkańcy Łosic (dziadek był szanowany w miasteczku, po powrocie w 1921 r. był policjantem w miasteczku Mordy*** i Łosice) narażając swoje życie przynieśli tym potencjalnym mordercom wiadro bimbru i w ten sposób Dziadka wykupili.
Tak oto walczyła dzielna Armia Czerwona w Łosicach w samo południe 31 VII A.D. 1944.
P.S. Mogę jeszcze napisać drugą połowę jak wyzwalali moich drugich dziadków mieszkających na wsi Kamianka pod Platerowem, 19 km od Łosic. Też ciekawa historia o „ludziach” z Armii Czerwonej.

Jak walczyła dzielna 1000 letnia Rzesza w Łosicach? 
Niespecjalnie. Zabili mi Stryja Stanisława dnia 14-września-1939 który poszedł na ochotnika bronić Polski w sierpniu 1939 roku. 

16 letnią Mamę i 2 lata starszą Ciotkę wywieźli na roboty (obie uciekły po drodze i ukrywały się w strasznych warunkach do lata 1944) a za ich ucieczkę Babcię wywieźli do Treblinki (przeżyła). Dziadka nie ruszali, bo leczył konie Niemcom a dokładniej przymknęli go na 3 dni i wypuścili po czym wzięli się za Babcię o czym wspomniałem.

Która okupacja była gorsza? Obie jednakowo barbarzyńskie. Różnica była taka, że jak pod Niemcami mój 16-letni Ojciec wyszedł z pracy i trafił na pijanego Niemca który go chciał zastrzelić dla rozrywki to ten Niemiec zmuszał Ojca do ucieczki, bo tylko wtedy mógł strzelać wg ichniejszego prawa. Ojciec ze strachu nie ruszył się .. i przeżył (bronili go też mieszkańcy Łosic). Niemcy więc bardziej respektowali swoje prawo od Sowieckiej czerni.

*** Nazwa pochodzi o morderstw a nie mordek. 2 km za Mordami na wschód jest wieś Wojnów. Tam prawdopodobnie starli się nasi z Tatarami i zostali pokonani. Wyparci na zachód w okolice miasteczka Mordy zostali wymordowani - stąd nazwa.
 

Vote up!
4
Vote down!
0

panMarek

#1611005

Sowieci wkraczając w styczniu 1945 do Katowic "wyzwolili" mojego dziadka z butelki koniaku, jaki został po ostatniej "Barbórce" i z aluminiowych sztućców. Sztućce zabrali prawdopodobnie dlatego, że błyszczały i wyglądały na srebrne. 

Drugiego dziadka Niemcy w 1939 roku przegonili w 30 minut (czas na spakowanie) z Chorzowa. Rodzinę ewakuował do stron rodzinnych w Wielkopolsce. Jednak, ponieważ był dentystą, Niemcy zatrudnili go w jednej z miejscowości Opolszczyzny zamiast lekarza - Żyda, który co prawda był potrzebny, ale ze względu na pochodzenie został usunięty. Dziadek opowiadał, że został kiedyś wezwany do ichniejszego ZOZ-u, gdzie postawiono mu zarzut, że rozmawia z pacjentami po polsku. Zarzut odparował ponoć stwierdzeniem: "A co mam robić, jak przychodzi do mnie kobieta i od progu woła: Heil Hitler! Panie dochtorze, a mnie tu kajś ząb boli!". 

I jeszcze inna historia, tym razem zasłyszana od mojego kolegi, który nota bene w latach 80-tych pojechał do Niemiec i tam załatwił sobie obywatelstwo. Jeden z jego dziadków, wcielony do wojska niemieckiego jako Ślązak, służył w czasie wojny w Krigsmarine, na szczęście jako żołnierz obsługi technicznej w bazie okrętów podwodnych Wilhelmshaven. Został tam wzięty do niewoli przez generała Maczka. Od razu przeszedł na stronę polską i nawet pilnował swoich dawnych kolegów z wojska w obozie jenieckim. Drugi całą wojnę dekował się, żeby Niemcy nie wcielili go do wojska. Po "wyzwoleniu" przez Sowietów szedł sobie ulicą, a równocześnie Rosjanie prowadzili kolumnę jeńców niemieckich. Brakowało im jednego, więc zgarnęli go z ulicy, dołączyli do jeńców i wrócił do Katowic dopiero po kilku latach. 

Vote up!
3
Vote down!
0

M-)

#1611037