Polacy muszą wyjść na ulice - jak w czasach nie-rządów PO-sitwy...

Od ubiegłej niedzieli "obrońcy demokracji" zmienili szyld swoich działań. Do grudnia "bronili" TK, a tak naprawdę postkomunistycznej sitwy tam tkwiącej, z tow, Rzeplińskim  na czele. Teraz "bronią" SN przed "pisowskim zamachem". Rzecz jasna nawet dla mniej zorientowanych - "UBwatele rp" mają w nosie cały ten SN czy KRS, ale "bronią" układu, swoich kolesi, którzy na telefon skręcą każdy wyrok. Naturalnie ci, którzy w imieniu obcych mocodawców, zgodnie z instrukcjami oficerów prowadzących, wiedzą czego chcą.  Od dawna me(n)dialni szamani zrobili kisiel z mózgów wielu porządnym ludziom a ci niemal codziennie stoją przez zamkniętymi siedzibami sadów ze świecami w rekach. Czego "bronią" nie wiedzą, ale nienawiść do PiS-u wdrukowana im przez telewizor do głów powoduje ,że wyłączyli już dawno temu samodzielne patrzenie na świat. Dlatego obok siebie "protestują" dawni opozycjoniści obok byłych esbeków i milicjantów, betonowi komuniści ramie w ramię z "nowośmiesznymi liberałami", tzw. "zieloni" obok Mazguły, Gertych, Frasyniuk i Cimoszewicz wrzeszczą jeden po drugim z tego samego mikrofonu. Na ulice wyszli beneficjenci układu, postkomuniści i setki lemingów bez własnego zdania i rozeznania sytuacji. No i niech wrzeszczą...

Patrzyłem w czwartek na paniulki kopiące w policyjne barierki pod Sejmem. Gromada wyjących, leżących na trotuarze kobiet z białymi różami "broniła" - no właśnie czego? Nie mam wątpliwości, że żadna z tych osób nie przeczytała projektów ustaw, przeciw którym łażą po ulicach. Wystarczy przecież, że TVN czy polskojęzyczne niemieckie gadzinówki powiedzą im co maja myśleć. Biedni ludzie...W moim miasteczku co kilka dni kilkadziesiąt osób pali świece pod sądem rejonowym. Trudno powiedzieć czemu, wszak żadna z nowych ustaw nie dotyczy sądów tego szczebla. Ale to pewnie symbol "niszczonego" wymiaru sprawiedliwości. Patrzyłem na porządnych ludzi, z dobrym życiorysem z czasów PRL-u i przyznam - nie rozumiem - po co tam przychodzą? Stają obok upasionych samorządowych bonzów, ich pracowników, kilku egzaltowanych nauczycielek ale też byłych esbeków i milicjantów. Jeden z najdzielniejszych opozycjonistów podziemnej "Solidarności" stoi kilka metrów od komunistycznego aparatczyka z PZPR-u. Dlaczego dają alibi tym, którzy przez lata z nich kpili i cynicznie wykorzystywali? Czy aż tam można "odjechać"?. Bolesne...

I na koniec- pozwoliłem sobie dziś przeczytać "poprawki" "nowośmiesznych" do ustawy o SN. Było ich ponad tysiąc. I przyznaję - są jeszcze głupsze niż sobie wyobrażałem. Pisane na kolanie, bez składu i uwłaczające zasadom ortografii ośmiolatka, były potrzebne do tego by cyrk na ulicach miał "paliwo" do wrzasków i burd. Przytoczę tylko jedną poprawkę - numer 133 - "Sędziemu przysługuje świadczenie pieniężne z funduszu ubezpieczeń społecznych w przypadku /.../ choroby niani, z którą rodzice mieli zawartą umowę...". Zaiste - nadzwyczajnej kasty "bronią" ogłupieni Polacy na ulicach...