Nowa Polska, nowa Konstytucja, nowa Prezydentka

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Humor i satyra

Czy w zbliżających się wyborach prezydenckich Teresa Garland okaże się „czarnym koniem” a raczej „czarną kobyłą”?

Od pewnego czasu Teresa Garland przestała ukrywać swoje ambicje polityczne. Pamiętamy wszak jej zeszłoroczne oburzenie na „partyjniactwo”, które sprawiło, że mimo wyrażania przez nią publicznie takiej chęci żadna z liczących się partii i ugrupowań nie zaproponowała p. Garland odpowiednio wysokiego miejsca na liście wyborczej tak, by bez przeszkód mogła zasiąść w Sejmie. Przy czym, wyrażając w ten sposób swoją dobrą wolę, obojętny był okręg wyborczy, z którego miałaby posłować.

Pragnąca Dobra Ogólnego i Powszechnego Szczęścia Teresa Garland się nie poddaje. W pochodzącym z 24 stycznia wpisie w SALON24 ogłasza swoje warunki, po spełnieniu których przez społeczeństwo zgodzi się być prezydentem:

Szanowni Państwo, jakiś czas temu zwrócono się do mnie z zapytaniem czy byłabym zainteresowana kandydowaniem na urząd Prezydenta RP w roku 2020. Moja odpowiedź brzmi: TAK, jeśli znajdę poparcie wśród osób które popierają moje Postulaty Wyborcze.
Wybory na Prezydenta AD2020 – Wstępny program wyborczy Teresa Garland


Aby móc zarejestrować moją kandydaturę do wyborów prezydenckich w 2020 roku, trzebaby na początek przynajmniej 15 osób by założyć Komitet Wyborczy oraz trzebaby zebrać przynajmniej 1000 podpisów poparcia. Następnie po rejestracji konieczne jest zebranie przynajmniej 100 tysięcy podpisów poparcia.

Jestem dyspozycyjna kandydować na Prezydenta RP TYLKO jeśli będzie dla mnie poparcie społeczne i POPARCIE dla mojego programu wyborczego. Nie mam zamiaru być niczyją marionetką jeśli już, lecz rzeczywistym Prezydentem który podejmuje PRAWDZIWIE i SAMODZIELNIE SWOJE decyzje, oczywiście po zasięgnięciu opinii mądrych doradców.

 

Jednym z tych mądrych doradców jest Janusz Górzyński, młodszy brat Krystyny.

Teresa Garland godzi się łaskawie być prezydentką pod tym jednak warunkiem, że ktoś inny wszystko zorganizuje – biura, podpisy, rejestrację.

Ma bowiem w zanadrzu receptę na nową Polskę.

Tak o niej pisze:

Proponowany SYSTEM PL charakteryzuje się silną, mądrą i odpowiedzialną władzą prezydencką działającą dla dobra Polaków, otoczoną najlepszymi ekspertami i wspieraną przez Zgromadzenie Narodowe czyli Sejm. W tym systemie Sejm nie będzie przegłosowywał ustaw lecz będzie głosem Narodu Polskiego i strażnikiem przestrzegania Naturalnych Praw Człowieka i Obywatela, będzie pilnował wspólnego majątku narodowego oraz dbał o Dobro Wspólne wszystkich obywateli rozumiane jako umożliwienie każdemu rozwoju osobistego z uwzględnieniem zachowania godności człowieka i jego wolności. To Prezydent będzie dekretował ustawy a jeśli nie byłyby one zgodne z dobrem Polaków i z Polskim Interesem Narodowym, to już zadaniem Posłów będzie zebranie odpowiedniej ilości podpisów od obywateli w celu przygotowania referendum obalającego daną szkodliwą dla Polaków ustawę, na zasadach podobnych jak w Szwajcarii.

(NEon24)

Tak więc głos oddany na Teresę Garland oznacza kompletne przemeblowanie Konstytucji – zniesiona zostanie Wyższa Izba Parlamentu (Senat) a posłowie staną się jedynie kimś w rodzaju ankieterów opinii publicznej.

W takim systemie szczególną rolę pełnić będą doradcy pani prezydentki. Tak się składa że dwóch już znamy. Jeden to podpalacz kukły Żyda Sławomir Dul, drugi zaś to chronicznie bezrobotny Janusz Górzyński. Obaj słynni z przeprowadzonej tuż przed wyborami prezydenckimi akcji egzorcyzmowania Radia Maryja podczas której Dul zagroził Prymasowi Polski więzieniem.

Czy jednak reformy ustrojowe obejmą jedynie zniesienie Senatu oraz uczynienie z posłów ankieterów opinii publicznej?

Wydaje się, że nie.

Oto jeden z doradców przyszłej pani prezydentki niejaki Janusz Górzyński „w temacie sądów” ma ugruntowane poglądy na ich reformę:

Jako, że sądokracja w Polsce została zrodzona przez pyszny i totalitarny bolszewizm wyrastający z różnych herezji oraz czerpiący z cywilizacji turańskiej, żydowskiej i bizantyjskiej, to nie ma możliwości, aby zdeprawowani lewicową i terrorystyczną oraz błądzący pod względem aksjologicznym prawnicy mogli służyć katolickiemu Narodowi Polskiemu i łacińskiemu państwu. Palestra złożona z zawodowych prawników, ukształtowani przez ideologią, nie mogą kogokolwiek oskarżać i sądzić. Ich myślenie jest zdeformowane i oderwane od odwiecznej Mądrości Boga. Z tego powodu należy uważać reformę PiS za błędną, albowiem sądownictwo musi być oddane w ręce czynników niezdemoralizowanych i bliższych cywilizacji łacińskiej czyli społeczeństwu. Sądzić więc mogą tyko i wyłącznie KATOLICKIE ŁAWY PRZYSIĘGŁYCH, gdyż katolicy są większością w Polsce !!!

(facebook)

Szkoda, że w całym tym rejwachu przedwyborczym pani Garland zapomniała o rządzie. Wszak on, najwyraźniej wywodzący się dotychczas z kręgu cywilizacji turańskiej, żydowskiej i bizantyjskiej musi być koniecznie zmieniony.

Przede wszystkim raz na zawsze powinno się zlikwidować wielość ministerstw. Zamiast nich powołać trzeba jedno – Ministerstwo Szczęścia, Zdrowia i Pomyślności. Na jego czele powinna stanąć osoba mająca wszelkie cechy arcykatolicka, wyczulonego na cudze nieszczęścia oraz własne. Szczególnie własne.

Jednak słowo „premier” nie za bardzo pasuje. Wyraźnie bowiem nosi ono cechy talmudyczno-syjonistyczno-pisowskie.

Zamiast niego proponuje używać skrótu Naczdordups – skrót od naczelny doradca do upowszechniania powszechnego szczęścia. Wtedy dopiero panowała by harmonia – Naczdordups byłby bowiem automatycznie doradcą Prezydentki.

 

I wtedy Polska będzie rosła w siłę a ludzie żyli…. Jeśli nie dostatniej, to przynajmniej po katolicku.

I z szubienicami dla rozwódek nawet w najmniejszej wsi.

 

3.02 2020

Fot. Schemat organizacyjny PL

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.5 (7 głosów)