Ja w sposób naturalny mam na łódce wszystko, co jest potrzebne do niezależnego przetrwania nawet pół roku. Mam puszki z dwuletnią trwałością, które systematycznie wyżeram i uzupełniam. A silnik robi mi za agregat prądotwórczy, tak, że starczy ropy na pół roku oszczędnego używania prądu. I mam gaz, wodę, WC, wędki, grille, naczynia, ogrzewanie...