Mam przykre wrażenie, że Baumana mało kto, poza może garstką lewicowych inteligentów, czyta, a fetuje się go głównie dlatego, że wielkim bydlakiem był.
Skąd ten mało budujący wniosek? Stąd, że, z racji swoich obowiązków dydaktycznych, a później szykując się do swoich egzaminów, musiałem tegoż Baumana trochę przeczytać. Refleksje miałem trzy.
Pierwsza, główna, była taka, że pod wieloma punktami...