Znowu Rękas czyli bajka o herbacie

Dawno, dawno temu pomiędzy Odrą o Wisłą (bliżej Odry, a konkretnie bliżej Kędzierzyna) popularna była bajeczka o herbacie. Brzmiała króciutko – gdzie się taki k..wa ulung.

W tamtych czasach nazwa tej herbaty była zapisywana fonetycznie. Kto jeszcze nie zajarzył, o jaką chodzi, podaję jej dzisiejszą nazwę – ooloong.

Opisywany już przeze mnie nowy yntelektualysta neonowych patriotów inaczej niejaki Konrad Rękas znów zademonstrował swoje antypolskie fobie.

W opublikowanym 24 sierpnia b. r. tekście pluje w twarz Polakom, przy okazji obnażając nędzę umysłową ludzi uważających się za narodowców (raczej – националистов) w istocie będących pożytecznymi idiotami lub słabo opłacanymi trollami Kremla.

Rękas pisze:

Związek Sowiecki zawarł pakt z Niemcami, bo było to w jego interesie. – „Nie wolno tak pisać, to była bezprzykładna zbrodnia, hańba, krwawiąca rana!". Polityka II RP miała wpływ na rozpoczęcie wojny właśnie w 1939 r. od ataku na nasz kraj. – „Obrzydliwe zwalanie winy na ofiarę, byliśmy niewinnym obiektem napaści, zdrada!". I tak dalej. Skoro Polakom nie pozwala się niczego zrozumieć z historii – to jak mają rozumieć współczesną politykę i spodziewać się jakiejkolwiek przyszłości?

Kto jest winny wg niedouka (jak wieść niesie nie był w stanie skończyć studiów i poległ w okolicach 3 semestru niezaliczając nawet I roku) Rękasa wieloletniemu parciu do wywołania wojny kapitalistycznej, mającej „władzę robotników i chłopów” rozciągnąć na całą Europę?

Oczywiście Polska!

To Polska chciała, by głodowali ludzie we Francji, Norwegii, Danii, Szwajcarii, Hiszpanii, Portugalii, Austrii, Jugosławii, na Węgrzech, w Szwecji, na Litwie, Łotwie i Estonii, Finlandii, Szwecji, Grecji, Rumunii, Bułgarii… A kościoły zamieniono by na magazyny bądź muzea ateizmu. Księży, zakonnice i zakonników powiesić bądź też wzorem bolszewii utopić w beczkach z deszczówką.

Widocznie taki był chytreńki plan władz sanacyjnych wg Rękasa. I prawie by się udał, gdyby nie to, że Hitler zamiast cierpliwie czekać na atak największej armii ówczesnego świata uderzył pierwszy zaskakując przygotowujących się do „wyzwolenia” Europy czerwonych komisarzy.

Hационалистa Rękas niczym J-23 albo inny Stirlitz dalej nadaje.

… ta niewielka część Rosjan, która wciąż jeszcze zwraca na nas uwagę – niekiedy również lubi się drażnić z Polakami przypominając nam relatywnie bliskie relacje II RP i III Rzeszy, a nawet sugerując, że były one (a w każdym razie mogły być) jeszcze bliższymi.

Rajd Bismarcka i naloty powietrzne na Wielką Brytanię były możliwe dzięki dobremu wujaszkowi Stalinowi, który wysyłał pociąg za pociągiem a to ropę naftową, a to zboże, ziemniaki, metale szlachetne potrzebne m.in. do uszlachetniania stali używanej do produkcji pancerzy czołgowych a także pocisków przeciwpancernych, elektroniki itp.

Do tej pory na naszych drogach można jeszcze zobaczyć pomnik przyjaźni Hitlera ze Stalinem.

To ciężki motocykl Dniepr (również Ural – nazwa zależy od fabryki). Pierwowzór (motocykl M-72) był sowiecką wersją BMW R-71, używaną m.in. przez Africa Korps.

Ktoś jeszcze coś śmie mówić o współpracy z III Rzeszą?

Dalej Rękas:

Zamiast tego jednak wolimy rozwodzić się nad „podłością Stalina” albo wypominać Rosjanom, że Związek Sowiecki umiał o dwa lata odwlec moment konfrontacji z Niemcami – faktycznie, polskim kosztem.

Przymknijmy na chwilę oczy i spróbujmy przypomnieć sobie mapę Europy w marcu 1938 roku. Związek Sowiecki nie ma ani jednego metra wspólnej granicy z Niemcami. Obie dyktatury rozdzielają Polska, Litwa, Łotwa, Czecho-Słowacja, Węgry. Gdyby Stalin faktycznie obawiał się Niemiec miał możliwości, by wspomóc państwa buforowe choćby w sposób, jaki opisałem (np. przekazując Polsce czołgi, których miał więcej, niż wszystkie inne kraje świata razem).

To chyba powinno być jasne nawet dla neonowego „publicysty”, że człowiek obawiający się włamania wzmacnia drzwi, futrynę, zakłada nowe zamki itd. a nie zostawia je otwarte.

Tymczasem Stalin po napaści na Polskę zaczął przygotowania do „obrony” przed Niemcami. W tym celu zlikwidował najpotężniejsze umocnienia obronne ówczesnego świata, tzw. Linię Stalina, biegnącą od Morza Bałtyckiego aż po Morze Czarne wzdłuż starych granic ZSRS.

By „wzmocnić obronę” wybudował ponad 250 nowych lotnisk na świeżo zaanektowanych ziemiach tuż obok tymczasowej granicy z Niemcami (zdarzyło się, że od Niemiec dzieliło je 3 km!). Przesunął w stronę zachodnich granic fabryki amunicji, dzięki czemu wpadły w ręce niemieckie w sierpniu i wrześniu 1941 r. Ponadto gromadził tuż przy granicy powszechnie znane jako „obronne” materiały – gotowe do ułożenia tory kolejowe oraz węgiel dla parowozów.

Jak bardzo trzeba pogardzać swoim czytelnikiem, aby znając powyższe fakty mówić, że Stalin odwlekł konflikt!

Stalin niczego nie odwlekał. Stalin czekał cierpliwie, aż Hitler rozprawi się z mocarstwami zachodnimi.

Wtedy dopiero miał uderzyć i "wyzwolić" całą Europę.

W tym celu zgromadził najpotężniejszą armię świata uzbrojonej w sprzęt nie mający równych sobie.

Ot, pierwszy z brzegu przykład.

Czołgi ciężkie. Niemcy nie posiadali ani jednego aż do 1942 roku. W czerwcu 1941 roku nie miała ich żadna inna armia świata…. poza sowiecką.

W ZSRS rozwijana była linia KW (od Kliment Woroszyłow). KW-1 uzbrojony był w 3-calową armatę przeciwpancerną, a więc mogącą rozpruć pancerz czołowy (czyli najgrubszy) każdego czołgu niemieckiego z dowolnej odległości. Sam zaś był opancerzony tak, że ani jedna armata przeciwpancerna Wehrmachtu nie była w stanie przebić jego pancerza. Drugim lądowym potworem był KW-2 uzbrojony w 6-calową (152 mm) haubicę. Do końca wojny żaden czołg produkowany seryjnie nie dysponował armatą o takim kalibrze. Przez pierwsze tygodnie nawet gen. Heinz Guderian powątpiewał w istnienie takiego monstrum.

Czołgi średnie zaś były większe, cięższe (czasem dwa razy) lepiej uzbrojone i opancerzone a także szybsze od odpowiedników niemieckich.

Pomińmy ilość, bo pod tym względem Wehrmacht był w gorszej sytuacji niż polska armia we wrześniu 1939 r. w stosunku do Wehrmachtu.

Lotnictwo wyposażone w najdoskonalsze wówczas bombowce strategiczne Pe-8, typowo ofensywne jednostki spadochronowe (Brytyjczycy jeszcze nie zamierzali ich tworzyć) o liczebności 200 razy (dwieście!) większej niż pozostałe kraje świata liczone razem. Sprzęt artyleryjski z najlepszym moździerzem na świecie kalibru 120 mm, niezwłocznie skopiowanym przez Niemców oraz armatą 76,2 mm o której mówi się, że uratowała Wehrmacht przed klęską w 1941 r. (ok. 5 tys. egzemplarzy wpadło w niemieckie ręce w pierwszych tygodniach walk, dzięki czemu mogli skutecznie zwalczać sowieckie czołgi).

Nawet okrętów podwodnych Krasnaja Fłota miała więcej, niż Hitler i Mussolini razem.

Itd., itp.

Opowieści o dobrym Stalinie, który miłował pokój i z tej miłości zajął kraje nadbałtyckie, część Finlandii, Rumunii i Polski miałem za minione wraz z PRL-em. Nawet GazWyb nie posunęła się do tego, co rzekomy polski narodowiec.

Jakby już powyższego nie było zadość Rękas stawia tezę mającą w jego zamyśle przygwoździć do ziemi wszystkich przeciwników władzy sowieckiej.

Niepodległość okazała się dla Litwy, Łotwy i Estonii demograficzną i ekonomiczną katastrofą.

No proszę, jakie koszty końca Związku Sowieckiego. Zamiast kwitnących gospodarek w ramach największego więzienia narodów mają katastrofy.

Dziwne to trochę, bo Rękas jest z rocznika 1975, a więc miał przynajmniej teoretyczną szansę, by jeszcze za komuny spotkać się z kimś, kto na własne oczy widział dobrobyt i szczęście ludzi radzieckich.

Ale taka wiedza musiałaby zburzyć czerwony obrazek jaki powstał w głowie „polskiego nacjonalisty”, piszącego do polskojęzycznego kremlowskiego Sputnika.

W kontekście cytowanego wyżej ucieszne są słowa admina NEon24, zawarte w komentarzu pod tekstem innego wielkiego myśliciela.

Jarosław Rus(z)kiewicz w ciut starszym tekście pt. Kogo promuje Kamiński? pisze tak:

A co tam zamieszcza Kamiński? Otóż promuje teksty portali: niezalezna.pl, fronda.pl, wPolityce.pl, tvpinfo, tvrepublika.

Inny NEon-owy tytan intelektu, niejaki Z. Niebieski komentuje to tak:

Jeśli Pan tam promuje teksty z portali konkurencyjnych, z typowo antypolskich portali (…).

(wpis z godz. 16:45:28, 26.07 2019)

Jak widać zdaniem osoby odpowiedzialnej za dobór tekstów umieszczanych na bannerze propolska jest tęsknota za Stalinem i pogardzanie własnym Narodem.

A praktycznie nieznany poza nielicznymi userami portalik stanowi „konkurencję” dla niezależnej czy też republiki!

To się nazywa mieć mniemanie o sobie. ;)

25.08 2019

Ps.: Swoją drogą należy spodziewać się szybkiego końca ery Putina. Każdy kończący się reżim popierają już tylko skończeni idioci.

Chyba, że Rękas jest kretynem na własną rękę.

Tak jak Z. Niebieski.