Krótkie słowo na "k"
W Poznaniu sypie się stadion. Ot, ktoś zaoszczędził. Jeśli komuś zdawało się, że przynajmniej stadiony ta władza po sobie zostawi, to raczej się rozczaruje. Do końca kadencji wcale nie muszą doczekać.
W Warszawie tymczasem pocięto linie autobusowe. Najpierw pojawiły się zdziwione głosy, że dziwne jest równoczesne podwyższanie cen biletów i obniżanie jakości usług. Teraz okazało się, że mamy (mieszkańcy, nie władze) jeszcze jedno zmartwienie. Część likwidowanych połączeń miały zastąpić pociągi, do których – na razie umiarkowanie chyba skutecznie – próbują przekonać mieszkańców transportowi decydenci. Trudno mi zresztą ocenić skalę przejęcia pasażerów przez kolej, ponieważ rzadko z niej w obrębie miasta korzystam. Faktycznie czasem można znaleźć coś ułatwiającego życie. Ale co to się dzieje?
Oto ktoś nie sprawdził, ktoś nie pomyślał, albo nawet uznał po prostu, że to nie jego zmartwienie i okazuje się, że likwidacja linii autobusowych zbiegnie się – co za pech! – z remontami linii kolejowych.
W lecie jeździmy czasem na wieś. Niedaleko, warszawskie autobusy podmiejskie kończą bieg raptem kilka kilometrów od nas. Gdy zacząłem jeździć tam kilka lat temu, PKS kursował praktycznie co godzinę. Z roku a rok było coraz gorzej. W pewnym momencie wycięto połączenia weekendowe poza sezonem letnim a i tak tych połączeń było wszystkiego jedno lub dwa dziennie. Pojawił się lokalny busik, opłacany z innych środków, jednak aby się do niego dostać trzeba najpierw skasować bilet podmiejski, a potem zapłacić kolejny raz w samym busiku. Z podróży półgodzinnej zrobiła się ponad godzinna, a z 4.50 ponad 10. Najpierw naiwnie chciałem napisać „prawie 10”, ale „prawie 10” to było w zeszłym roku. W takiej sytuacji już naprawdę bardziej opłaca się, jeśli oczywiście ktoś ma jeszcze pieniądze, zainwestować w benzynę i pojechać samochodem. I tak wygląda namawianie do korzystania z transportu publicznego w wydaniu władz Warszawy.
Od kilku lat słyszymy (a część również widzi we własnym otoczeniu), jak to coraz szybciej zwijają się rejony oddalone od metropolii, jak to wycieka z nich życie i wycofuje się państwo. Jak widać, coraz bliżej centrum się to wszystko dzieje.
A w centrum albo wali się stadion, albo akurat wydaje się pieniądze na niezbędną do życia instalację w kształcie wielkiego wychodka, ewentualnie tandetną tęczę. W tym wpisie ani razu nie pojawia się często obecne w języku potocznym krótkie słowo na literę „k”, ale ile razy pojawiło się w trakcie jego pisania w moich myślach, to ja tylko wiem. Gdyby za każdą pomyślaną „k” ktoś płacił mi złotówkę, miałbym już dawno na ten cholerny busik.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2520 odsłon
Komentarze
I tak "k" oto konczą już
18 Kwietnia, 2013 - 02:28
likwidację pięknego kraju nad Wisłą. Pewnie już nie pamiętają co niektórzy artykułu jednej z rosyjskich gazet dwa lub trzy lata temu. "Był sobie piękny kraj- Polska". Ano był i prawie już nie ma, pozostali tylko ludzie okradzeni ci co musieli zostać, żeby nowym władcom Jpoloni, zamiatać "ich place i ulice" o zmienionych nazwach. I tak zyścił się sen i przysłowie stało się faktem - "wasze ulice nasze kamienice".
Nie tak zaraz, salato
18 Kwietnia, 2013 - 06:03
Za wcześnie się radujesz. Jeszcze nie do końca się "zyścił".
Bóg - Honor - Ojczyzna!
@markowa
18 Kwietnia, 2013 - 06:15
Hasło "nasze ulice, wasze kamienice" dotyczyło bogacenia się Żydów przed wojną. Obecnie sytuacja jest zgoła inna. Żydzi umieli dbać o gospodarkę, choc konkurowali często z Polakami. Natomiast tutaj w Polsce mamy regularne rządy Mongołów. Nie interesuje ich żaden porządek i żaden rozwój, interesuje ich tylko ściąganie haraczy od miejscowych. Tak oto zamieniliśmy się w średniowiecznych Rusów, podległych dynastii Dżyngis-Chana.
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Re: @markowa
18 Kwietnia, 2013 - 09:20
Tak, to zupełnie co innego. To gospodarka rabunkowa.
Pozdrawiam.
Nie markowa
18 Kwietnia, 2013 - 16:36
serce mnie bardziej boli z powodu tej sytuacji niz przecietnego rodaka w kraju. A dlaczego ano dlatego ze wiekszosc ludzi - Polakow mieszkajacych w Polsce nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji, mało powagi - dramatu w jakim Polska się znalazła. Jest mi przykro że co niektórzy w ten sposób obieraja moje wpisy. Powiem jeszcze cos: w 1985 pracowalem w Niemczech, tam poznalem Żyda - to był już leciwy człowiek- urodzony w Łodzi. Podczas jednej z rozmów zapytał mnie skąd jestem gdzie mieszkam w Polsce. Powiedziałem mu , a on na to ," o ja tam mam też kolegów i w tym miescie mam kolegów i w tamtym mieście mam kolegów, ja wszędzie w całej Polsce mam kolegów i to wszystko niedługo będzie nasze". Komentarz dopiszcie sobie sami. Był to rok 1985 "początek przemian" w Polsce, jakich przemian? Oszukują, kłamią, kradną wszyscy z lewa i z prawa, polityków którym dobro Polski i narodu polskiego jest bliskie sercu można policzyć na palcach. To prości ludzie bardziej czują zagrożenie to oni są patriotami to oni kochaja naszą ojczyzne Polskę. Ja kocham Polskę i boleję nad tym co się stało z Polska, a jeszcze bardziej nad tym co stało się z narodem? Najbardziej gnębionym (od wieków)narodem Europy, sponiewieranym, okradzionym, wyszydzanym na każdym kroku narodem polskim? Otwórz rodaku- rodaczko szeroko swoje oczy, uruchom swój rozum, myślenie, ukierunkuj swoją orientację polityczną, bacznie waż słowa i obserwuj działanie polityków, ich deklaracje, nastęnie ich realizacje. Bo mówić, OBIECYWAĆ I PRZYRZEKAĆ to jedno, a realizować i spełniać obietnice to drugie.
Krótkie słowo na "k" - Kwaśniewski ?
18 Kwietnia, 2013 - 12:36
Dopytuję bo strasznie tajemnicze to wszystko ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart