Stan wojenny oczyma dyletanta.
Minęła któraś z kolei rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Taki punkt zwrotny: kiedyś to była bieda, niesprawiedliwość i w ogóle byliśmy zniewoleni. Było źle. W domyśle - zmieniło się diametralnie: jest syto, bogato, sprawiedliwie. A od nadmiaru wolności to ludziom aż się w głowach poprzewracało. Tak, że teraz dla ich dobra trzeba tą wolność trochę ograniczyć. Dla zachowania równowagi. Tak to już jest gdy da się dzieciom zapałki. Pożar murowany!
Kiedy ogłoszono stan wojenny miałem 19 lat więc dosyć dobrze pamiętam czasy "komuny". Niekiedy czytam z tamtego okresu wspomnienia i tak sobie myślę: chyba żyłem w innym świecie, nie tym z opisów.
Było różnie. Niekiedy nawet zabawnie.
Kiedyś w stanie wojennym wracałem ze szkoły. Przesiadkę miałem w bardzo dużym mieście. Miałem sporo czasu więc spacerowałem. Po tym mieście. Natrafiłem na jakąś demonstrację. Z tego co się zorientowałem to raczej nielegalną. Przyglądałem się przez jakiś czas temu z ciekawością. Potem przyjechała milicja. Wszyscy uciekli tylko ja zostałem na placu boju. Na wstępie dostałem tak pałą, że naprawdę nie wiedziałem jak się nazywam. Tak też powiedziałem na komisariacie. Dopiero druga pała na moim grzbiecie odświeżyła mi pamięć. Groźny pan w mundurze milicjanta pytał:
- Co obywatel tam robił?
Odpowiedziałem zgodnie z prawdą:
- Nic. Przechodziłem tylko. Ze szkoły.
I tym podobne pytania przez pół godziny. Po tym czasie mnie wypuszczono. Pożegnanie nie było czułe ale na pewno ciepłe: na pożegnanie dostałem tak pałką, że było mi nawet gorąco. Mimo zimy. "Szturmówką". Jeśli kto nie wie co to, to przypominam: bardzo długa pałka z wyjątkowo giętkiej gumy. Idealnie pasowała do moich pleców. Przylegała dokładnie na całej długości. Obolały doczłapałem na dworzec PKP. Od tej chwili nie byłem już jakąś neutralną osobą, którą to g... guzik obchodzi, tylko bojownikiem. O coś tam. Wolność? Albo inną bliżej nie określoną głupotę.
Moje następne spotkanie trzeciego stopnia, z "systemem":
Niedługo potem zaplątał mi się w sweter element układu elektronicznego. Pech chciał, że sweter był czarny, a tym układem opornik. Kolejna pała za "opór" przeciw systemowi. Milicja miała już mnie na oku jako znanego w okolicy wywrotowca.
Stałem na przystanku PKS-u. Trzymałem w ręku reklamówkę. Podeszli do mnie jacyś mundurowi. Głowę trzymałem nisko, nie podnosiłem jej. Po butach poznałem, że to ZOMO-wcy. Oho! Szykuje się następny masaż!
- Co obywatel tutaj robi?
Nie podnosząc wzroku odparłem:
- Czekam na autobus.
- Na autobus? - powtórzył przedrzeźniając mnie - A reklamóweczka czemu czarna?
No tak! Przy moim szczęściu akurat wyszedłem z czarną. Ciekaw tylko byłem co to tym razem znaczy. Kark już miałem gotowy na lanie. Zamiast lania usłyszałem śmiech. Zdziwiony podniosłem wzrok. Zobaczyłem rozchichranych kumpli, którzy odbywali służbę w ZOMO: udało im się nieźle mnie przestraszyć.
W czasie stanu wojennego odbywałem zasadniczą służbę wojskową.Nie było łatwo. Jedzenie było gorsze niż dla zwierząt. Słyszałem wokoło cały czas tylko narzekania na ten temat. Miałem tego już dosyć! Zażartowałem kiedyś pod prysznicem: zróbcie strajk. Na moją zgubę zrobili. Jak przyjechał do jednostki oficer wywiadu, tak zwane gumowe ucho, i się wszystkich po kolei wypytywał kto był inicjatorem całego tego zamieszania. Okazało się, że ja.
Powiem ze swej strony. Moi starzy nie byli szychami PZPR-u. Mimo to żyło mi się dobrze, a moje dzieciństwo było wspaniałe. Wieczorami można było wyjść na spacer. Bez obawy o bezpieczeństwo. Więzienia nie były tak jak dzisiaj raczej sanatoriami, tylko wzbudzały zasłużony lęk. Nie czułem się jakoś specjalnie zniewolonym. Prawo jakie było wie każdy kto wtedy żył. Mimo tego było o niebo lepsze od obecnego.
Kolega pił wódkę. Brakowało mu tylko zagrychy. Rozejrzał się i znalazł. U sąsiada w piwnicy. Słoik kiszonych ogórków. Dostał pięć lat. Nie było zmiłuj się. Odsiedział co do dnia. Teraz by dostał co najwyżej upomnienie. A tak to przynajmniej wie, że złodziejstwo to złodziejstwo. Bez względu na rozmiar. "Elity" chyba znały komunę z innej strony. Lepszej. Bo nic się nie boją i kradną na potęgę. Albo mają na sumieniu inne niecne uczynki w świetle współczesnego prawa. Za które i tak nie poniosą żadnej kary. Nie bój stary!
Szlag mnie trafia gdy słyszę jak wtedy było źle, a teraz to mamy raj na ziemi. Kłamstwo jest powtarzane tak długo, aż część społeczeństwa w to uwierzyła. Dziwi tylko, że nawet ci, którzy wtedy żyli zapomnieli jak było naprawdę. Chyba, że mają w tym swój interes.
W telewizji mówią jaką to traumą było internowanie dla "bohaterskich rewolucjonistów" i ich rodzin. I, że sprawiedliwość wymaga, by dostali z tego tytułu jakieś zadośćuczynienie. Najlepiej w dolarach lub w euro. Jak mówią: władza demoralizuje, a władza absolutna demoralizuje absolutnie. Czego najlepszym przykładem są "nasze" sądy. Totalne bagno i brak elementarnej chociażby drobiny przyzwitości. Czego jestem najlepszym przykładem.
Może ktoś powiedzieć, że jestem zgorzkniały. I co się temu dziwić? Nie po to walczyłem i zbierałem cięgi za "komuny", by teraz być prześladowanym przez swojaków.
......................
..............................
Rozpadają mi się neurony. Z dnia na dzień coraz trudniej skupić mi myśli.
Pieniądze w całości są przeznaczone na rehabilitację. Będę szczęśliwy gdy pieniędzy starczy raz w tygodniu na
zabieg rezonansem stochastycznym (około 100zł z dojazdem).
JAK PRZEKAZAĆ 1%
Wypełniając zeznanie PIT, należy obliczyć podatek należny wobec Urzędu
Skarbowego.
W rubryce WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI
POŻYTKU PUBLICZNEGO (OPP)
* Wpisać numer KRS: 0000270809
* Obliczyć kwotę 1%
W rubryce INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE (bardzo ważne!)
* Marian Stefaniak 1297
Darowizny:
Fundacja Avalon - Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym,
Michała Kajki 80/82 lok. 1, 04-620 Warszawa
nr rachunku odbiorcy: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
Prowadzone przez: BNP Paribas Bank Polska SA
Tytuł wpłaty: 1297 Marian Stefaniak
Przelewy zagraniczne:
International Bank Account Number
IBAN: PL62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
SWIFT/BIC: PPAB PLPK
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 926 odsłon
Komentarze
Jak ktoś nie ma szczęścia to cegła w drewnianym kościele........
24 Lutego, 2012 - 14:52
ZOMO to w większości byli zwykli chuligani
Tyle że chyba w kartotece nie notowani
Takich było pełno w KBW po wojnie
Oni mordowali Żołnierzy Wyklętych z UB-ckimi żydami
Teraz jak , nie wszystkim wiadomo są kombatantami
Dzieci, albo wnuki siedzą w Sądach wszystkich
Dlatego wiele wyroków zasądzonych jest zwyczajnie śliskich
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
czy Ty nam, Marian, nie podrzucasz przypadkiem...
24 Lutego, 2012 - 18:08
...przeterminowanego towaru, czyli "łososia drugiej świeżości"? Wyszukiwarka zdaje się to potwierdzać :(:(:(
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Trochę tak. Z tym, że
24 Lutego, 2012 - 20:46
Trochę tak. Z tym, że tutaj zamierzam zamieszczać tylko te bardziej pogodne wpisy.Za parę dni notki będą już tylko aktualne. To, że umieszczam je w tak różnych miejscach spowodowane jest tym, że chcę sprawdzić przy okazji czy moje intencje są tak odbierane jak to zamierzałem. Niektóre niestety nie, ja chociażby post "Ja, oszust!". Miał być w krzywym zwierciadle, a niektórzy wzięli go dosłownie. Posta napisałem jakiś czas temu i przeczytała go już jakaś ilość ludzi, niektórzy podzielili się ze mną swoimi spostrzeżeniami.NIGDY, ale to NIGDY nie spotkałem się z taką reakcją jak tutaj. Nawet sobie takiej nie byłem w stanie wyobrazić. Zamiast szukać prawdziwych oszustów: nasze państwo, niektóre organizacje charytatywne lub ludzi którzy za pozwoleniem oszukują legalnie na o wiele większą skalę, ocenia się ludzi na samym dole tego wszystkiego. W pierwszej kolejności. Po niektórych komentarzach wyglądało to tak: obudziłem się rano i stwierdziłem, że jest jeden powód mojej radości, jestem najbardziej podłym człowiekiem. I jest jeden powód mojego smutku, że nie wszyscy o tym wiedzą. Więc postanowiłem się tym swoim fałszem podzielić ze światem umieszczając w necie tego posta. Prawda jest taka, że morał tej notki był taki: im większy oszust tym bardziej krzyczy na innych "oszust!" Nigdy nikogo nie oszukałem więc takie oceny mnie ruszają. Nie dziwię się, że ludzie szukają grobu Hanki Mostowiak (jakby kto nie wiedział fikcyjnej postaci serialu "M jak miłość")