Srebro.

Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Kiedyś wróciłem z pracy, a niewiele później usłyszałem dzwonek do drzwi. Jeden z moich kumpli przyniósł dwie garście styków elektrycznych. Był on tym faktem bardzo zaaferowany. Ja mniej, a właściwie wcale. Chociaż te styki zawierały podobno srebro.
Znajomy z zakładu znał esperanto. Był nawet kiedyś zaproszony do Japonii. I właśnie ten gość z Japonii zwiedzał Europę. No, i chciał przy okazji odwiedzić swojego kumpla. Czyli jego. A ponieważ był byłym włodarzem jednego z największych miast Japonii to na jego przyjazd szykował się też nasz zakład. Chcieli się przed nim pokazać. Mi, jako najmłodszemu pracownikowi, przypadła w udziale czynność zrobienia porządków w naszym warsztacie.
Większość pomieszczenia zajmował stół. Pod jego blatem znajdowała się skrzynia na różnego rodzaju odpady. Gro z nich stanowiły właśnie te styki. Zbierane latami. Musiałem się ich jakoś pozbyć. Co nie było wcale takie łatwe. Kilka dni mi zajęło ich wynoszenie oraz takie pozbycie się ich, aby nikt tego nigdy nie znalazł.
W pobliżu zakładu płynęła rzeka. Długa i głęboka. Chodziłem więc godzinami wzdłuż jej brzegu, z workiem, zanim się wszystkiego pozbyłem. A Japończyk i tak do nas nie przyszedł. No, a parę dni później pojawił się u mnie kolega z tymi stykami.
Coś tam o srebrze w stykach mi się obiło o uszy. Lecz myślałem, że odzyskanie srebra to jakiś skomplikowany proces. Więc się w to nigdy nie bawiłem. A kolega wziął tylko lampę do opalania świń i...to wszystko. Na każdym styku był kawał czystego srebra i pod wpływem temperatury z lampy odpadał. Potem za ten srebrny złom dostał tak wysoką cenę, że mało mnie szlag nie trafił. Sześć czy nawet siedem moich ówczesnych wypłat. I to za taką małą ilości. A ja te styki przez trzy dni w pocie czoła wyrzucałem. Było tego przynajmniej kilkaset kilogramów. Ale bardziej prawdopodobne, że było parę ton.
Że ja tego nie wiedziałem, to się nie dziwię. Byłem jeszcze młody. Ale starzy pracownicy? Gdybym to wtedy wykorzystał byłbym teraz najbogatszym inwalidą w Polsce. Co ja mówię? Nie byłbym wcale inwalidą.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………
Choruję na chorobę neurologiczną. O pracy nawet nie ma mowy. Napisałem wspomnienia o swoich przeżyciach w więzieniach niemieckich i polskich. http://wydaje.pl/e/wiezienia5
Mam je też na komputerze w formatach epub i mobi. Wyślę je po podaniu adresu maila i rodzaju formatu.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………..
(Zwracam się też w imieniu Darka, niepełnosprawnego syna mojej dziewczyny)
Na imię mam Darek. Przebyłem dziecięcy porażenie mózgowe.
Może trochę się różnię od swoich rówieśników, ale chodzę,
czytam i piszę. Marzę aby raz w roku pojechać na wczasy rehabilitacyjne.
I żeby nie utracić tego co się z takim trudem nauczyłem.
JAK PRZEKAZAĆ 1%?
Wypełniając zeznanie PIT, należy obliczyć podatek należny wobec Urzędu
Skarbowego.
W rubryce WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI
POŻYTKU PUBLICZNEGO (OPP)
* Wpisać numer KRS: 0000270809
* Obliczyć kwotę 1%
W rubryce INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE (bardzo ważne!)
* Wpisać: Dariusz Broniszewski nr. 1298.
Darowizna:
* nazwa odbiorcy: Fundacja Avalon - Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym,
Michała Kajki 80/82 lok. 1, 04-620 Warszawa
* nr rachunku odbiorcy: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
Prowadzone przez: BNP Paribas Bank Polska SA
* w tytule wpłaty proszę podać: Dariusz Broniszewski nr.1298
(ten dopisek jest bardzo ważny).
Przelewy zagraniczne:
International Bank Account Number
IBAN: PL62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
SWIFT/BIC: PPAB PLPK

Brak głosów